Pracownicy podlegli portugalskiemu resortowi spraw wewnętrznych zaapelowali do osób, które uciekły z Ukrainy z powodu działań wojennych, o dopełnienie formalności związanych ze zmianą ich statusu po zakończeniu tymczasowej protekcji na terenie Portugalii.
Jak poinformowała w poniedziałek stacja telewizyjna SIC, podległa resortowi w Lizbonie Agencja ds. Integracji Migrantów i Azylu (AIMA) stworzyła „dedykowany kanał komunikacyjny” z osobami, które opuściły Ukrainę w wyniku wojny. Za jego pośrednictwem mogą one doprecyzować swoją sytuację prawną na terenie Portugalii.
Poprzez nową formę komunikacji osoby, które schroniły się z ogarniętej konfliktem zbrojnym Ukrainy, mogą przesłać do AIMA elektronicznie dokumenty potwierdzające, że nie mają możliwości powrotu na Ukrainę, jak również do krajów swojego pochodzenia.
Telewizja ustaliła, że sprawa odnosi się również do pewnej, niezdefiniowanej grupy działaczy opozycyjnych z Białorusi i Rosji, którym grożą represje po powrocie do ich państw. Ich sytuacja ma być "analizowana" przez AIMA, z "rozpatrywaniem indywidualnym każdego przypadku" i uwzględnieniem zagrożenia, które czeka uchodźców w ich krajach.
Według słów cytowanych opozycjonistów białoruskich, AIMA już w sierpniu wysłała do nich pisma z żądaniem opuszczenia Portugalii. W zawartych tam informacjach wyznaczono termin 20 dni na dobrowolne opuszczenie tego państwa.
Po upublicznieniu tematu przez lizbońską stację telewizyjną, władze AIMA objaśniły, że rozpoczęły działania mające na celu zmianę statusu osób, które przybyły do Portugalii z Ukrainy jako osoby uciekające przed wojną. Szacuje się, że jest ich tam łącznie ponad 65 tys., z czego ponad 60 tys. Ukraińców oraz około 5 tys. osób różnych narodowości, w tym między innymi Białorusinów.
W piątek SIC, powołując się na grupę białoruskich działaczy opozycyjnych, którzy przybyli do Portugalii jako osoby poszukujące schronienia przed wojną na Ukrainie, poinformowała, że służby podlegające resortowi w Lizbonie rozpoczęły rozsyłanie do nich pism nakazujących opuszczenie terytorium Portugalii.
Według SIC, działacze opozycyjni z Białorusi, którzy otrzymali zawiadomienie o konieczności wyjazdu, nie chcą ujawniać swoich twarzy ani danych osobowych, obawiając się represji, jakie mogą ich spotkać po ewentualnym powrocie do ojczyzny. Boją się także potencjalnych prześladowań członków ich rodzin przez służby lojalne wobec reżimu prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ jm/
