W Portugalii zainicjowano w piątek po północy ogólnokrajowy, 24-godzinny protest generalny. Z uwagi na manifestację wymierzoną w rząd, w ciągu dnia oczekiwane jest sparaliżowanie sektora publicznego.

Już w czwartek w godzinach wieczornych do akcji strajkowej dołączyła część ekip transportu publicznego, jak również przedsiębiorstw odpowiedzialnych za utrzymanie czystości w najważniejszych portugalskich miastach, zwłaszcza w Lizbonie i Porto.
Do strajku włączyli się także pracownicy szpitali w całym kraju. Już w czwartek unieważniono tysiące umówionych wizyt lekarskich oraz interwencji chirurgicznych.
W proteście, którego zasadniczym organizatorem jest związkowa centrala Frente Comum, największe niedogodności przewidywane są w edukacji oraz w szkolnictwie wyższym.
W piątek chęć przystąpienia do strajku ogłosili zarówno pedagodzy, jak i personel administracyjny placówek edukacyjnych oraz ich personel pomocniczy.
W związku ze strajkiem generalnym zakłócenia spodziewane są także w administracji rządowej, w sądach, a także wśród urzędników administracji lokalnej.
Pośród głównych postulatów centrali Frente Comum znajduje się poprawa warunków pracy w sektorze publicznym, w tym zwłaszcza podwyżka miesięcznych uposażeń jej pracowników o minimum 150 euro.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ zm/



