Rafał Brzoska o starciu z fałszywkami: „Ktoś powinien zwyciężyć i ustanowić wzór”

Szefostwo InPostu relacjonuje postępy w jego prawnej potyczce z Metą. Rafał Brzoska ma nadzieję, że sprawa ta stanie się wzorem na skalę globalną, który posłuży innym osobom dotkniętym problemem.

Rafa Brzoska O Walce Z Deepfejkami Kto Musi To Wygra I Stworzy Precedens 0ce7d4e, NEWSFIN

fot. Jacek Szydlowski / Forum / / FORUM

Eugeniusz Twaróg: Ponad dwanaście miesięcy temu rozpoczął pan walkę przeciwko Mecie w związku z reklamami deepfake dotyczących nieuczciwych inwestycji, w których wykorzystywane są wizerunki pana i małżonki. Jakie rezultaty uzyskano do tej pory?

Rafał Brzoska, twórca i dyrektor generalny InPostu: Systematyczne działanie przynosi efekty. Osiągnęliśmy prawomocne postanowienie sądu, zobowiązujące Metę do zaprzestania publikacji deepfejków z moim i mojej żony udziałem. Uważam to za sukces, który może stać się wzorem na arenie międzynarodowej, torując drogę innym podobnym przypadkom. To jednak nie koniec. Pewnie powie pan, że deepfejki z żoną już nie występują, ale z moim wizerunkiem owszem, i to często. Sprawa jest w toku i będzie kontynuowana, łącznie z egzekwowaniem kar nałożonych przez sąd. Poprzez ustanowienie zabezpieczenia, sąd precyzyjnie określił zakres odpowiedzialności za jego naruszenie. Za każdy deepfejk kara wynosi 5000 zł. Aktualnie licznik wskazuje już blisko milion złotych.

Czy nie uważa pan, że traci pan czas? Czy realne jest, by jednostka wygrała z Metą?

Sądzę, że nie tylko jest to możliwe, ale i konieczne – inaczej wyrażamy ciche poparcie dla naruszania prawa. Rozumiem argumentację Mety, która obarcza winą przestępców, a nie platformę Facebook. Jednakże, ktoś przecież udostępnia im narzędzia do rozpowszechniania fałszywych informacji i zwodniczych reklam, służących do oszukiwania ludzi. Zastanawiam się, ile osób dało wiarę tym reklamom. Otrzymuję wiele pytań typu: Rafał, czy to ty? Czy rzeczywiście zachęcasz do tych inwestycji? A ile osób nie kontaktuje się ze mną i traci środki finansowe? Mamy do czynienia z udostępnianiem infrastruktury przez podmiot, który nie jest w stanie poradzić sobie z jej wykorzystywaniem do działań niezgodnych z prawem. W rezultacie wiele osób staje się ofiarami.

Kilka miesięcy temu w rozmowie z „Financial Times” apelował pan do znanych osób, których twarze są wykorzystywane do promocji nieprawdziwych inwestycji, o wspólną walkę z fałszerstwami w sieci. Nie spotkało się to z dużym odzewem…

Są osoby, które chcą się zmierzyć z tym problemem. Z inicjatywy szefa UODO w Polsce, który z determinacją podjął ten temat, oraz w Irlandii, gdzie zlokalizowana jest europejska siedziba Mety, toczą się postępowania przed organem nadzorczym. W przypadku potwierdzenia naruszeń prawa, kary mogą osiągnąć do 4 proc. rocznego dochodu firmy. To jedyny sposób na to, by podjąć konkretne działania w sprawie fałszerstw w mediach społecznościowych.

W Polsce wykaz mniej lub bardziej rozpoznawalnych osób, których wizerunek jest używany przez przestępców, obejmuje ponad 1500 nazwisk, w tym obecnego i byłego premiera, sprawującego urząd prezydenta oraz jego poprzedników, parlamentarzystów, celebrytów. W Wielkiej Brytanii każdego roku publikowane jest zestawienie 10 najczęściej kradzionych wizerunków. Globalnie natomiast, można odnotować zaledwie kilka przypadków pozwów przeciwko Mecie za publikację oszukańczych reklam. Czy to aby na pewno wina platform internetowych?

Wątpię, by osoba, której wizerunek jest wykorzystywany do oszukiwania innych, nie przywiązywała do tego wagi. Może dla niektórych zmniejszenie zasięgów jest dotkliwsze niż straty wizerunkowe spowodowane przez deepfejki. Możliwe, że obawiają się, iż po interwencji Mety z Facebooka i Instagrama znikną nie tylko fałszywe reklamy, ale również wszystkie materiały wideo, w tym ich własne treści.

Ktoś musi podjąć się tego zadania. Ktoś zainicjuje tę walkę, i nie ma znaczenia, czy będzie to pani Forrester z Australii, która od lat toczy spór z Metą, Brzoska z Polski, czy ktokolwiek inny. Jestem pewien, że inni podążą tą drogą – wypracowany precedens zmotywuje ich do obrony swoich praw. Uważam również, że nagłośnienie tej kwestii sprawi, że odpowiedni organ w Europie zobowiąże Metę do respektowania prawa pod rygorem bardzo wysokich kar. Sprawa ma szansę na rozwiązanie na drodze prawnej, wykorzystując dostępne środki. Obecnie brak nieuchronności, zwłaszcza bolesnych sankcji finansowych, powoduje, że serwisy społecznościowe są zalewane fałszywymi reklamami.

Komisja Europejska niedawno zaapelowała do gigantów technologicznych o wyjaśnienia w kontekście walki z oszustwami. Problemem jest fakt, że platformy mogą się bronić, argumentując: albo cenzura treści w internecie, albo pełna swoboda.

Jest oczywiste, że Meta powinna zrobić wszystko, co w jej mocy, aby uniemożliwić wykorzystywanie Facebooka do działań przestępczych przez oszustów. Wiemy, że skutecznie blokuje posty i konta zgłaszane nawet za drobne naruszenia regulaminu. Dlatego twierdzenie, że nie da się zablokować treści o ewidentnie przestępczym charakterze, to po prostu czysta obłuda.

Domniemam, że reklamy deepfake generują duży dochód – przestępcy płacą krocie za wyświetlenia i kliknięcia, które kierują do fałszywej strony, gdzie ofiary tracą swoje oszczędności. W tym tkwi sedno problemu – jest to tak rentowny kanał przychodów, że zwalczanie go nie jest priorytetem.

Czy pana celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której nie będzie już żadnych fałszywych reklam z pana osobą na platformach Mety? Czy nie jest to walka z góry skazana na porażkę?

To nie jest bezcelowe działanie. Ktoś musi odnieść w tym sukces i ustanowić precedens, za którym pójdą inni. Jestem o tym przekonany.

To niezwykle ambitne przedsięwzięcie…

Przewiduję, że w ciągu roku powinniśmy zaobserwować rezultaty w Irlandii. To będzie sygnał, że proces ruszył na szeroką skalę i z dużym kapitałem. Wierzę, że przynajmniej w Europie da się ten problem rozwiązać. Czy wyobraża pan sobie, co by się stało, gdyby w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na Facebooku pojawiały się deepfejki z wizerunkiem głowy państwa lub szejków nakłaniających do podejrzanych inwestycji? Meta zostałaby zablokowana następnego dnia. Podobnie w Arabii Saudyjskiej. Da się to zrobić. Nie mam wątpliwości – jeżeli ktoś będzie chciał znaleźć rozwiązanie tego problemu, to je znajdzie.

Widzę, że podchodzi pan do tych spraw z pełną powagą i traktuje je priorytetowo…

Traktuję je poważnie, ponieważ naruszają mój wizerunek. Uderzają również w portfele osób, które ufają mi i mojemu wizerunkowi w dobrej wierze. Inwestują i tracą pieniądze. Nie obchodzi ich, że chodzi o Metę – w ich mniemaniu stracili pieniądze przez Brzoskę. Dlatego przyzwolenie na takie sytuacje jest przyzwoleniem na łamanie prawa i obarczanie ofiar winą za cudze przestępstwa. To po prostu niesprawiedliwe i nie będę tego tolerował.

Większość instytucji skupia się na działaniach informacyjnych i blokowaniu fałszywych reklam w mediach społecznościowych oraz internecie. Wielu celebrytów publikuje filmy z wyjaśnieniami: „To nie my, nie dajcie się oszukać”. Czy edukacja to najskuteczniejszy sposób na walkę z fałszerstwami?

Ja sam wielokrotnie to robiłem w zeszłym roku i obecnie wiele osób jest świadomych mojej walki. Zakładam, że przynajmniej w moim przypadku liczba osób dających się nabrać spada. Leonardo DiCaprio i Richard Branson stworzyli nawet komiksy i animacje ostrzegające przed bezkrytycznym podejściem do filmów, w których rzekomo zachęcają do inwestycji. Potrzebna jest edukacja w zakresie deepfejków i phishingu, powszechnie stosowanego przez oszustów, którzy wyłudzają dopłaty do przesyłek. Drugim kluczowym elementem jest ściganie i brak tolerancji dla takich praktyk.

Czy temat deepfejków został poruszony podczas prac zespołu ds. deregulacji? Powiedział pan, że nie wyobraża sobie takiej reklamy z szejkiem arabskim, natomiast ostatnio pojawiła się seria reklam nieuczciwych inwestycji z wizerunkiem prezydenta Nawrockiego…

Niestety jest to kwestia regulacji na poziomie europejskim. Projekty w pierwszej fazie deregulacji tylko nieznacznie dotykały prawa europejskiego. W większości odnosiły się do prawa krajowego i tzw. quick wins, ponieważ to był główny cel tego krótkotrwałego wysiłku. W kolejnej fazie zespół pod kierownictwem ministra Berka zamierza realizować ambitne projekty, wymagające zmian także na szczeblu europejskim. Chodzi o przeszkody w rozwoju usług cyfrowych, sztuczną inteligencję, GDPR [rozporządzenie UE dotyczące ochrony danych osobowych – przyp. red.], jak również o uporanie się z problemem deepfejków. To jeden z tematów, które powinny znaleźć się w agendzie, szczególnie, że dotyka wielu osób: polityków i osób publicznych.

Scamming out! 2.0

Bankier.pl i „Puls Biznesu” po raz wtóry zainaugurowały akcję Scamming out! – kampanię informacyjno-edukacyjną, mającą na celu zwiększenie świadomości społecznej oraz zainteresowania decydentów eskalacją zagrożeń ze strony cyberprzestępców. Zapraszamy do obserwowania kampanii w obu serwisach oraz na stronie dedykowanej naszej akcji: scammingout.pl 

Bankier.pl

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *