Luksusowa hybryda jachtu i łodzi podwodnej może miesiąc przebywać pod wodą i zanurzać się na 250 metrów
Paweł Rożyński
To pierwszy tego typu obiekt, reklamowany jako „przyszłość żeglarstwa” i „przedefiniowanie życia na morzu”. Może pływać na powierzchni mórz, jak i zanurzyć się na 250 metrów, głębokość osiągalną dotąd– nie licząc małych batyskafów – tylko dla wojskowych okrętów podwodnych.
Ta hybryda łodzi podwodnej i wielkiego motorowego superjachtu będzie miała 165 metrów długości i zabierze na pokład 20 pasażerów i 40 członków załogi. Zasięg statku ma przekraczać 18 tys. km, poruszałby się z prędkością do 20 węzłów na powierzchni i 12 węzłów pod wodą. Pod wodą może przebywać miesiąc.
W poszukiwaniu podwodnych miliarderów
Prace nad projektem luksusowej łodzi podwodnej Migaloo prowadzi już od dekady. Christian Gumpold, dyrektor generalny i założyciel Migaloo, przekonuje: „Wierzymy, że podwodne superjachty są przyszłością żeglarstwa.
Niedawno Gumpold tłumaczył w wywiadzie dla „The Times”, że docelową grupą odbiorców są myślący przyszłościowo miliarderzy, niezależnie od tego, czy pływali wcześniej superjachtami. Tacy, którzy poszukują niezwykłego poziomu ekskluzywności, bezpieczeństwa, przygody lub wyjątkowych przeżyć. – Jako całkowicie nowy projekt, taki projekt będzie wymagał odpowiednich zasobów finansowych, zajmie dużo czasu na projektowanie, budowę i budowę oraz będzie wymagał wielu decyzji – tłumaczył Gumpold. Ale dodał: – Jednak właściciel otrzym również odpowiedni prestiż i niewyobrażalne nowe możliwości, nazywając ten produkt swoim własnym. Nasza grupa docelowa musi być tego świadoma i posiadać odpowiednie innowacyjne podejście — dodał.
Migaloo negocjuje obecnie z potencjalnymi inwestorami i kupcami z całego świata, których motywacją jest posiadanie „pierwszego na świecie hybrydy superjachtu i łodzi podwodnej”. Co oferuje w zamian? M5 będzie miał takie udogodnienia, jak możliwość korzystania z basenów, jacuzzi, kina, helikoptera, dwóch sześcioosobowych mini łodzi podwodnych, piwnicy z winami czy przeszklonej jadalni na 36 miejsc, z której można obserwować podwodne życie. Pasażerowie mogą też korzystać z bardziej banalnych sposobów spędzania czasu, jak narty i skutery wodne czy kitesurfing.
Gumpold, który rozwija swój projekt od dekady, stoi teraz przed dużym wyzwaniem w pozyskiwaniu nabywców ze względu na obawy o bezpieczeństwo, zwłaszcza po ubiegłorocznej katastrofie łodzi podwodnej Titan, która implodowała na głębokości 3,5 tys. metrów, schodząc do wraku Titanica. Na jej pokładzie zginęło pięć osób, w tym bardzo zamożni obywatele Wielkiej Brytanii i Pakistanu.
Migaloo przekonuje, że nowy statek będzie bezpieczny, obiecując maksymalną ochronę dzięki podwójnemu kadłubowi czy systemom ratunkowym, w tym mini łodziom podwodnym.
Superjachty warte miliardy
Cena zbliżona do 2 mld dolarów wydaje się astronomiczna nawet dla ludzi bardzo bogatych, ale wcale nie jest najwyższa, jeśli chodzi o morskie jachty. Najdroższy taki statek, wart 4,8 mld dol. History Supreme, kupił anonimowy biznesmen z Malezji. Wszystko – od podstawy łodzi, po pokład, jadalnię, relingi i kotwicę – jest pokryte złotem i platyną, na co zużyto ponad 100 ton metali szlachetnych. Wcześniej miano najdroższego i najbardziej luksusowego dzierżył wart 1,5 mld dol. superjacht Eclipse należący do rosyjskiego oligarchy Romana Abramowicza.
M5 to nie jedyny morski projekt firmy Migaloo. Firma proponuje też budowę Kokomo Ailand, 117-metrowej pływającej sztucznej wyspy wraz z palmami, wodospadami i stacją karmienia rekinów.