Ryszard Petru zapowiedział, że zagłosuje za budżetem, ponieważ jego nieuchwalenie może oznaczać zagrożenie rozpisania wcześniejszych wyborów. Pytany, o to co więc się stało z tzw. dziurą Morawieckiego, stwierdził, że ona nie zniknęła, została nawet zwiększona.
(East News, Filip Naumienko/REPORTER)
– To nie jest nasz budżet – zaznacza w rozmowie z RMF FM Ryszard Petru. – Na korektę budżetu nowy rząd miał tylko chwilę. Sytuacja jest bardzo trudna – wyjaśniał.
Jak dodał, oczywiście zagłosuje jednak za przyjęciem tego budżetu, bo jego nieuchwalenie może oznaczać rozpisanie wcześniejszych wyborów.
Zagłosuję za, dlatego że brak budżetu oznacza de facto możliwość rozwiązania parlamentu. Nie podoba mi się struktura budżetu, nie podoba mi się wysoki deficyt. Uważam, że to, co zrobił rząd Donalda Tuska, czyli zwiększenie wydatków na nauczycieli, na sferę budżetową, było właściwe, dlatego, że to tak naprawdę jest rekompensatą za straty z powodu zbyt wysokiej inflacji PiS-owskiej – podkreślił.
Zapewnił jednak, że gdyby taki budżet zobaczył za rok, apelowałby o zmianę jego struktury.
Pytany o to, co się więc stało ze słynną dziurą Morawieckiego, o której głośno mówił Ryszard Petru w kampanii wyborczej, stwierdził, że „dziura Morawieckiego nie zniknęła, jest taka sama, została więc zwiększona o korektę inflacyjną, jeśli chodzi o wynagrodzenie nauczycieli i sfery budżetowej„.
– Przed nami jest wielka konsolidacja finansów publicznych, zagrożenie ze strony NBP, który już szantażuje rząd – tłumaczył Ryszard Petru.