Kara, jaka grozi rolnikowi z Choszczewa za dostarczanie swoim świniom wody ze studni, jest dotkliwa. Korzystał on z tego źródła, aby codziennie poić swoje świnie. Problem nie leży jednak w samej praktyce, ale w naruszeniach wskazanych przez Inspekcję Ochrony Środowiska.
/ 123RF/PICSEL
„Super Express” jako pierwszy opisał historię pana Zdzisława Zarzeckiego, rolnika z Choszczewa na Podlasiu . W rozmowie z gazetą zniechęcony mężczyzna podkreśla, że według inspektorów jest on uważany za „niebezpiecznego przestępcę”. „ To absurd ” – podsumowuje Zarzecki.
Rolnik dostarczał swoim świniom wodę ze studni. Grozi mu grzywna.
Rolnik Zdzisław Zarzecki został ukarany grzywną w wysokości 100 000 zł za dostarczanie trzodzie chlewnej wody ze swojej studni. Powód? Rzekomo przekroczył dopuszczalne normy. Twierdzenie to pochodzi z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który w 2022 roku stwierdził, że mężczyzna przekroczył dopuszczalny pobór wody.
Reklama
Publikacja donosi, że kontrola wykazała zużycie nawet 45 metrów sześciennych wody dziennie , podczas gdy bez specjalnych zezwoleń można pobierać tylko do 5 metrów sześciennych dziennie. Mężczyzna przyznał, że nigdy nie został poinformowany o przepisach regulujących pobór wody z jego studni.
„Inspektorzy obliczyli, że zużywam 45 metrów sześciennych wody dziennie. To absurd! Nie mogłem wziąć więcej niż 15-18 metrów sześciennych. A jednak to nie zmieniło wyniku. Odkryłem, że zgodnie z prawem mogę pobierać tylko 5 metrów sześciennych z własnej studni! Które więc świnie powinienem zostawić bez wody?” – powiedział Zarzecki w rozmowie z „Super Expressem”.
Ogromna kara dla rolnika. Przez lata nie było żadnych obaw.
Pan Zdzisław od wielu lat zajmuje się hodowlą świń. W 1987 roku odnowił rodzinne gospodarstwo, a dwie dekady później, w 2007 roku, rozbudował chlewnię. Przyznaje , że nie było to łatwe, ponieważ hodowla trzody chlewnej jest dość wymagająca, a jej rentowność niepewna. Właśnie wtedy, gdy myślał, że pokonał największe trudności, inspektorzy ukarali go wysoką grzywną w wysokości 100 000 złotych za rzekome dostarczanie świniom nadmiernej ilości wody.
Jednak przez lata, jak twierdzi rolnik, nikt nie poinformował go, że potrzebne jest pozwolenie na pobór większej ilości wody z własnej studni. „ Nikt mnie nie ostrzegł, że nie mogę czerpać z mojej studni tyle wody, ile potrzebuję. Nie będę marnował tego zasobu. Gdybym wiedział, dawno bym złożył wniosek o pozwolenie i przestrzegał właściwych stawek” – oburzył się pan Zdzisław w wywiadzie dla gazety.
Nałożyli na niego grzywnę i złożył wniosek o pozwolenie. Czekał już ponad dwa lata.
Po nałożeniu przez Inspekcję Ochrony Środowiska w 2022 roku kary pieniężnej w wysokości 100 000 zł na Zdzisława Zarzeckiego za nadmierny pobór wody ze studni, natychmiast wystąpił on o pozwolenie na zwiększenie poboru wody. Czekał na odpowiedź z urzędu ponad dwa lata , w tym czasie naliczane były mu kary pieniężne.
Rolnik z Podlasia podkreśla, że opóźnienia wynikają z procedur w urzędzie i firmy, która przygotowała odpowiednią dokumentację . „Przedstawili mnie jako przestępcę, który unika opłat za korzystanie z zasobów środowiska. Zostałem obciążony wysoką grzywną i odsetkami. To łącznie ponad 100 000 zł” – mówi pan Zdzisław, dodając z frustracją: „Krew mnie zalewa. Nasi urzędnicy najwyraźniej wolą karać niż pomagać ”.
PT
Odtwarzacz wideo wymaga obsługi JavaScript. Polsat News