Porozumienie ogłoszone w czwartek po spotkaniu liderów USA i Chin, Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, stanowi chwilowe zawieszenie broni, a nie przełom – oświadczył dla PAP Qiheng Chen, ekspert z instytutu Asia Society (AS). W jego opinii zasadnicza konkurencja pomiędzy oboma państwami dotyczy kontroli nad technologiami.

Przywódcy USA i Chin spotkali się w czwartek przy okazji szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w południowokoreańskim Pusan. Po rozmowach Trump i Xi ogłosili dojście do porozumienia mającego na celu złagodzenie napięć handlowych, przedstawiając jednak różniące się interpretacje. Trump mówił o „niezwykłym spotkaniu” i „znakomitych decyzjach”, podczas gdy chińskie MSZ poinformowało o osiągnięciu „konsensusu” i przestrzegło USA przed „błędnym kołem wzajemnych retorsji”.
Zgodnie z postanowieniami Chiny zgodziły się wstrzymać na rok zapowiadane ograniczenia dotyczące eksportu pierwiastków ziem rzadkich. W zamian USA mają zamrozić, także na rok, wdrażanie zaostrzonych regulacji kontroli eksportu oraz dochodzenie w sprawie chińskiej branży morskiej, logistycznej i stoczniowej. Co więcej, obniżą o 10 pkt proc. cła na chińskie artykuły, w zamian za obietnicę Pekinu zatrzymania transferu do USA prekursorów narkotyku o nazwie fentanyl. Chiny zgodziły się również wznowić zakupy amerykańskiej soi.
Zobacz takżeTylko dla naszych Czytelników: możesz dostać Apple Watcha w prezencie do karty kredytowej. Sprawdź, jak zgarnąć nagrodę
Według Chena, analityka ds. relacji chińsko-amerykańskich w renomowanym amerykańskim instytucie Asia Society, do obwieszczonych ustaleń należy podejść z rozwagą.
– Uważam, że to czasowy rozejm. To było osobiste spotkanie liderów, musiały zatem pojawić się publiczne sygnały progresu – ocenił ekspert, zwracając uwagę, że rozmowa trwała niepełne dwie godziny. – Jej rezultat, przynajmniej ten, który został obwieszczony, to łatwa zdobycz – zaznaczył.
Chen przestrzegł, że pozorne ocieplenie stosunków może nie potrwać długo. – Kolejna możliwość spotkania (Xi Jinpinga i Donalda Trumpa – PAP) nastąpi za parę miesięcy, a sytuacja może ponownie stać się niestabilna – dodał.
Jak zaakcentował, obie strony coraz częściej stosują bariery pozataryfowe, takie jak amerykańskie ograniczenia wobec chińskich firm technologicznych oraz chińskie inspekcje eksportu surowców.
– Chińskie kontrole eksportu metali ziem rzadkich bez wątpienia okazały się skutecznym narzędziem presji. Obie strony je posiadają i obie usiłują zneutralizować narzędzia nacisku drugiej strony – oznajmił Chen.
Zdaniem eksperta jądrem rywalizacji nie są już wyłącznie cła.
– Powierzchownie dostrzegamy spory handlowe. Głębiej jest konkurencja o kontrolę nad strategicznymi technologiami i potencjałami produkcyjnymi – ocenił. Podkreślił, że choć obie strony odczuwają wewnętrzny nacisk gospodarczy i polityczny, Pekin nie poświęci swoich strategicznych celów dla krótkotrwałego kompromisu.
– Chiny mogą być motywowane potrzebami ekonomicznymi, ale Pekin umacnia odporność swojej ekonomii i z pewnością nie zlekceważy swoich fundamentalnych celów, takich jak samowystarczalność technologiczna, dla zawarcia porozumienia – ocenił Chen.
Zapytany o przyszłość stosunków USA-Chiny – czy zmierzają w kierunku strategicznego rozdzielenia gospodarek, czy raczej nowej fazy kontrolowanej konkurencji – Chen zasugerował „rozwiązanie pośrednie”. Zauważył, że wysokie cła wprowadzane przez USA na chińskie artykuły nie miałyby racji bytu, gdyby państwa Azji Południowo-Wschodniej, do których chińskie fabryki przenoszą się od lat, miały znacznie niższe taryfy.
– Technologie, które są kluczowe w rywalizacji USA-Chiny, cechują się znacznymi korzyściami skali (co oznacza, że im więcej się ich wytwarza, tym mniejszy jest koszt jednostkowy) i wymagają istnienia całych otaczających je ekosystemów. Czynniki te powodują, że Chiny będą dążyć do rozwoju własnego ekosystemu i zdobycia rodzimej kontroli nad całym łańcuchem dostaw. Ale te dwa systemy wciąż będą na siebie wpływać – przewiduje analityk.
Na potwierdzenie tej tezy ekspert przypomniał, że pomimo trudności, jakie firmy z branży AI mają w wejściu na rynek USA, „wciąż utrzymuje się spory stopień interakcji między chińskimi i amerykańskimi badaczami w dziedzinie sztucznej inteligencji”.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/ ktl/



