Co zrobić z samochodem, kiedy wylatujemy na wakacje? Z uwagi na sporą odległość od terminala lotniczego nie każdy kierowca może sobie pozwolić na skorzystanie z taksówki lub komunikacji miejskiej. Choć wyjściem z takiej sytuacji może być zostawienie auta na położonym niedaleko lotniska prywatnym parkingu, to jak pokazuje historia mężczyzny, którą opisał serwis epoznan.pl, w takich sytuacjach również można otrzymać mandat. Jak to możliwe?
/123RF/PICSEL
Wybierając się na wakacje lub weekendowy wypad za granicę trzeba zaplanować nie tylko to, co spakujemy i o której wyruszymy na lotnisko, lecz również, gdzie zaparkujemy nasz samochód. Choć zostawienie auta w garażu wydaje się najrozsądniejszym wyjściem z sytuacji, to nie każdy ma taką możliwość. Wówczas warto pomyśleć o skorzystaniu z parkingu zlokalizowanego przy lotnisku. Okazuje się jednak, że nawet i w takich, pozornie bezpiecznych miejscach, może dojść do niespodziewanych sytuacji.
Zostawił samochód na parkingu i poleciał na wakacje. Po powrocie dostał mandat
Sprawę kierowcy, który zostawił samochód z kluczykami na jednym ze strzeżonych parkingów położonych niedaleko Portu Lotniczego Poznań-Ławica im. Henryka Wieniawskiego – przedstawił lokalny serwis epoznan.pl. W skierowanej do redakcji wiadomości mężczyzna wyjaśnił, że choć zostawił auto na prywatnym parkingu, to po powrocie z wakacji pojazd stał na zewnątrz terenu przeznaczonego do postoju i parkowania samochodów, tuż przy ogrodzeniu.
Reklama
„Dzisiaj dostałem list polecony ze straży miejskiej z mandatem za parkowanie na terenach zielonych przeznaczonych do użytku publicznego” – czytamy w liście, którego słowa przytacza portal. Mężczyzna nie ukrywał oburzenia. „Zapłaciłem za parking strzeżony, a auto stało na zewnątrz parkingu w miejscu publicznym” – stwierdził zbulwersowany kierowca.
Zostawił samochód na strzeżonym parkingu. Dostał mandat. Kto za to odpowiada?
Kierowca wyjaśnił, że skontaktował się w tej sprawie ze strażą miejską. Funkcjonariusze przekazali mu, że podobnych spraw jest więcej. Dziennikarze z portalu epoznan.pl rozmawiali w tej sprawie z Przemysławem Piweckim, rzecznikiem prasowym poznańskiej straży miejskiej.
Funkcjonariusz wyjaśnił, że sytuacja dotyczy kierowców, którzy wraz z biletem lotniczym nabywali usługę parkingową. Samochody były parkowane na specjalnie do tego przeznaczonym i zagrodzonym terenie – parkingu strzeżonym.
„Po powrocie do kraju odebrali swój samochód z parkingu nie wiedząc o tym, że pod ich nieobecność pracownicy parkingu przestawili samochody na tereny zielone wzdłuż ul. Leśnych Skrzatów” – relacjonuje rzecznik prasowe poznańskiej straży miejskiej. Dodał, że za popełnione wykroczenia odpowiedzialność ponoszą pracownicy parkingu strzeżonego, którzy są karani mandatami.