Obniżenie maksymalnej kary z 30 do 25 lat, likwidacja bezwzględnego dożywocia, ograniczenie roli nielegalnych dowodów – takie zmiany w Kodeksie karnym zakłada projekt przygotowany przez komisję kodyfikacyjną przy Ministerstwie Sprawiedliwości, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar (EAST_NEWS, Filip Naumienko/REPORTER)
„Oprócz tego w wielu przypadkach została obniżona górna granica kary pozbawienia wolności za poszczególne czyny zabronione. Komisja zaproponowała też wiele zmian w kodeksie postępowania karnego” – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.
Szykują zmiany w Kodeksie karnym
„Jedną z nich jest modyfikacja zasad wykorzystywania w procesie tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli dowodów zdobytych z naruszeniem prawa. Od 2016 r. obowiązuje szeroka dopuszczalność wykorzystywania takich dowodów, a decyzja co do ich wykorzystania w postępowaniu należy do prokuratora” – pisze dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Sasin grzmi. "Mamy zamach stanu"
Projekt zaproponowany przez komisję kodyfikacyjną, jak poinformowała gazeta, opiera się na odwróceniu tych założeń. Regułą ma być niedopuszczalność wykorzystania takich dowodów (jeśli pochodzą od organów państwa i jego funkcjonariuszy), a zgodę na ich wyjątkowe wykorzystanie miałby ewentualnie wydawać sąd.
„W demokratycznym państwie prawnym nie można realizować celów procesu karnego i zmierzać do ustalenia faktu oraz odpowiedzialności osoby za popełniony czyn zabroniony stanowiący przestępstwo poprzez popełnienie przez funkcjonariuszy takich samych czynów zabronionych” – czytamy w uzasadnieniu projektu.