W niektórych krajach kelnerzy bezpośrednio pytają o wysokość napiwku podczas rozliczania rachunku. Ponadto istnieją regiony, w których opłata za obsługę jest automatycznie wliczona. Gdzie więc napiwek jest niezbędny? Zanim zaplanujesz wakacje w tym roku, warto zapoznać się z tą listą.
/ 123RF/Picsel, 123RF/Picsel / 123RF/PICSEL
Kelner goniący gościa z restauracji, automatyczne opłaty wliczone w rachunek i napiwek za zamówienia na wynos – to tylko kilka przykładów doświadczeń, którymi podróżni dzielą się w mediach społecznościowych. Zebraliśmy najczęstsze komentarze i udzielamy wskazówek, gdzie spodziewać się napiwków na wakacjach.
W których krajach napiwki są obowiązkowe? Będą dodawane automatycznie
Podczas gdy Polacy i większość Europejczyków uważa, że napiwki powinny być opcjonalne i pozostawione do uznania klienta , są kraje, w których należy być gotowym na pytanie: Ile chcesz dać napiwku? Meksyk jest jednym z takich krajów:
Reklama
„Pamiętam, jak kelner wybrał 25 procent na terminalu i przed naciśnięciem przycisku zapytał: 'Czy to w porządku?' Byłem zaskoczony i odpowiedziałem, że tak” – zauważyliśmy w komentarzu podróżnika w grupie podróżniczej na Facebooku.
Podobne przypadki automatycznego doliczania napiwku przed dokonaniem płatności można znaleźć również w:
- USA
- Francja
- Czechy
- Niemcy
- Czarnogóra
- Rumunia
Do rachunku za jedzenie na wynos często doliczany jest napiwek, zwłaszcza w przypadku dzieci w wózkach, które nie korzystają z usług restauracji.
Ile napiwku dać w restauracji? To standard na całym świecie, w USA oczekują więcej
terminale umożliwiające klientom wybór procentu napiwku, jaki chcą uwzględnić na swoim rachunku.
Średnio na całym świecie standardem jest napiwek w wysokości 10 procent . W USA lub Kanadzie kelnerzy często oczekują więcej. Tutaj napiwki sięgające nawet 20 procent rachunku są mile widziane. Ale co się stanie, jeśli zdecydujemy się nie zostawiać napiwku?
„Na Kubie , jeśli nie dasz napiwku, następnym razem ludzie będą udawać, że cię nie widzą ” – wyjaśnia inny podróżnik we wpisie, na który trafiliśmy na Facebooku.
Zdarza się również (głównie w Kanadzie i USA), że kelnerzy zaczepiają klientów , którzy nie dali napiwku lub dali za małą kwotę.
Coperto, czyli napiwek we Włoszech. Nawet kilkanaście euro za stolik
Włochy to jeden z krajów, w których coperto jest często doliczane do rachunku w restauracjach. Jest to stała opłata za rachunek każdego gościa , co dosłownie oznacza zastawę stołową, taką jak sztućce, serwetki, obrusy do prania lub świeży chleb.
Przeczytaj także : Byli na wakacjach w Norwegii. Wydali 500 zł na jedną kolację na plaży – szybko nauczyli się oszczędzać pieniądze
Blogerzy podróżniczy szacują, że coperto może wynosić od jednego do nawet kilkunastu euro za stolik . Opłata ta jest pobierana przez większość restauracji , pizzerii i barów we Włoszech, chociaż zazwyczaj jest uchylana przez największe trattorie.
We Włoszech doceniane są również tradycyjne napiwki. Doświadczeni kelnerzy z rozległą wiedzą, np. dotyczącą win, często udzielają doskonałych rekomendacji i przyjmują napiwki nie tylko przy ostatecznym rozliczeniu , ale także przy udzielaniu porad lub oferowaniu drinków, których nie ma w menu. Niemniej jednak zdarzają się również przypadki, w których napiwki są w pewnym sensie obowiązkowe:
„W tym miesiącu odwiedziłem Włochy i w jednej z restauracji dostaliśmy rachunek z polem na napiwek oraz długopis” – czytamy w komentarzu jednego z podróżników w grupie podróżniczej na Facebooku.
We Włoszech tego typu rachunki najczęściej wręcza się turystom . Nie jest to jednak powszechna praktyka wśród większości restauratorów.
Agnieszka Maciuła-Ziomek