Zaczynam czuć się zdezorientowany. Nie jestem pewien, czy ludność wiejska jest uznawana za ignorantów, ponieważ nie głosowała zgodnie z życzeniami elit, co uzasadnia konfiskatę jej traktorów, czy też jest godna podziwu, ponieważ głosowała zgodnie z zamierzeniami elit, ale wyniki tego głosowania zostały zmanipulowane. To zdezorientowanie pogłębia fakt, że ci sami przedstawiciele elit wyrażają sprzeczne oświadczenia dotyczące legalności lub nielegalności wyborów.
/ pn.pl / Polsat News
Jeszcze w styczniu nie ustalono, że „z powodu niepewności wokół statusu IKNiSP nowo wybrany prezydent nie będzie w stanie wypełniać swoich obowiązków”. „Zgadzam się z dominującym stanowiskiem, że stwierdzenie ważności wyborów nie jest warunkiem koniecznym, aby prezydent mógł złożyć przysięgę i objąć urząd” – stwierdził jeden z urzędników, cytowany przez portal znany ze zwalczania dezinformacji. Jednak teraz ten sam urzędnik twierdzi, że „nie ma podstaw do przyjęcia zaprzysiężenia prezydenta, gdy nie ma stwierdzenia ważności wyborów przez należycie ukonstytuowany organ Sądu Najwyższego”.
Reklama
„Niektórzy naiwnie zaufali sondażom”
Dwa sformułowania ze stycznia wydają się kluczowe: „obecnie przeważa”. W tamtym czasie dominującym poglądem było to, że „ogłoszenie ważności wyborów nie jest warunkiem koniecznym, aby prezydent mógł złożyć przysięgę i objąć urząd”, ponieważ inny kandydat prowadził w sondażach. Tak więc nikogo nie można oskarżyć o niespójność. Jedynym zarzutem, jaki można postawić, jest zaniedbanie. Niektórzy naiwnie ufali sondażom zleconym przez zespół jednego z kandydatów i mediom sprzyjającym temu kandydatowi. Co godne uwagi, znalazło to odzwierciedlenie w tych samych sondażach.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że polski Sąd Najwyższy , działający na podstawie ustawy uchwalonej przez demokratycznie wybrany parlament, „nie jest sądem ustanowionym na mocy ustawy”.
Przypomnę, że orzeczenia sądów europejskich (Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – TSUE i Europejski Trybunał Praw Człowieka – ETPC), do których odwołują się nasze elity prawnicze, wydawane są w konkretnych przypadkach. Na przykład w znanym orzeczeniu z 23 listopada 2023 r. (50849/21) Wałęsa przeciwko Polsce, stwierdza się dobitnie: „Trybunał orzekł w tej sprawie”. W tym przypadku. Nie powszechnie. I na pewno nie „ogólnie”.
Podobne stanowisko wyraził także niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 5 maja 2020 r. (2 BvR 2735/14): sądy europejskie nie mogą działać poza zakresem swoich kompetencji, a traktaty europejskie nie przyznały tym sądom uprawnień w ramach konstytucyjnych państw członkowskich.
Co wywołało całe to zamieszanie?
Dodatkowo chciałbym przypomnieć orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2005 r. (K 18/04), który stwierdził, że traktat akcesyjny dotyczący przystąpienia Polski do Unii Europejskiej jest zgodny z polską Konstytucją. A nie odwrotnie. Trybunałowi przewodniczył wówczas ten sam organ, który w styczniu miał inne zdanie niż w czerwcu w sprawie zaprzysiężenia prezydenta.
Całe zamieszanie wynikało z faktu, że sędziowie są powoływani na podstawie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa uchwalonej przez Sejm, w której PiS miał większość. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 18 lipca 2007 r. (K 25/07), na który powołało się „europejskie sądownictwo”, wyraził opinię, że art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji „wyraźnie wskazuje, że członkami Krajowej Rady Sądownictwa mogą być sędziowie, wybierani przez sędziów”. Gdzie w Konstytucji to „wyraźnie” określono? Bo w artykule, na który powołuje się Trybunał Konstytucyjny, tego nie ma! I to właśnie do tej perspektywy odwołują się europejskie trybunały.
ETPC w wyroku z 8 listopada 2021 r. w sprawach 49868/19 i 57511/19 Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce, do którego odwołał się później w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce, w jednym przypadku przetłumaczył tę perspektywę następująco: „ członkami KRS muszą być sędziowie wybierani przez innych sędziów ” (pkt 99). W innym przypadku przetłumaczył to samo stwierdzenie nieco inaczej: „ sędziowie – wybierani przez sędziów – mogą być członkami KRS ”. Tymczasem w art. 187 ust. 1 Konstytucji, który stanowi, że Krajowa Rada Sądownictwa składa się z (…) „ 2) piętnastu członków wybieranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych ”, ETPC oddał: „ piętnastu sędziów wybieranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych ”.
Nie ma tu ani jednej wzmianki o „wybieraniu” tych sędziów „przez (innych) sędziów !” ETPCz odwoływał się do tej samej koncepcji trzy razy – za każdym razem w inny sposób. W języku angielskim „must” i „could” mają różne znaczenia. Co ważniejsze, w artykule 187 Konstytucji nie ma terminu, który można by przetłumaczyć z języka polskiego na angielski jako „must” lub nawet „could”.
Kto mógłby to wyjaśnić z takim politycznym uprzedzeniem? Drżę na samą myśl