Złoty ostatnio sporo zyskał na wartości, zwłaszcza wobec dolara amerykańskiego. To prawdopodobnie nie jest koniec rajdu naszej waluty. Ekonomiści z MUFG Banku prognozują, że kurs dolara spadnie z dzisiejszego poziomu 4,15 zł do 4,09 zł w pierwszym kwartale 2024 roku.
/123RF/PICSEL
Reklama
- Dolar potaniał wobec euro, złotego i innych walut, gdyż rynek uznał, że amerykańska Rezerwa Federalna przestanie podnosić stopy procentowe
- Najnowszy spadek wartości dolara pokrywa się ze spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Ten z kolei jest pochodną obaw o stan gospodarki USA
- Analitycy zakładają, że nowy rząd premiera Donalda Tuska (inna opcja nie jest brana pod uwagę) uwolni ponad 35 miliardów euro unijnego finansowania dla Polski, a to zniweluje słabość złotego wynikającą z obniżek stóp procentowych
Za euro na początku tego tygodnia trzeba było płacić nawet 1,075 dolara. To oznacza, że kurs zbliżył się do technicznego oporu – notowania znalazły się tuż pod linią wyznaczoną przez minima z sierpnia i maksima z września. Kilka dni temu euro kosztowało mniej niż 1,06 dolara.
EUR/USD
1,0674 -0,0047 -0,44% akt.: 07.11.2023, 15:04
- 1,0673
- 1,0675
- 1,0721
- 1,0667
- 1,0674
- 1,0721
Zadyszka gospodarki USA
Dominacją dolara na rynkach światowych zachwiały najnowsze doniesienia z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Pod koniec minionego tygodnia opublikowane zostały dane z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały, że w zeszłym miesiącu liczba pracowników poza rolnictwem wzrosła o 150 tysięcy. Był to wynik o 30 tysięcy gorszy od oczekiwań, co wyraźnie zaniepokoiło inwestorów. Tym bardziej, że dane za wrzesień zostały skorygowane w dół do 297 tysięcy z 336 tysięcy.
Duże rozczarowanie przyniosły także dane o sektorze prywatnym – zmiana zatrudnienia wyniosła tu 99 tysięcy wobec szacunków wskazujących na 150 tysięcy osób. Nie bez znacznie jest również fakt, że stopa bezrobocia wzrosła z 3,8 proc. do 3,9 proc.
Tutaj warto zwrócić uwagę na regułę Sahm (nazwaną na cześć byłej ekonomistki Fed), która uznawana jest za swoisty wskaźnik recesji, gdyż sygnalizuje każdy kryzys od 1970 roku. Reguła głosi, że wzrost trzymiesięcznej średniej stopy bezrobocia o 0,5 punktu procentowego wskazuje na recesję. Wskaźnik ponownie stanie się sygnałem ostrzegawczym, gdy odczyty bezrobocia w USA będą utrzymywać się na poziomie 4 proc. przez trzy miesiące z rzędu.
Łagodniejszy Fed
– Słabsze niż oczekiwano dane z amerykańskiego rynku pracy potwierdziły, że cykl zacieśniania Fed osiągnął już szczyt, co było ciosem dla dolara – powiedział Valentin Marinov, analityk walutowy w Credit Agricole.
W zeszłym tygodniu szef Fed Jerome Powell dał do zrozumienia, że cykl podwyżek stóp procentowych najprawdopodobniej dobiegł końca i choć przyznał stanowczo, że na dyskusję o ewentualnych obniżkach jest zdecydowanie za wcześnie, to jednak rynek zaczął wyprzedawać dolara. Utrzymując stopy na dotychczasowym poziomie 5,25-5,50 proc. Rezerwa Federalna osiągnęła ważny cel – polityka monetarna stała się restrykcyjna i gospodarka USA szykuje się do „lądowania”, ale raczej miękkiego.
Pod znakiem zapytania staje taktyka, którą Fed wydawał się preferować jeszcze niedawno, czyli „będziemy utrzymywać wysokie stopy procentowe przed dłuższy czas”. Rynki w zasadzie całkowicie odrzucają scenariusz kolejnego podniesienia stóp procentowych. W dodatku, o ile dotychczas inwestorzy spodziewali się pierwszego cięcia stóp o 25 punktów bazowych dopiero w czerwcu 2024 roku, to teraz przesuwają je na maj. Rynkowe narzędzie CME FedWatch pokazuje nawet, że na około 25 proc. wyceniane jest prawdopodobieństwo pierwszej obniżki już w marcu 2024 roku.
Wielu ekonomistów podkreśla jednak, że na tle Europy gospodarka Stanów Zjednoczonych wciąż rozwija się szybciej, niż oczekiwano. Z tego powodu analitycy Societe Generale oczekują spowolnienia trendu spadkowego w notowaniach dolara. – Dane z USA są słabsze, ale reszta świata nie jest lepsza, więc dolar prawdopodobnie będzie się wahał – powiedział Kit Juckes, główny strateg walutowy w Societe Generale w Londynie.
Obligacje mniej rentowne
Warto zauważyć, że najnowszy spadek wartości dolara pokrywa się ze spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Ten z kolei jest pochodną obaw o stan gospodarki USA i prognoz, że kończy się polityka zacieśniania monetarnego. Spadek rentowności amerykańskiego długu jest spektakularny. Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA w ciągu kilkunastu dni zmalała z 5 proc. do około 4,5 proc., a rentowność 2-letnich z 5,2 proc. do mniej niż 4,9 proc.
Mimo tych okoliczności eksperci ING nie są pesymistami w kwestii siły amerykańskiej waluty. „Zwykle listopad i grudzień to słabe miesiące dla dolara. W tym roku jednak trudno wyobrazić sobie, aby dolar oddał zyski przed końcem roku. Biorąc pod uwagę naszą opinię, że spowolnienie ekonomiczne w USA jest bardziej prawdopodobne w następnym kwartale niż w tym, spodziewamy się, że eurodolar zakończy rok w okolicach 1,05-1,06. Zakładamy jednak, że w lecie 2024 roku Fed będzie luzował politykę pieniężną i dolar osłabnie” -czytamy w raporcie ING.
Wall Street w ofensywie
Po raz kolejny okazało się, że słabe dane z amerykańskiej gospodarki to dobra wiadomość dla rynku papierów wartościowych. W ostatnich dniach indeksy na Wall Street zdołały odrobić październikową wyprzedaż i dynamicznie ruszyły w górę. W tygodniu na przełomie października i listopada Dow Jones Industrial Average wzrósł o 5,1 proc, co było najlepszym wynikiem od ponad roku. S&P 500 poprawił się o 5,8 proc., po raz pierwszy od czerwca 2022 roku. Nasdaq wzrósł o 6,6 proc., czyli najbardziej od listopada 2022 roku, a indeks mniejszych spółek Russell 2000 ruszył w górę o 7,5 proc. – najmocniej od stycznia 2021 roku.
Jesienny zryw miał miejsce wraz ze spadkiem rentowności amerykańskich obligacji. Już w drugiej połowie października amerykańscy miliarderzy, tacy jak Ackman, Gross i Druckenmiller, otwarcie mówili, że skończył się czas dalszego wzrostu rentowności obligacji i stóp procentowych, a w gospodarce USA jest gorzej, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Wall Street ma jednak nadzieję, że uda się ograniczyć inflację i obniżyć stopy przy jedynie niewielkim i krótkotrwałym spowolnieniu gospodarczym.
Szansa dla złotego
Dla złotego najważniejszym wydarzeniem w ostatnich tygodniach była pozytywna reakcja rynku walutowego na wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce. Inwestorzy dobrze oceniają perspektywę przejęcia władzy przez kilka ugrupowań dzisiejsze opozycji i premierostwo Donalda Tuska. O ile za euro na początku października płacono 4,60 zł, to zaraz po 15 października już tylko 4,45 zł. Ten kurs ustabilizował się na dłużej.
EUR/PLN
4,4605 0,0008 0,02% akt.: 07.11.2023, 15:04
- 4,4587
- 4,4622
- 4,4635
- 4,4487
- 4,4605
- 4,4597
Dolar w tym samym czasie potaniał z 4,35 zł do 4,20 zł, a najnowsze osłabienie amerykańskiej waluty sprawiło, że cena spadła do 4,15 zł. Co charakterystyczne, nasz rynek walutowy prawie w ogóle nie zareagował na poniedziałkową decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o wskazaniu Mateusza Morawieckiego na premiera. Rynek zapewne nie wierzy w powodzenie tej misji. Czeka natomiast na impuls w postaci zarysu polityki gospodarczej rządu tworzonego przez Donalda Tuska.
„Na skutek wyników parlamentarnych złoty w pełni odwrócił wszystkie straty poniesione we wrześniu po tym, jak NBP dokonał większej, niż oczekiwano obniżki stóp procentowych. Były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który jest liderem największej prounijnej partii, przeprowadził już nieformalne rozmowy w Brukseli mające na celu uwolnienie ponad 35 miliardów euro wstrzymanego finansowania dla Polski. Tusk ma nadzieję uzyskać dostęp do funduszy już w grudniu, co w naszej opinii może skutkować dalszym umocnieniem kursu złotego” – napisali analitycy MUFG Banku w najnowszej nocie do klientów.
USD/PLN
4,1789 0,0214 0,51% akt.: 07.11.2023, 15:04
- 4,1771
- 4,1807
- 4,1800
- 4,1571
- 4,1789
- 4,1575
Eksperci spodziewają się, że uspokojenie nastrojów na Bliskim Wschodzie, a także lepsze zachowanie Wall Street w ostatnim kwartale roku spotęguje apetyt na ryzyko dzięki czemu kurs złotego będzie kontynuował rajd. Duży i pozytywny wpływ na polską walutę może mieć GPW w Warszawie. Zagraniczny kapitał coraz chętniej akumuluje polskie akcje, także w nadziei na odblokowanie 35 miliardów euro z KPO.
Analitycy MUFG Banku spodziewają się, że w pierwszym kwartale 2024 roku dolar będzie kosztował 4,09 zł, natomiast euro powróci do konsolidacji w okolicy 4,50 zł. „Uwolnienie funduszy unijnych powinno okazać się zbawienne dla polskiego wzrostu gospodarczego w nadchodzących latach i niwelować słabość złotego wynikającą z obniżek stóp procentowych” – konkludują ekonomiści MUFG Banku.
Jacek Brzeski