Tematy polityczne zwykle są zapalnikiem przy świątecznym stole. Większość z nas po takiej rozmowie z rodziną ma poczucie, że lepiej było w ogóle nie jej nie zaczynać. Okazuje się, że taka sama prawidłowość obowiązuje w pracy.
Lepiej nie rozmawiać w pracy o polityce. To się rzadko dobrze kończy (Getty Images, Sasa Mihajlovic)
O sprawie pisze portal PulsHR.pl, który powołuje się na badanie InterviewMe.pl. Wynika z niego, że 68 proc. Polaków zdarzyło się rozmawiać o polityce w pracy. Co prawda aż 80 proc. ankietowanych zapewniło, że akceptuje inne poglądy polityczne u współpracowników, to jednak aż 27 proc. Polaków choć raz było dyskryminowanych lub atakowanych z tego powodu.
Zobacz także:
CEO Amazona stracił cierpliwość. Wysłał ostrą wiadomość pracownikom, którzy nie chcą wrócić do biura
O polityce nie w pracy
Czy zatem biuro lub inne miejsce pracy to nie miejsce na tematy polityczne? Tak jest zdaniem seniora advisora w Lee Hecht Harrison Pawła Gniazdowskiego. Rozmówca portalu PulsHR.pl uważa, że na te tematy można rozmawiać tylko w dwóch przypadkach: jeżeli pracujemy dla partii lub organizacji politycznej.
Zdarza się, że zasadnicza działalność firmy jest związana z decyzjami administracyjnymi czy regulacyjnymi, które podejmują politycy, ale wówczas to dyskusja o konkretnych decyzjach, nie o poglądach. Jestem zwolennikiem tradycyjnej (niestety ostatnio zapomnianej) anglosaskiej zasady, że poglądy polityczne pozostają przed drzwiami firmy. Rozmowy w pracy powinny dotyczyć przede wszystkim pracy, a rozmowy przy kawie mają raczej odprężać i integrować niż polaryzować, o co obecnie jest łatwo – ocenia Paweł Gniazdowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Najpierw wybory, potem rekordowa inflacja. Polska idzie śladem Węgier?
Zdaniem eksperta spory polityczne nie poprawią efektywności pracowników ani jakości ich pracy. Co najwyżej mogą łechtać ego szefów i pracowników, którzy będą przekonani, że w ten sposób wypełniają np. misję społeczną.
Zobacz także:
Ma sześciocyfrową pensję i rzuciła papierami, bo musiała wrócić do biura. Decyzję podjęła, gdy stała w korku
Ekspert zauważa też, że w dobie „nieskrępowanych mediów społecznościowych, internetu i wysoce pluralistycznej oferty medialnej” polityka w naszym życiu jest w zasadzie wszechobecna. Dlatego też – jego zadaniem – dyskutowanie o niej w miejscu pracy wydaje się „niekonstruktywne, nieraz dziecinne” i niepotrzebne.
Jak rozwiązać konflikt?
A co w sytuacji, gdy jednak doszło do rozmów o polityce i wybuchł konflikt między dwoma współpracownikami? Paweł Gniazdowski proponuje, by poprosić ich, by rozwiązali spór poza miejscem pracy. W przypadku firm, które szanują różnorodność, dodatkowy obowiązek spada na szefa. To on powinien przypomnieć, że przedsiębiorstwo nie dopuszcza dyskryminacji za poglądy czy przekonania.
– Różnica przekonań niezwiązanych z meritum pracy nie powinna mieć wpływu na współpracę. I tak w firmach i zespołach ma prawo „iskrzyć” z wielu powodów – po co dokładać kolejny – podsumowuje ekspert.