– Uważam, że te rozwiązania są dobre, ale może pójść o krok dalej, osiągnąć zamierzony cel, ale w prostszy sposób – mówi Interii Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFaktu, komentując zapowiedzi Donalda Tuska dotyczące zmian, jakie miałyby wkrótce objąć przedsiębiorców. Ekspert wskazał, że zarówno wakacje od ZUS, jak i kasowy PIT, o których mówił premier, to pomysły, które choć mogą przynieść firmom korzyści, mogłyby zostać zastąpione przez rozsądniejsze alternatywy.
/123RF/Picsel, Jacek Dominski/REPORTER /
Podczas wtorkowego exposé Donald Tusk zapowiedział kilka zmian, jakie zamierza wprowadzić wraz ze swoim nowym rządem. Wiele z nich dotyczą gospodarki; część – bezpośrednio przedsiębiorców. Premier wymienił tu kwestię wakacji od ZUS oraz kasowy PIT.
– Przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury. (…) (Wakacje od ZUS to – red.) odstąpienie od płacenia składki wtedy, kiedy po prostu ich mała firma, ich działalność gospodarcza akurat nie jest aktywna, bo mają też prawo do wypoczynku – zapowiedział Tusk.
Reklama
Obecne rozwiązanie nie jest dla firm idealne
Jak tłumaczy Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, partner w Grant Thornton pod hasłem kasowego PIT-u można rozumieć zmianę zasad powstania przychodu u osób fizycznych rozliczających podatek PIT.
– W chwili obecnej, w szczególności w działalności gospodarczej, za przychód uważa się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane. Przychód do opodatkowania mamy więc już w momencie wystawienia faktury czy dostawy towaru lub wykonania usługi, niezależnie od tego, czy kontrahent nam zapłacił czy też nie – tłumaczy ekspertka.
Wyjaśnia, że już teraz przedsiębiorcy mogą skorzystać z mechanizmu zabezpieczającego – jeśli nie otrzymają zapłaty za wystawioną fakturę w ciągu 90 dni, mają prawo do skorzystania z tzw. ulgi na złe długi i do korekty przychodu. Jej zdaniem nie jest to jednak idealne rozwiązanie.
– Po pierwsze, skorygować przychód możemy dopiero po wspomnianych 90 dniach, a zatem do czasu takiej korekty przedsiębiorca wykazuje przychód do opodatkowania, w zależności od sposobu rozliczenia z fiskusem, więc może być zobowiązany do zapłaty zaliczki na podatek od tej kwoty. Po drugie, z ulgi na złe długi nie zawsze można skorzystać. Nasz wierzyciel nie może być w trakcie postępowania restrukturyzacyjnego, upadłościowego lub likwidacji, nie mogły minąć 2 lata, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym wierzyciel wystawił fakturę lub zawarł umowę, a transakcja musiała dotyczyć podatników, których przychody są opodatkowane w Polsce, a więc w przypadku nierzetelnych kontrahentów zagranicznych z tego rozwiązania nie można skorzystać – podkreśla Samborska, dodając, że kasowy PIT mógłby spowodować, że momentem powstania przychodu, co do zasady, byłby moment rzeczywistego otrzymania kwoty tej należności.
Kasowy PIT nie do końca pożądany?
Nieco inne zdanie w kwestii wprowadzenia metody kasowej ma Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w inFakcie. Jego zdaniem, jeśli będzie ona obowiązkowa, „może przynieść więcej chaosu niż pożytku”.
– Przedsiębiorcy musieliby dokonywać dodatkowej weryfikacji płatności faktury, co oznaczałoby księgowanie faktur w momencie ich zapłaty. Z prostego rozliczenia przeszlibyśmy na bardziej skomplikowany system. Kasowy VAT pokazuje, że to rozwiązanie nie jest pożądane. W VAT znikomy procent przedsiębiorców korzysta z tego rozwiązania. W mojej ocenie, jeśli myślimy o przedsiębiorcach, to należałoby zastanowić się nad ulgą na złe długi. Obecnie żeby z niej skorzystać należy spełnić wiele warunków, które często nie jesteśmy w stanie spełnić. Realną pomocą w zakresie braku płatności podatku, jeśli nam kontrahent nie płaci, według mnie byłoby zniesienie warunków do skorzystania z tej ulgi. Jedynym warunkiem, jaki miałby zostać, to tylko brak płatności – tłumaczy Interii ekspert.
Jednocześnie proponuje inne rozwiązanie, które, jak podkreśla, mogłoby przynieść podobny efekt dla podatników nie otrzymujących zapłaty, a z drugiej strony nie wprowadziłby tyle zamieszania. Wskazuje np. znaczne skrócenie terminu płatności lub warunek, „że jeśli na dzień płatności podatku do US mamy już przeterminowaną płatność, to w takim przypadku nie płacimy podatek od tej faktury”.
– Powszechny kasowy PIT to należy też pamiętać, że ingerencja w programy księgowe. Jest wiele innych zmian, na które czekają przedsiębiorcy, ale na pewno nie kasowy PIT – dodaje.
Wakacje od ZUS do korekty?
Juszczyk odniósł się również do pomysłu wprowadzenia zapowiadanych przez KO wakacji od ZUS, a więc zwolnienia od płacenia składek w czasie, gdy firma pozostaje nieaktywna. Wskazuje, że choć byłby to ukłon w stronę przedsiębiorców, istnieją inne możliwości poprawy ich sytuacji.
– Podobnie jak w przypadku kasowego PIT uważam, że są rozsądniejsze rozwiązania. Co z tego że przedsiębiorca w kłopotach nie zapłaci przez miesiąc składek, jak przez kolejne 11 musi je płacić? Dużo lepszym rozwiązaniem jest rozpowszechnienie Małego ZUS Plus poprzez zmiany warunków – mówi ekspert.
I podaje przykład, w którym znoszony jest limit przychodowy wynoszący 120 tys. zł.
– Wyobraźmy sobie, że dziś przedsiębiorca ma przychód na poziomie 200 tys. zł, a kosztów 180 tys. zł; dochód 20 tys. Nie skorzysta z obniżonego ZUS. Natomiast przedsiębiorca osiągający przychód w wysokości 80 tys. zł rocznie i kosztów 20 tys. zł skorzysta, pomimo że ma dochód trzy razy wyższy. Wyznacznikiem powinien być dochód, na podstawie którego jest wyliczana przyszła podstawa, a nie przychód który niewiele mówi o kondycji firmy – tłumaczy nasz rozmówca. Dodaje ponadto, że korzystne, jego zdaniem, byłoby zniesienie limitu czasowego, w jakim można skorzystać z zasad Małego ZUS Plus.
– Obecnie przedsiębiorcy z tego rozwiązania mogą korzystać przez 48 miesięcy w ciągu 60 miesięcy. W mojej ocenie nie powinno być takiego okna. Jedynym determinantem powinien być wyłącznie dochód bez ram czasowych. To rozsądniejsze rozwiązanie, gdyż mamy stała ulgę i adekwatną do dochodów firmy – wskazuje.
– Uważam, że te rozwiązania są dobre, ale może pójść o krok dalej, osiągnąć zamierzony cel, ale w prostszy sposób – podsumowuje.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL