Będzie kłopot z wakacjami kredytowymi, bo problematyczne będzie prawidłowe wyliczenie dochodów, na podstawie których trzeba ustalić czy spełnia się główny warunek skorzystania. Tym bardziej, że posiadacze kredytów mają dochody z różnych źródeł, w tym z jednoosobowych działalności gospodarczych, opodatkowanych na różnych zasadach.
/Albert Zawada /PAP
Nowe wakacje kredytowe będą działać na innych zasadach niż dotychczas, bo mają dla tych, którzy rzeczywiście mają problem z obsługa rat. Warunkiem skorzystania będzie rata przekraczająca 35 proc. dochodów. Do tego by zawnioskować, kredytobiorca będzie musiał zadeklarować spełnianie tego kryterium pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń.
I z tym może być problem, bo trzeba będzie prawidłowo obliczyć swój dochód, a ludzie uzyskują dochód z różnych źródeł, a rozliczają się z podatku na różnych zasadach.
Reklama
– Uważam, że to będzie duży problem. Widzę przy zwykłych kredytach, że klienci sami nie wiedzą ile do końca zarabiają i co bank bierze pod uwagę. Dodatki socjalne czy premie uznaniowe lub wyrównanie pensji będą problemem w poprawnym wyliczeniu. Jeszcze większy problem będzie z osobami na jednoosobowej działalności gospodarczej. W ich przypadku może być duże zamieszanie. Podejrzewam, że klienci do nas czy do oddziałów banków będą się zwracali o pomoc w wyliczeniu dochodu – mówi Łukasz Sroczyński, pośrednik kredytowy.
Za wyliczenie dochodu odpowiada posiadacz kredytu
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o to czy planuje przygotować narzędzie w formie kalkulatorów pomagające posiadaczom kredytów mieszkaniowych w wyliczeniu dochodów do wskaźnika (RdD na poziomie 35 proc.) uprawniającego do skorzystania z wakacji kredytowych, zwłaszcza uwzględniając fakt, że część osób ma dochody z innych źródeł niż umowa o pracę, np. osoby prowadzące działalność gospodarczą na uproszczonych formach opodatkowania (jak ryczałt). Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi resortu finansów.
Problem widzą także bankowcy. – Z pewnością taki kalkulator ułatwiłby sprawę zarówno dla klientów, jak i dla banków, które nie mają, w oparciu o proponowane przepisy, możliwości weryfikowania składanych oświadczeń. Kalkulator opracowany przez organ publiczny miałby tę dodatkową zaletę, że klient mógłby przynieść do banku, jako załącznik do oświadczenia, wyniki wyliczeń z kalkulatora. Optymalnie byłoby, gdyby kalkulator dawał możliwość wygenerowania pliku, np. PDF, w którym byłyby wskazane dane wprowadzone przez klienta i wynik obliczeń – mówi Interii Biznes Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Dodaje, że alternatywnie banki powinny mieć możliwość weryfikacji oświadczeń złożonych przez klientów w oparciu o dostarczone dokumenty.
Oficjalny kalkulator ułatwiłby życie kredytobiorcom i bankom
Projekt czeka na wejście na ścieżkę parlamentarną. Po konsultacjach resort finansów uwzględnił tylko nieliczne uwagi. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów proponował ograniczenie kwotowe kredytu, powyżej którego kredytobiorca nie mógłby korzystać z wakacji kredytowych. UOKiK proponował, by było to maksymalnie 1 mln zł i by to kryterium rozszerzyć również na możliwość korzystania z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Jednak w projekcie zapisano, że limit ten wyniesie 2 mln zł i będzie on dotyczył tylko wakacji kredytowych.
Jednocześnie ustawa wprowadzająca wakacje kredytowe w nowej wersji, znacznie zliberalizuje też warunki skorzystania z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców i pomoc będzie dostępna dla zdecydowanie szerszej grupy (w tym przypadku kryterium raty do dochodu zostanie obniżone z 50 proc. teraz do 40 proc., a więc blisko granicy przy której są udzielane nowe kredyty). Dodatkowo zostanie znacznie poluzowane inne kryterium dochodu na osobę.
Monika Krześniak-Sajewicz