Mimo zapowiedzi dotyczących rewolucji w sposobie naliczania składki zdrowotnej koalicja rządząca nie może wypracować jednego pomysłu, któremu wszystkie ugrupowania byłyby przychylne. Jak informuje money.pl kolejną propozycję mają przedstawić ludowcy. Ma być to kolejna koncepcja po prezentacji założeń KO, którym sprzeciwia się Lewica. Swoje odmienne propozycje przedstawił też Ryszard Petru z Polski 2050-Trzeciej Drogi.
/123RF/PICSEL
Od tygodni koalicja rządząca pracuje nad zmianami w sposobie naliczania składki zdrowotnej. W marcu minister finansów Andrzej Domański i minister zdrowia Izabela Leszczyna zaprezentowali swój pomysł. Jako główne cele proponowanych zmian rząd wskazano: uproszczenie zasad wyliczania i opłacania składki zdrowotnej, obniżenie wysokości składki, szczególnie dla podatników o niskich i średnich dochodach oraz rozwiązanie problemu składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych. Reforma miałaby wejść w życie od 1 stycznia 2025 roku.
Reklama
Koncepcja KO nie spotkała się z aprobatą pozstałych koalicjantów w rządzie. Lewica wskazywała, że przedsiębiorcy o wysokich dochodach rozliczający się w ramach ryczałtu zapłaciliby mniejszą składkę zdrowotną niż pracownicy zarabiający pensję minimalną na etacie. Z kolei Ryszard Petru (Polska 2050-Trzecia Droga) zaprezentował kontrpropozycję, opierającą się na trzech progach dochodu w zależności od sposobu rozliczania podatku.
Nie ma porozumienia ws. składki zdrowotnej
Do tej pory rząd nie wypracował wspólnego stanowiska, mimo że zapis o składce zdrowotnej znalazł się w umowie koalicyjnej.
„Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo – składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej.” – czytamy w dokumencie.
Jak informuje money.pl szef resortu finansów będzie interweniował w tej sprawie u premiera, gdyż ze swoim pomysłem ma wyjść PSL. Jak informuje anonimowy polityk KO sam nie wie, czy reformę składki uda się przeprowadzić, choć przyznaje, że obecnie funkcjonujący system „nie jest taki zły w porównaniu do innych krajów”. Inny rozmówca portalu z kręgów rządowych potwierdza, że oczekiwań Lewicy i Trzeciej Drogi nie da się pogodzić, zwłaszcza pójść na rękę pierwszemu z ugrupowań, którzy chcieliby zmian także dla etatowców.
– Mi też nie podoba się np. pomysł na składkę dla ryczałtowców. Po zmianach w Polskim Ładzie na tę formę opodatkowania „uciekło” wiele osób o sporych dochodach, by zoptymalizować koszty – dodaje inny informator money.pl.
PSL ma swój pomysł na składkę zdrowotną
Propozycja Petru zakłada trzy poziomu składki zdrowotnej:
- zasady ogólne: dla osób przy przychodzie rocznym do 85 tys. zł składka zarówno dla pracownikow, jak i przedsiębiorców wyniosłaby 300 zł miesięcznie, zaś przy przychodzie między 85 a 300 tys. zł – 525 zł miesięcznie
- podatek liniowy: dla osób przy przychodzie rocznym do 120 tys. zł składka wyniosłaby 300 zł, zaś powyżej 120 tys. zł – 525 zł miesięcznie
- przy przychodzie rocznym powyżej 300 tys. zł składka wyniosłaby 700 zł miesięcznie.
Pomysł ten również nie spotkał się z poparciem.
– Propozycja Petru to 41 mld zł. Kosmos jakiś – cytuje portal osobę z rządu, choć polityk Polski 2050-Trzeciej Drogi jest zdania, że kosztowałaby znacznie mniej. Podobnie jak Domański również ma rozmawiać w tej sprawie z Donaldem Tuskiem.
Dodatkowo sprawę ma komplikować fakt, że kolejny pomysł ma przedstawić PSL. Money.pl cytuje jednego z ludowców, który wskazuje, że ich propozycja „będzie jeszcze dalej idąca” niż ta zaprezentowana przez ministrów. Jeśli jednak okaże się, że nie ma zgody koalicjantów co do jednej koncepcji, może się okazać, że spełnienie przedwyborczych obietnic może zostać odroczone lub nawet nie dojdzie do skutku.
Jakie zmiany proponowali ministrowie?
– Najbardziej popularna forma to skala podatkowa, ponad połowa przedsiębiorców tak się rozlicza (…) Proponujemy niską ryczałtową składkę zdrowotną wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. W 2025 r. oznaczałoby to minimalną korzyść w wysokości 100 zł. W 2024 r. wynosiłaby składka 286 zł zamiast 381,78 zł obecnie – wyjaśniał minister finansów.
Domański wskazywał ponadto, że „rozwiązanie oznacza brak konieczności comiesięcznego wyliczania podstawy oskładkowania„. Domański zauważył, że w tym przypadku rozliczeń składka nie będzie się zmieniać w ciągu roku.
W przypadku podatku liniowego rząd proponuje składkę 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu w wysokości dwukrotności przeciętnego wynagrodzenia.
– W roku 2025 r. składka zdrowotna wynosiłaby 310 zł zamiast 410 zł na systemie obecnym – powiedział. Po przekroczeniu dwukrotności średniego wynagrodzenia składka wyniesie 4,9 proc. od nadwyżki – wskazywał.
Około 700 tys. osób rozlicza się za pomocą ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Dla nich rząd proponował składkę w wysokości 9 proc. 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do wysokości czterokrotności przeciętnego wynagrodzenia.
Przedsiębiorcy na karcie podatkowej zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
– Uważamy, że ryczałt powinien być tą formą rozliczania się, która jest przypisana bardziej takim prostym działalnościom gospodarczym, przypisaną tym podatnikom, którzy nie prowadzą takich bardzo dużych przedsięwzięć. Z punktu widzenia Ministerstwa Finansów jest naturalne, że wolimy te formy rozliczania się, w których przedsiębiorca ma zachętę, ma impuls do tego, aby wykazywał koszty. Dlatego w tym rozwiązaniu, które dzisiaj prezentujemy, mamy wyraźną preferencje dla skali dla skali podatkowej oraz podatku liniowego – stwierdził.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News