Podczas przedłużonego sierpniowego urlopu, w Zakopanem roiło się od turystów. Zarówno lokalni, jak i zagraniczni turyści zjechali do serca polskich Tatr. Wśród tłumów szczególnie obecni byli goście z regionu Zatoki Perskiej. Jednak, jak donosiła „Gazeta Wyborcza”, w zachowaniu arabskich turystów zaczęły pojawiać się zmiany.
/ Michal Wozniak/East News / East News
W Zakopanem panował entuzjazm – sierpniowy weekend świąteczny był jednym z najbardziej udanych w ostatnich latach. Liczba turystów gwałtownie wzrosła, a hotele i miejsca noclegowe były niemal w pełni obłożone.
Sierpniowy szczyt urlopowy. „Tatry spotkały się z rekordową liczbą odwiedzających”.
Tatrzańskie szlaki tętniły życiem. W popularnych miejscach, takich jak Morskie Oko, Kuźnice i Giewont, tworzyły się długie kolejki. „Góry doświadczyły bezprecedensowego przeludnienia” – zauważył Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
Przez cały weekend do Zakopanego przyjeżdżali turyści z Zatoki Perskiej, w tym z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej , Kataru i Bahrajnu. Tego lata przybyli również goście z Czech, Węgier , Pakistanu i Litwy – ta ostatnia stanowiła drugą co do wielkości grupę po Polakach. „Litwini często przyjeżdżają, szukając wrażeń podobnych do tych, jakie mają polscy turyści, z porównywalnymi budżetami i oczekiwaniami” – wyjaśnił Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Reklama
Arabowie kiedyś szaleli w Zakopanem. Teraz trendy się zmieniają.
Kelner z lokalnej restauracji podzielił się z „Gazetą Wyborczą” spostrzeżeniami na temat zmieniających się zwyczajów arabskich turystów. Wcześniej goście ci wydawali hojne pieniądze na posiłki, pamiątki i rozrywkę , zyskując miano „ulubionej klienteli” górali. W tym roku lokal odnotował jednak spadek tych wydatków.
„W zeszłym roku stoliki uginały się pod ciężarem wielu dań i deserów. Teraz? Pary nadal zamawiają rozsądnie, ale większe grupy często dzielą się jedną pizzą. Ta ekstrawagancja odeszła w zapomnienie” – zauważył kelner.
Sprzedawcy detaliczni powtórzyli ten trend, odnotowując spadek zakupów odzieży i artykułów farmaceutycznych. Spadł również ruch taksówek w podróżach do Krakowa lub na lotniska, choć jeden z kierowców wspomniał, że wynajem vana może być korzystniejszy cenowo.