Po godz. 15. rozpoczęła się tradycyjna konferencja szefa NBP. Pierwsza po październikowych wyborach. Prof. Adam Glapiński komentował decyzję RPP. – Nie wiemy, jaka będzie polityka fiskalna i regulacyjna w 2024 r. Jakie tarcze się zdecyduje utrzymać rząd, jakich nie, jakie zapowiedzi wyborcze będzie chciał realizować, jakich nie – mówił.
Prof. Adam Glapiński, prezes NBP (Flickr, Narodowy Bank Polski)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: 9.11 Konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego Adam Glapińskiego
Prezes Glapiński rozpoczął od przypomnienia, że NBP jest „najbardziej niezależną instytucją w Polsce”. Wyjaśnił też, dlaczego stopy procentowe pozostały na tym samym poziomie.
„Projekcja NBP jest całkowicie trafiona”
Przypomniał też, że stopy zostały już obniżone i dostosowane do sytuacji gospodarczej – we wrześniu i październiku obniżono je łącznie o 100 punktów bazowych.
– Dane i prognozy potwierdzają słuszność tamtych decyzji. Inflacja nadal spada, w październiku wyniosła 6,5 proc. Była więc trzykrotnie niższa, niż w swoim szczycie w lutym. W ciągu ośmiu ostatnich miesięcy inflacja obniżyła się o 12 pkt proc.
Rada Polityki Pieniężnej na listopadowym posiedzeniu postanowiła utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Powody tej decyzji na czwartkowej konferencji prasowej omawia prof. Adam Glapiński. To pierwsza tego typu konferencja po wyborach parlamentarnych, w wyniku których Zjednoczona Prawica najprawdopodobniej straci władzę.
Minęło 8 miesięcy, projekcja NBP jest całkowicie trafiona. Wszystkie inne ekspertyzy okazały się nietrafione. Wstyd. Oczekuję, że w tych głównych mediach, eksperci, którzy zapowiadali 30-procentową inflację, katastrofą gospodarczą, pójdą i wytłumaczą, dlaczego to tak źle oszacowali. Na razie nikt nie przeprosił – stwierdził.
Skrytykował też ekspertów i media. – Projekcja NBP jest całkowicie trafiona. A wszystkie inne – mniej lub bardziej fantastyczne wypowiedzi, ekspertyzy – okazały się absolutnie nietrafione. Wstyd. Nie sądzę, żeby to był błąd obliczeń. Zostawiam to państwu do oceny – stwierdził.
Zdaniem prof. Glapińskiego „straszenie” ekspertów sprawiło, że wzrosły oczekiwania inflacyjne.
To straszenie powodowało rozdęcie oczekiwań inflacyjnych. Samo z siebie napędzało inflację Ludzie oczekiwali wyższych cen i zachowywali się nieraconalnie – mówił.
Stwierdził też, że wysoka inflacja została pokonana. – Pokonaliśmy hydrę wysokiej inflacji. Nie ma w Polsce wysokiej inflacji. – mówił. Ocenił też, że inflację wywołała pandemia i wojna.
Inflacji nie spowodowała polityka rządu – mówił.
Szef NBP nagle wyświetlił film
W kolejnej części wystąpienia prof. Adam Glapiński nagle przedstawił nagranie, które wedle niego dowodzi trafności prognoz NBP. – Proszę o pokazanie krótkiego nagrania – mówił. Po projekcji zwrócił się do krytyków.
– Czekam na tłumaczenia tych wybitnych ekspertów. Dlaczego się tak pomylili? – mówił
Stwierdził też, że polityka NBP jest chwalona na świecie, a krytykowana głównie w Polsce. – Na całym świecie mówi się o polskim cudzie gospodarczym, w Polsce niechętnie. Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się krajów, w Polsce mówi się o jakiejś katastrofie – narzekał.
Szef NBP bronił też decyzji podjętych na początku walki z inflacją. Stwierdził, że RPP podjęła decyzję kilka miesięcy wcześniej niż amerykański czy europejski bank centralny.
Glapiński zdradza założenie projekcji inflacyjnej
Adam Glapiński przedstawił też główne założenie projekcji inflacyjnej. Zapowiedział też, że analitycy poznają ją w pełni w piątek.
Projekcja pokazuje, że inflacja w Polsce będzie się nadal obniżać. Cel inflacyjny będzie osiągnięty dopiero pod koniec 2025 roku – mówił.
Glapiński mówi o niepewności
Szef NBP podkreślił też, że nie ma pewności, jaką politykę przyjmie kolejny rząd. „Niepewność” to zdaniem Adama Glapińskiego słowo klucz.
Nie wiemy, jaka będzie polityka fiskalna i regulacyjna w 2024 r. Bo były wybory, nieznana jest polityka – tego czy innego rządu, który powstanie. Jakie tarcze się zdecyduje utrzymać, jakich nie, jakie zapowiedzi wyborcze będzie chciał realizować, jakich nie – mówił.
Nie wiemy, ile będziemy płacić za żywność – czy zostanie utrzymany zerowy VAT, czy nie. Ile będziemy płacić za energię – elektryczną przede wszystkim – nie wiem. Jakie będą stawki podatkowe. Jaka będzie wysokość transferów społecznych. Są jakieś przewidywania, spekulacje. W swoim bogatym życiu widziałem mnóstwo kampanii wyborczych. Trudno przewidzieć, jak to będzie. Prywatnie to ja sobie mogę spekulować, jak mnie żona w domu spyta, bo też jest ekonomistką, to jej powiem, ale publicznie nie wiemy tego – dodał retorycznie.
Zapowiedział, że więcej informacji będzie można uzyskać po noweli budżetu. – Jakikolwiek rząd powstanie, musi przyjąć ten budżet, który jest. Wszystko jedno, czy to będzie rząd Morawieckiego, Zandberga czy Mentzena. My będziemy współpracować z każdym – mówił.
Wyjaśnił, że wpływ na projekcję inflacji będą miały wpływ propozycje takie jak podwojenie kwoty wolnej od podatku, zmiany w składce zdrowotnej i podwyżki w budżetówce. Wymienił też podwyżki wydatków na edukację i służbę zdrowia.
Glapiński: Wybory przyniosły niepewność
Adam Glapiński przyznał też, że na decyzję o wstrzymaniu cięcia stóp miały wybory – z uwagi na niepewność dotyczącą tego, jaki efekt przyniosą.
Utrzymanie stóp jest jedyną słuszną decyzją. Gdyby nie było wyborów, gdyby nie było eskalacji wojny na Bliskim Wschodzie, byłyby dalsze obniżki – stwierdził.
Adam Glapiński odpowiadając na pytania dziennikarzy stwierdził, że inflacja powinna utrzymać się do końca roku na obecnym poziomie. Nie wykluczył, że lekko się obniży, albo i wzrośnie. – Ciekawy będzie styczeń, bo zobaczymy, jakie będą tarcze – dodał.
Szef NBP pytany o sprawę Pawła Muchy
Prezes NBP był też pytany o konflikt dotyczący Pawła Muchy, członka zarządzu, który krytykuje działania NBP.
– Pan Mucha żąda niebotycznych kwot za swoją pracę, a poziom wykonywanej pracy tego nie uzasadnia. Ten spór jest tylko o nagrody i premie, reszta to didadkalia – stwierdził
– Wszyscy są zadowoleni, jedna osoba jest niezadowolona – mówił. Więcej na temat sytuacji w NBP piszemy w tym tekście.
W kolejnej części konferencji prof. Adam Glapiński potwierdził, że NBP kupuje duże ilości złota. Stwierdził, że poprawia to wiarygodność kraju w ocenie rynku.
Szef NBP odniósł się też do kwestii CPK. – Musi być taki port, żeby amerykańska pomoc miała gdzie wylądować. Ogromne znaczenie strategiczne, militarne, a nie fiu-bździu – mówił. Stwierdził też, że Polska rozwija się w świetnym tempie, co przez niektórych niemieckich polityków jest traktowane jako zagrożenie.
Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy RPP może w przyszłości obniżyć albo i podwyższyć stopy procentowe. Adam Glapiński podkreślił, że nie zakłada, by było to prawdopodobne. Wyjaśnił, że musiałyby zaistnieć bardzo konkretne okoliczności – Gdyby nam groziło zejście ze ścieżki dezinflacyjnej, Rada się nie zawaha – podkreślił.
W kolejnej części wypowiedzi szef NBP wracał do wcześniejszych wypowiedzi – m.in. do kwestii nowego rządu. Ponownie mówił, że NBP będzie współpracował „z rządem Zandberga czy Mentzena” – nie wymienił jednak nazwiska Donalda Tuska.
Prezes Adam Glapiński określił też, czego możemy spodziewać się w przyszłości. – Przez najbliższy rok nie zapowiada się na konflikt w sprawie stóp procentowych – mówił. Na tym konferencja szefa banku centralnego się zakończyła.
Po środowej decyzji RPP stopy procentowe kształtują się w następujący sposób:
- stopa referencyjna 5,75 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 6,25 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 5,25 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskontowa weksli 5,80 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 5,85 proc. w skali rocznej.