Norweski Globalny Fundusz Emerytalny, oficjalnie obwieścił, że zagłosuje negatywnie w kwestii zatwierdzenia ogromnego programu gratyfikacji dla dyrektora naczelnego Tesli, Elona Muska. Niniejsza decyzja, zakomunikowana niedługo przed zgromadzeniem walnym akcjonariuszy, zaplanowanym na 6 listopada 2025 roku, stanowi jedno z pierwszych oświadczeń w tej sprawie ze strony dużych inwestorów instytucjonalnych i symbolizuje znaczny opór wobec propozycji szacowanej nawet na bilion dolarów.

Sugerowany pakiet kompensacyjny jest bezprecedensowy i przypuszczalnie największy w historii korporacji w USA. Przewiduje on przekazanie Muskowi dodatkowych 12% akcji przedsiębiorstwa, lecz jest mocno uwarunkowany osiągnięciem przez Teslę szeregu wyjątkowo ambitnych celów, w tym dotarcie do kapitalizacji rynkowej rzędu 8,5 biliona dolarów w ciągu następnej dekady – co stanowi ośmiokrotność aktualnej wartości rynkowej. Propozycja ta jest powtórnym głosowaniem w sprawie planu, który w skromniejszej, choć wciąż rekordowej postaci (56 mld USD), został anulowany przez sędziego w Delaware na początku 2024 roku.
Kluczowym motywem sprzeciwu norweskiego funduszu jest "łączna wartość nagrody" oraz troska o rozcieńczenie udziałów obecnych udziałowców. Fundusz ten, będący siódmym pod względem wielkości posiadaczem akcji Tesli, dysponującym 1,12% udziałów o wartości 17 miliardów dolarów, regularnie manifestuje obawy dotyczące nadmiernych zarobków dla kadry kierowniczej. W swoim komunikacie NBIM zaakcentował, iż pomimo uznania dla znacznej wartości wytworzonej dzięki wizjonerskiemu przewodnictwu Muska, wspomniany pakiet stoi w sprzeczności z ich długoterminowymi wskazówkami dotyczącymi ładu korporacyjnego.
Norwegowie nabyli akcje Orlenu, zredukowali zaangażowanie w CD Projekt. Wartość inwestycji w Polsce największa w historii
Sprawozdanie za pierwsze półrocze ujawniło, że norweski fundusz majątkowy zakończył pierwsze sześć miesięcy roku, rejestrując ponad 68 mld dolarów zysku. Decydenci poinformowali także o ograniczeniu inwestycji w spółki z Izraela, które stanowiły jedną czwartą ich portfela akcji. Nadal jest to więcej niż w podmioty z Polski, gdzie nabywali m.in. papiery Orlenu, przedsiębiorstw deweloperskich, Allegro, a sprzedawali np. CD Projektu.
Czytaj więcej…
Ponadto, norweski inwestor wskazał na "brak redukcji ryzyka powiązanego z istotną osobą" (key person risk). Fundusz wyraża w ten sposób zaniepokojenie, że budowa przedsiębiorstwa jest w nadmiernym stopniu zależna od pojedynczej jednostki, nawet tak wpływowej jak Elon Musk. To twierdzenie wpisuje się w szerszą ideę Funduszu, który od lat dąży do propagowania lepszych standardów zarządzania, transparentności i równowagi sił w spółkach, w które lokuje środki, mając na celu zabezpieczenie przyszłych generacji Norwegów.
Postawa Funduszu, jako jednego z czołowych akcjonariuszy na świecie, posiada istotną wagę i wywiera presję na pozostałych inwestorów instytucjonalnych. Jest to zasadniczy sprawdzian lojalności, zwłaszcza że zarząd Tesli, pod wodzą przewodniczącej Robyn Denholm, ostrzegał, iż odrzucenie pakietu mogłoby doprowadzić Muska do rezygnacji z firmy i skoncentrowania się na innych swoich projektach. Rezultat głosowania na posiedzeniu akcjonariuszy 6 listopada jest wyczekiwany z napięciem, ponieważ będzie miał długofalowe konsekwencje dla przyszłości zarówno Muska, jak i strategicznego kursu Tesli.
Dotychczas norweski fundusz majątkowy jest największym zewnętrznym udziałowcem Tesli, który obwieścił, w jaki sposób zamierza głosować. Następny co do wielkości, Baron Capital, w poniedziałek oświadczył, że poprze program gratyfikacji Muska. Najwięksi inwestorzy instytucjonalni przedsiębiorstwa, m.in. BlackRock, Vanguard i State Street, jeszcze nie wyjawili swoich planów odnośnie głosowania.



