Boeing 737 MAX
Piotr Rudzki
Obecne kłopoty Boeinga po „zgubieniu” zaślepki drzwi awaryjnych w B737 MAX 9 wywołały wzrost zainteresowania starszymi samolotami na wtórnym rynku, bo problemy łańcuchów dostaw nie zniknęły, nadal występuje niedobór nowych silników, a ludzie na świecie znowu chcą korzystać z transportu lotniczego jak dawniej. – To wszystko złożyło się na niedostateczną podaż, więc dojście do równowagi na tym rynku opóźni się – uznał George Dimitroff, analityk w firmie badania rynku lotniczego Cirium, który uważa, że ta trudna sytuacja potrwa do 2027 r.
Przewoźnicy starają się jak mogą, aby zapewnić sobie dostateczną flotę na zaspokojenie rosnącego popytu w przewozach, IATA przewiduje, że w tym roku dojdzie do rekordowej liczby 4,7 mld pasażerów na świecie. O problemach branży lotniczej rozmawiano na konferencji o ekonomice lotnictwa w Dublinie, gdzie mają swe centrale największe firmy leasingu samolotów.
Prezes jednej z nich AerCap, Aengus Kelly zwrócił uwagę, że niedobór nowych samolotów bardzo zwiększył wartość maszyn używanych. Niektóre linie lotnicze wykupują teraz samoloty będące w leasingu zamiast przedłużać umowy o ich wypożyczaniu. To jego zdaniem oznaka, że zdają sobie sprawę z tego, iż obecne problemy nie zostaną szybko rozwiązane – pisze Reuter.
Ponad połowa światowej floty samolotów pochodzi z leasingu
Ponad połowa światowej floty samolotów pochodzi z leasingu. Ceny ich wynajmu wzrosły jeszcze przed incydentem MAX-a z Alaska Airlines 5 stycznia, który zmusił Boeinga do ograniczenia produkcji. Typowa cena wynajmu 10-letniego B737-800, poprzednika MAX-a, wynosiła w styczniu 2024 ok. 220 tys. dolarów miesięcznie wobec 183 tys. w styczniu 2023 i 156 tys. w styczniu 2022 – podała Cirium. Obecny koszt wynajmu B737-800 jest nadal niższy o 5 proc. od poziomu ze stycznia 2020., ale to może zmienić się do końca marca, bo wpadka z zaślepką drzwi pokrzyżowała Boeingowi plany zwiększania produkcji MAX-ów.
Przeciętny wiek samolotu pasażerskiego w liniach lotniczych doszedł do 16 lat w 2024 r. z 14 w 2019 r. Samoloty są zwykle używane przez 25 lat, ale mogą latać dłużej i są równie bezpieczne jak nowe, o ile są właściwie serwisowanie – twierdzą specjaliści. – Teraz przewoźnicy i firmy leasingowe postanawiają inwestować w serwisowanie starszych maszyn, aby nadawały się do użytku przez następne 4-5 lat. Mamy z tym do czynienia w większym zakresie w naszej działalności niż można było się tego spodziewać – przyznał prezes Avolon, Andy Cronin.
Niedobory floty pasażerskiej
Opóźnienia w dostawach nowych samolotów zaszkodzą tym, co je zamówili, natomiast popyt na starsze maszyny może okazać się cenny dla podmiotów mających starszą flotę. Skorzystają też firmy zajmujące się serwisowaniem, jedynym ich problemem mogą być braki kadrowe, co wydłuży czas przeglądów i napraw. Najbardziej brakuje silników, bo ich producent Pratt&Whitney ma problemy z mocami ich napraw i serwisowanie. Wyższe ceny nowych silników zwiększyły zainteresowanie tymi, które trzeba naprawiać.
Niedobory floty pasażerskiej rzutują też na działalność przewoźników frachtu, bo jedna trzecia światowego handlu pod względem wartości jest przewożona w ładowniach samolotów pasażerskich. Zwykle samoloty pasażerskie są przerabiane na towarowe albo rozbierane na części. Teraz będzie ich po prostu mniej.