Krajowy nadzorca wydaje się być coraz bliżej ogłoszenia decyzji dotyczącej wniosku w sprawie ściągnięcia z giełdy Kernela. Czas postępowania przekroczył już 4 miesiące, ale KNF informuje Bankier.pl, że jest w tej sprawie zależny od luksemburskiego nadzorcy rynku kapitałowego.
Redakcja Bankier.pl na bieżąco relacjonuje wydarzenia związane z Kernelem. To notowana na polskiej giełdzie ukraińska spółka z siedzibą w Luksemburgu, której głównym udziałowcem jest zarejestrowany na Cyprze Namsen Limited, a mniejszościowymi akcjonariuszami w dużej części inwestorzy z Polski, według ostatnich dostępnych danych także polskie OFE.
W ostatnim czasie przypominaliśmy tło całej sytuacji dotyczące wezwania na akcje, wniosku o ściągnięcie spółki z giełdy i ogromnej emisji. W artykule „Kontrowersje wokół holenderskiej aukcji ukraińskiego giganta z GPW” przytaczaliśmy obszerne oświadczenie spółki. Mocno wybrzmiało też stanowisko jednego z akcjonariuszy mniejszościowych w wywiadzie „Ukraiński oligarcha zarobi kosztem polskich inwestorów”.
KNF zasypany skargami
Teraz skupiamy się na stanowisku KNF-u, które w szerokim komentarzu dotyczącym postępowania w sprawie delistingu Kernela przekazał redakcji Bankier.pl rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski. Dowiadujemy się, że KNF został zasypany skargami akcjonariuszy spółki, która wkrótce może opuścić GPW.
„W sprawach dotyczących spółki Kernel otrzymaliśmy w tym roku ponad 100 skarg, w tym tylko w ostatnich tygodniach ok. 70 skarg” – przytacza statystyki rzecznik KNF.
Zwiększona liczba skarg w ostatnim czasie jest związana z kontrowersyjną emisją 216 mln akcji objętą przez głównego akcjonariusza po ok. 1,15 zł za akcję. Efektem jest ogromne rozwodnienie akcjonariatu, spadek tzw. free float, co skutkowało usunięciem akcji Kernela z kilku indeksów oraz przekroczenie przez Namsena progu 90 proc. w akcjonariacie.
Rzecznik Komisji jednak nie pozostawia złudzeń co do kompetencji nadzorczych i skarg kierowanych z powodu emisji. „Urząd Komisji Nadzoru Finansowego podjął niezwłocznie działania w stosunku do spółki Kernel, a następnie przekazał uzyskane materiały i informacje do Komisji Nadzoru nad Sektorem Finansowym w Luksemburgu, (dalej CSSF), jako organu właściwego do podejmowania środków nadzorczych w stosunku do Kernela – komentuje dla Bankiera Jacek Barszczewski, rzecznik KNF-u.
Dodaje też, że urząd jest w ciągłym kontakcie z CSSF i „zamierza wykorzystać wszystkie określone w regulacjach unijnych dostępne środki w celu wyjaśnienia zarzutów polskich inwestorów formułowanych w skargach”.
Długie postępowanie w Komisji
Rolą polskiego KNF jest natomiast przeprowadzenie postępowania dotyczącego wycofania akcji Kernela z obrotu na GPW. „Postępowanie z wniosku Kernela, ze względu na okoliczności faktyczne i prawne, jest w dotychczasowej praktyce UKNF postępowaniem bez precedensu, co ma wpływ na okres prowadzenia postępowania” – wyjaśnia rzecznik Komisji.
15 września minęły już cztery miesiące, od kiedy KNF zajmuje się wnioskiem Kernela o wycofanie akcji z obrotu (wniosek złożony 15 maja br.). Zgodnie z polskimi przepisami, wymagało to ogłoszenia najpierw wezwania na wszystkie akcje, co Namsen zrobił w marcu.
„Akcjonariusz większościowy ogłosił wezwanie do sprzedaży akcji po cenie, która została ustalona zgodnie z polskimi przepisami na podstawie średnich cen giełdowych z poprzednich miesięcy. Cena wezwania została zweryfikowana przez odpowiednie komórki analityczne Urzędu KNF” – informuje rzecznik.
Potrzebna też była decyzja odpowiedniego organu spółki. W przypadku Kernela tym razem zastosowanie miały przepisy kraju siedziby, a więc Luksemburga. Stąd kwietnowa decyzja podjęta została przez Radę Dyrektorów, a nie jak wymaga tego polskie prawo WZA. "Uchwała taka powinna zostać podjęta większością 9/10 głosów oddanych w obecności akcjonariuszy reprezentujących przynajmniej połowę kapitału zakładowego" – przypomina polskie wymogi Barszczewski.
W tym względzie swoje stanowisko KNF przedstawił jeszcze w kwietniu, dając do zrozumienia, że to jednak prawo luksemburskie będzie miało zastosowanie w przypadku decyzji Rady Dyrektorów.
Szybkie rozprawienie się z zagadnieniami wezwania i decyzji Rady Dyrektorów nie przełożyło się jednak na równie szybką decyzję KNF w sprawie wycofania akcji Kernela z obrotu po wniosku złożonym w połowie maja. Wspomniany bezprecedensowy charakter postępowania „wymaga m.in. dokonania szeregu dodatkowych ustaleń, także na gruncie prawa luksemburskiego” – tłumaczy Jacek Barszczewski i dodaje, że terminy opisane w kodeksie postępowania administracyjnego mogą być wydłużane m.in. z uwagi na czynniki pozostające poza wpływem UKNF.
W KPA przywołuje się termin jednego miesiąca, w którym należy rozpatrywać sprawy, które wymagają postępowania administracyjnego, ale kodeks przewiduje, że w szczególnie skomplikowanych sytuacjach prawnych załatwienie sprawy może trwać dwa miesiące, ale i ten da się wydłużyć np. uzasadniając swoją zwłokę i wskazując nowy termin. Czynników i okoliczności służących za uzsadanienie w ciągu ostanich miesięcy było kilka.
Nowe wątki i wzajemne zależności
Takich jak np. wniosek Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych o dopuszczenie ich postępowania jako strony z połowy lipca br. co jeszcze wydłużyło cały proces o dodatkowe rozpoznanie. Podobny wniosek złożył też jeden z akcjonariuszy – dr Rafał Rzeszotarski, a w czasie ich rozpatrywania, Kernel ogłosił kontrowersyjną emisję, która także musiała zostać wzięta pod uwagę w postępowaniu. Tym bardziej, że jak wspomniałem spotęgowało to skargi wysyłane do KNF-u.
„W związku ze skargami wpływającymi do UKNF, polski nadzór w ramach swoich kompetencji wezwał Kernel do złożenia wyjaśnień oraz przekazania dokumentów związanych z ofertą. Po uzyskaniu wyjaśnień oraz żądanych dokumentów, UKNF zwrócił się do organu nadzoru w Luksemburgu tj. CSSF, który jest właściwy w sprawach oferty” – pisma więc krążą między nadzorcami, ale sprawa zaczyna być dwutorowa.
„W odniesieniu do skarg związanych z ofertą publiczną akcji zasadniczo uprawniony do podejmowania środków nadzorczych jest CSSF, a rola KNF, jest ograniczona. Natomiast, co do zarzutów związanych z postępowaniem administracyjnym o zezwolenie na wycofanie akcji z obrotu, to zakończenie tego postępowania i wydanie decyzji w dużej mierze zależy od ustaleń dokonanych przez CSSF” – tłumaczy rzecznik KNF-u zależności, jakie dotyczą czasu załatwienia sprawy.
Jednocześnie przypomina, że KNF jest uprawniony (i obowiązany) wyłącznie do weryfikacji, czy zostały spełnione warunki formalne. Jeśli tak się stało, wydaje decyzję zezwalającą. W 2022 r. wniosków o delisting było 20 i 21 pozytywnych decyzji (w tym 4 decyzje dot. wniosków z 2021). W 2023 r. dotychczas wpłynęło 14 wniosków i wydano 8 decyzji.
„Nadzór nie weryfikuje celowości decyzji spółki publicznej o wycofaniu akcji z obrotu, ani wypływu delistingu na działalność gospodarczą spółki czy interesy akcjonariuszy” – zaznacza rzecznik KNF-u.
"Decyzja Komisji ws. wycofania akcji z obrotu zostanie podjęta po wyjaśnieniu okoliczności sprawy i po dokonaniu szczegółowej analizy odnośnie do spełnienia warunków wycofania akcji z obrotu określonych w ustawie o ofercie, także w kontekście ostatniej oferty publicznej przeprowadzonej przez Kernel" – zapewnia Jacek Barszczewski.
Jednak znaczna część pracy została już wykonana. Kernel złożył odpowiednie wyjaśnienia i przesłał dokumenty KNF-owi. W obu przypadkach wniosków o dołączenie do postępowania KNF już odpowiedział odmownie, i jest też w stałym kontakcie z CSSF, a więc wydaje się, że wydanie decyzji jest coraz bliżej. Trzeba jednak pamiętać o zapowiedzianej już skardze do WSA dra Rzeszotarskiego, co znowu wydłużyłoby czas decyzji. Według informacji Bankiera skarga miała zostać wysłana 18 września. Nie zapominajmy też od ruchu SII, który analizuje dalsze możliwości.
Komisja przypomina o ryzyku
Przy okazji, KNF w komentarzu dla Bankier.pl, zwraca uwagę na sugestie braku spełnienia wymogów polskiego prawa i ewentualnej uchwały WZA Kernela w sprawie wycofania akcji z obrotu.
„KNF nie może wymagać, aby organy spółki zagranicznej podjęły uchwałę o wycofaniu akcji z obrotu zgodnie z prawem polskim, niezgodnie zaś z regulacjami miejsca siedziby takiej spółki. […] Ponadto, wymaganie, aby spółka zagraniczna dodatkowo, obok decyzji właściwego organu, podjęła uchwałę zgodnie z wymogami prawa polskiego, byłoby z kolei sprzeczna z zasadą swobodnego przepływu kapitału” – wyjaśnia Jacek Barszczewski.
„Inwestorzy przed podjęciem decyzji o lokowaniu aktywów w spółkę zagraniczną powinni zapoznać się z przepisami regulującymi zasady działania takich spółek i wynikających z nich różnicach w stosunku do spółek polskich a tym samym oszacować ryzyko regulacyjne” – dodaje, odnosząc się do zawiłości prawnych związanych z notowaniem zagranicznych spółek na GPW.
Według Komisji zamknięty jest temat udziału SII czy inwestorów indywidualnych w dalszej części postępowania, ponieważ, jak zaznacza, rzecznik „Ani przepisy ustawy, ani przepisy KPA nie przyznają statusu strony w postępowaniu delistingowym innym podmiotom, w szczególności akcjonariuszom spółki”.
Sprawa, która może być nauczką na przyszłość
Komentarz i wyjaśnienia otrzymane od rzecznika KNF potwierdzają złożony i wielowątkowy charakter postępowania o wycofanie akcji Kernela z obrotu. Wydają się także próbą wytłumaczenia tak długiego czasu oczekiwania na decyzję oraz zwróceniem uwagi faktycznej roli jaką nadzorca ma w tym konkretnym przypadku.
"Urząd KNF, mając na uwadze interes polskich inwestorów, podejmuje aktywne działania mające na celu szczegółowe i wszechstronne wyjaśnienie planowanego wycofania akcji spółki z obrotu (delisting) oraz kwestii ostatniej emisji akcji spółki Kernel. Urząd KNF, poza wezwaniem spółki do złożenia wyjaśnień oraz przekazania dokumentów, jest także w stałym kontakcie z luksemburskim nadzorem (CSSF) w związku z zarzutami formułowanymi przez polskich inwestorów ws. emisji akcji Kernel oraz planowanego delistingu. To właśnie CSSF jest właściwy, jeśli chodzi o podjęcie czynności nadzorczych w tej sprawie" – wynika z podsumowania KNF-u.
Trzeba zauważyć, że temat budzi od początku kontrowersje głównie z powodu niskiej ceny w wezwaniu, która jak tłumaczy KNF, spełniła jednak wymogi prawa. Być może jednym z wniosków po tej sprawie, jakkolwiek się ona nie skończy, będzie postulat takich zmian legislacyjnych, które lepiej będą chronić akcjonariuszy mniejszościowych, jeśli chodzi np. o cenę w wezwaniu i lepiej informować o ryzyku związanym z notowaniem zagranicznego podmiotu na GPW, albo być bardziej wymagającym wobec takich podmiotów przed ich dopuszczeniem do obrotu.
W obecnej formie wyraźnie widać, że ochrona ta jest niedostateczna, co nie było aż tak widoczne w tego typu sytuacjach w nieodległej przeszłości (bo o historii CEDC sprzed 10 lat mało kto może już pamiętać). Wtedy jednak najwięksi udziałowcy potrafili się w większości przypadków zachować bardziej "elgancko" w stosunku do mniejszościowych akcjonariuszy. Nie zmienia to faktu, że giełda to także, albo przede wszystkim ryzyko w wielu wymiarach, które trzeba samemu poznać i ocenić.
Według danych KNF w latach 2020-2023 zostało wycofanych z obrotu 6 spółek zagranicznych:
- Orphée S.A. z siedzibą w Genewie (Szwajcaria),
- Play Comunication Societe Anonyme z siedzibą w Luksemburgu,
- Talanx AG z siedzibą w Hanowerze (Niemcy),
- International Personal Finance PLC z siedzibą w Leeds (Anglia),
- Auga Group AB z siedzibą w Wilnie (Litwa),
- Atlas Estates Limited z siedzibą w St. Peter Port (Guernsey).
Michał Kubicki