Gwałtowny spadek cen kruszcu. Czy czeka nas kolejna zniżka?

Piątek przyniósł solidną, ponad 2-procentową zniżkę ceny złota. Zdarzyło się to po tym, jak wartość „barbarzyńskiej relikwii” starała się odzyskać siły po dosyć gwałtownej korekcie z końca października.

Ostra Przecena Zota Bdzie Druga Fala Korekty 7500ee9, NEWSFIN

fot. Lemonsoup14 / / Shutterstock

W piątek o 22:14 najbardziej aktywna seria kontraktów terminowych na złoto na nowojorskiej giełdzie towarowej była handlowana po poziomie 4 080,81 USD, co oznacza 2,7% spadek względem ceny bazowej. To największa jednodniowa obniżka ceny żółtego kruszcu od blisko trzech tygodni.

Mamy więc następującą sekwencję wydarzeń. Najpierw koniec sierpnia, cały wrzesień i większa część października upłynęły pod znakiem bardzo mocnego umocnienia się złota względem dolara. W ciągu dwóch miesięcy uncja kruszcu zyskała na wartości o ponad tysiąc dolarów, czyli o prawie 31%, aby 20 października ustanowić dotychczasowy rekord wszech czasów na poziomie blisko 4 400 USD/oz.

Ta faza złotej hossy kończyła się w aurze globalnego szału zakupów: po fizyczne sztabki i monety w Europie i Azji ludzie czekali w długich kolejkach. Ogromny był również napływ kapitału do ETF-ów, które zamieniają środki inwestorów na złote sztaby. Złota gorączka porwała nie tylko inwestującą „ulicę”, ale również profesjonalistów z banków inwestycyjnych. Jeszcze pod koniec października Goldman Sachs prognozował złoto po 5 000 USD/oz. w 2026 roku (przy czym ta prognoza ma jeszcze szansę się zrealizować).

To nie mogło zakończyć się inaczej, jak tylko zdrową i gwałtowną korektą. Pierwsza jej runda rozegrała się w ostatniej dekadzie października, sprowadzając wycenę królewskiego metalu okresowo nawet poniżej 4 000 USD/oz. Spadek o 10,7% nastąpił w zaledwie 7 sesji, co obrazuje dynamikę tego ruchu korekcyjnego. W poprzednim tygodniu notowania złota znowu jednak zaczęły rosnąć i jeszcze w czwartek sięgały prawie 4250 USD/oz. Tydzień kończymy ponad 160 USD/oz. niżej.

Czy za wszystkim jak zwykle stoi Fed?

„Formalnym” powodem dla spadku cen złota była zmiana postrzegania uczestników rynku odnośnie grudniowej decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Jeszcze miesiąc temu – czyli gdy ceny złota pędziły „na północ”, po drodze bijąc wszelkie rekordy – grudniową redukcję stóp procentowych w Rezerwie Federalnej uważano praktycznie za pewną. Rynek terminowy wyceniał jej prawdopodobieństwo na ponad 95%.

Ale dziś (tj. w piątek wieczorem) implikowane z wycen kontraktów terminowych prawdopodobieństwo obniżki o 25 punktów bazowych wynosi już tylko 46%. To prawie jak rzut (uczciwą) monetą, gdzie szanse wypadnięcia orła lub reszki to pół na pół. Co więcej, potencjalny brak kontynuacji cyklu obniżek stóp w banku centralnym USA może wzbudzić obawy, czy aby Fed w 2026 roku będzie ciął stopy równie chętnie, jak to do niedawna zakładali gracze rynkowi.

– To przekonanie, że zobaczymy mniejsze prawdopodobieństwo grudniowej obniżki stóp w Fedzie, zdjęło część pomyślnych wiatrów dla złota i srebra – skomentował David Meger, szef handlu metalami szlachetnymi w High Ridge Futures, wypowiadający się dla agencji Reuters. Wiadomo przecież, że złoto jako aktywo niegenerujące odsetek zwykle dobrze prosperuje w otoczeniu niskich bądź malejących realnych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Zatem ewentualna wyższa trajektoria stóp w Fedzie faktycznie mogłaby popsuć plany zwolennikom złota.

W tym momencie na scenę wkracza analiza techniczna z teorią fal Elliotta, w ramach której standardowa korekta rozgrywa się w ramach schematu A-B-C. Czyli że po pierwszej fali spadków następuje korekcyjne odbicie, a następnie „dobicie” w dół w ramach fali C. Jeśli tak miałoby być i tym razem, to dołek fali C powinien znaleźć się poniżej 3928,85 USD/oz – czyli minimum październikowej fali spadków.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *