O sprawie kilometrówek europosła PiS Ryszarda Czarneckiego słyszeli już chyba wszyscy. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty.
Jak informuje poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", europoseł składał fałszywe wnioski o zwrot kosztów podróży nie tylko na swój "słynny już (choć zezłomowany) Fiat Punto w wersji cabrio. (…) Wpisał lipne dane 18 innych pojazdów: 14 samochodów, dwóch motorowerów, motocykla i ciągnika siodłowego."
Prokurator w postanowieniu o zarzutach napisał: "Poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki z popełniania przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu, czerpiąc nienależne mu korzyści z działalności przestępczej przez okres czterech lat".
Gazeta proceder wykonywany przez europosła nazywa szokującym.
Ogłoszony zarzut dotyczy doprowadzenia Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203 167 euro (prawie 900 tys. zł). Byłemu europosłowi prokuratura zarzuca, że podawał nieprawdę w sporządzonych i podpisanych dokumentach, co do miejsca zamieszkania w kraju, a następnie złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podano nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, przejechanego kilometrażu oraz pojazdów, jakimi miały się one odbywać.
"Podawał fałszywy adres zamieszkania, wymyślał numery rejestracyjne pojazdów (nie tylko samochodów), przedstawiał ich fikcyjne przebiegi, wymyślał miasta, do których miał podróżować. Gdy nadużycia po raz pierwszy wyszły na jaw, zrzucił winę na swoich asystentów" – dodaje "GW".
Skutkowało to wprowadzeniem w błąd osób odpowiedzianych w Parlamencie Europejskim za podejmowanie decyzji w przedmiocie zwrotu wydatków poniesionych w związku z wykonywaniem obowiązków parlamentarnych i nienależną wypłatą zwrotu wydatków.
Jako miejsce, z którego najczęściej zaczynał podróż, Czarnecki wpisywał Jasło. Twierdzi bowiem, że tam odziedziczył mieszkanie po matce. Jednak nie wykazał tego mieszkania w żadnym ze swoich oświadczeń majątkowych. W Jaśle wskazał też swój główny adres zamieszkania w czasie, gdy rzeczywiście zamieszkiwał w Warszawie. Związkom Czarneckiego z Jasłem zaprzeczają też jego byli asystenci i pracownicy biura poselskiego.
A dlaczego Jasło? Wystarczy spojrzeć na mapę Polski. Położone niedaleko granicy ze Słowacją Jasło jest jednym z najbardziej wysuniętych na południe miast Polski. Deklarowane przejazdy z Jasła miały więc najwięcej kilometrów – pisze "GW.
Pojazdy, które wskazał poseł Czarnecki, na których miał pokonywać tysiące kilometrów, to między innymi dwa chińskie motorowery rzadkich marek i motocykl marki GSX-R750, rok produkcji 2007 – rasowy "ścigacz" z silnikiem o pojemności 750 ccm. Europoseł miał tymi pojazdami podróżować na długich trasach w sezonie jesienno-zimowym.
Na liście jest też ciągnik siodłowy marki Iveco Stralis, a także toyota auris w rzeczywistości wyprodukowana 5 lat po tym, jak Czarnecki deklarował przejazdy nią.
Śledczy skontaktowali się z właścicielami tych pojazdów i wszyscy zaprzeczyli, jakoby mieli użyczać posłowi pojazdu lub wozić go na terenie kraju bądź poza nim.
Samochód, którego Czarnecki rzeczywiście używał w swojej pracy, to audi A6, 2.5 tdi w wersji kombi z 2005 r.
Co ciekawe w tej sprawie, "zebrany materiał był gotowy do przedstawienia zarzutów już w 2022 r. Wtedy jednak władzę sprawował PiS, a w Lublinie, gdzie trafiały akta wielu śledztw w sprawach polityków Zjednoczonej Prawicy, pilnował ich znany z politycznej dyspozycyjności prokurator regionalny Jerzy Ziarkiewicz. W styczniu 2024 r. "Wyborcza" ujawniła, że najbardziej "gorące" sprawy Ziarkiewicz trzymał w służbowym garażu. Jedną z nich była sprawa kilometrówek Czarneckiego – czytamy w "GW".
Przedstawienie zarzutów Ryszardowi C. stało się możliwe po wygaśnięciu jego mandatu posła do Parlamentu Europejskiego, co nastąpiło 17 lipca 2024 roku.
Za zarzucane mu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do 15 lat.
Więcej szczegółów w tekście "Motorowerem przez Europę. Szokujące szczegóły 243 przestępstw Ryszarda Czarneckiego" w "Gazecie Wyborczej".
oprac. KWS