Wielkie inwestycje na lotnisku Schiphol w Amsterdamie kosztem pasażerów

Wielkie Inwestycje Na Lotnisku Schiphol W Amsterdamie Kosztem Pasazeroacutew 0527787, NEWSFIN

Aż o 41 proc. wzrosną opłaty lotniskowe w Amsterdamie

Foto: Simon Wohlfahrt/Bloomberg

Danuta Walewska

Reklama

Amsterdamskie lotnisko jest jednym z najczęściej wybieranych portów przesiadkowych w Europie. Zarząd lotniska tłumaczy podwyżki inflacją, wysokimi stopami procentowymi (akurat spadają) i koniecznością inwestycji.

Reklama

Podwyżka zostanie wprowadzona w kilku etapach

W 2025 będzie to wzrost o 41 proc. za każdego odlatującego pasażera, w 2026 o 5 proc., natomiast w 2027 opłaty mają spaść o 7,5 proc., co da średni wzrost w okresie 3 lat o 37 procent.

Wszystkie pieniądze z tej podwyżki mają wpłynąć na konto funduszu, z którego sfinansowane zostaną inwestycje na Schiphol, gdzie w 2029 roku powinno zostać zgromadzone 6 mld euro. Dzięki temu Holendrzy będą w stanie przeprowadzić najbardziej ambitny program inwestycyjny w historii lotniska Schiphol.

Reklama Reklama

Jak informuje zarząd portu w komunikacie: „dzięki wyższym opłatom Schiphol będzie w stanie sfinansować niezbędne inwestycje infrastrukturalne i lepiej obsłużyć pasażerów i linie lotnicze. Poprawią się także warunki pracy w naszym porcie”.

Jak zapewnia zarząd środki z podwyższonych opłat pozwolą również na ograniczenie niedogodności związanych z hałasem generowanym przez lotnisko i zapowiada, że te podwyżki nie są ostateczne, bo dojdzie jeszcze specjalne obciążenie za rejsy nocne.

„Z drugiej strony planujemy obniżenie stawek dla przewoźników latających cichszymi maszynami. Natomiast te starsze, generujące większy hałas zapłacą więcej, natomiast te najgłośniejsze nie będą miały prawa operacji od 2025 roku” — czytamy dalej. Generalnie zarząd lotniska uważa, że te zmiany są bardzo pozytywne dla pasażerów i przewoźników.

Wyższe opłaty uderzą najbardziej w narodowego przewoźnika – KLM. W odpowiedzi na komunikat Schiphol linia wskazuje, że po wprowadzeniu nowych stawek Schiphol stanie się drugim na liście najdroższych lotnisk w Europie. I przypomina zarządowi lotniska, że zapowiadana podwyżka jest kolejną po wzroście opłat pasażerskich o 40 proc. w ciągu ostatnich 3. lat. „To będzie miało poważne skutki tak dla samych pasażerów, jak i dla branży lotniczej, ponieważ Schiphol kosztami wszystkich swoich niedoróbek oraz błędów obciąża pasażerów i linie lotnicze. W tej sytuacji podwyżki cen biletów są nie do uniknięcia. Żadne inne europejskie lotnisko nie zdecydowało się na tak znaczące podwyżki. Teraz Schiphol stanie się droższe od innych europejskich centrów przesiadkowych, takich jak paryskie Charles de Gaulle czy Kopenhaga. Nie mówiąc już o tym, że inwestycje w Amsterdamie spowodują czasowe niedogodności dla pasażerów przesiadających się w Amsterdamie w czasie, gdy będą już płacić więcej” — czytamy w oświadczeniu KLM.

Holenderski przewoźnik nie ukrywa swojego rozżalenia tym, że pasażerowie poniosą teraz koszty wieloletniego złego zarządzania finansami przez lotnisko. „To jest nierozsądne i niemądre. Nierozsądne, ponieważ Schiphol obciąża linie lotnicze kosztami wszystkich swoich błędów popełnionych podczas pandemii Covid-19. Niemądre, bo postępując w ten sposób lotnisko samo podważa własną pozycję topowego portu przesiadkowego w Europie. To z kolei stwarza ryzyko utraty tej roli przez Amsterdam i zagraża holenderskiej gospodarce” – napisano w oświadczeniu KLM.

Inwestycje w Amsterdamie są konieczne

— Z drugiej strony KLM w pełni zgadza się, że Schiphol pilnie potrzebuje poprawy jakości usług świadczonych pasażerom i przewoźników. Kondycja i utrzymanie budynków, warunki dla pracowników nie są odpowiednie. KLM w pełni popiera również wysiłki zmierzające do ograniczenia hałasu generowanego przez lotnisko i obciążeń dla przewoźników operujących starymi hałaśliwymi maszynami — uważa Marjan Rintel, szefowa KLM.

Rząd holenderski planował wcześniej znaczące ograniczenie lotów z amsterdamskiego lotniska. Celem miało być zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska i hałasu generowanego przez Schiphol.

Nowe, niższe limity miały obowiązywać już latem 2024 roku. Te plany jednak spotkały się z gwałtownym protestem ze strony władz europejskich i amerykańskich. Pełne poparcie zyskały natomiast ze strony organizacji ekologicznych oraz mieszkańców miejscowości otaczających lotnisko.

Nowe limity zakładały 450 tys. startów i lądowań rocznie, czyli byłoby to o 10 proc. mniej, niż w roku 2019.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *