Giełdowy indeks S&P 500, skupiający czołowe amerykańskie przedsiębiorstwa, zanotował we wtorek spadek blisko 0,6%, co było efektem słabych wyników technologicznych potentatów. Eksperci zastanawiają się, czy firmy związane ze sztuczną inteligencją, produkcją układów scalonych i analizą big data – kluczowych obszarów współczesnej ekonomii – nie zaczynają tracić impetu. Dodatkowe obawy wzbudzają głosy specjalistów ostrzegających przed rozrostem spekulacyjnej bańki.
/NICOLAS ECONOMOU / NurPhoto /AFP
S&P 500 to kluczowy indeks rynku akcji, obejmujący największe amerykańskie spółki notowane na giełdach NYSE (Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych) i NASDAQ (wyspecjalizowanej w akcjach firm technologicznych). Uznawany jest powszechnie za główny barometr kondycji amerykańskiego rynku kapitałowego.
We wtorek 19 sierpnia S&P 500 zakończył handel spadkiem 0,59%, osiągając poziom 6 411,37 pkt., podczas gdy indeks NASDAQ Composite obniżył wartość o 1,46%, kończąc sesję na 21 314,95 pkt.
Reklama
Zawirowania na rynku technologicznym
Oba wskaźniki odczuły wpływ negatywnych trendów wśród liderów technologicznych. Wartość udziałów Nvidii, producenta układów półprzewodnikowych, zmniejszyła się o 3,5%. Inni kluczowi gracze branży – Broadcom i Advanced Micro Devices – odnotowali spadki odpowiednio o 3,6% i 5,4%. Największą przecenę doświadczył jednak Palantir, twórca oprogramowania analitycznego, którego akcje straciły ponad 9%, co stanowiło największy jednodniowy spadek w ramach S&P 500.
Negatywne tendencje dotknęły także inne podmioty technologiczne: udziały Tesli spadły o 1,75%, Meta Platforms o 2,07%, zaś Netflixa o 2,48%.
„Rynek AI być może nie upada, ale możliwe, że doświadcza okresu konsolidacji” – skomentował dla CNBC Jayson Bronchetti z Lincoln Financial, wskazując na 40-procentowy wzrost NASDAQ od kwietnia. „Historyczne dane sugerują, że korekta jest naturalna w kontekście adaptacji do aktualnych wskaźników ekonomicznych i oczekiwań względem polityki Fed” – dodał ekspert.
Oczekiwania na deklaracje Fed
Inwestorzy z Wall Street zawieszają decyzje, wyczekując przesłań z corocznego sympozjum w Jackson Hole, gdzie od czwartku gromadzą się przedstawiciele banków centralnych. Wydarzenie, odbywające się pod hasłem „Rynek pracy w transformacji”, zwieńczy piątkowe wystąpienie szefa Fed Jerome’a Powella oraz sobotnie przemówienia szefów EBC i Banku Anglii.
Według danych z rynku kontraktów futures, istnieje 85% szans na obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Na decyzję Fed wpływają zarówno naciski polityczne, jak i czynniki makroekonomiczne – od skutków ceł po sygnały z rynku pracy.
„Wystąpienie w Jackson Hole może stanowić moment przełomowy dla rynków, jeśli Powell zasugeruje wrześniową obniżkę stóp” – zauważa Stephen Schwartz z Pioneer Financial.
Optymizm vs. ryzyko spekulacji
Mimo obaw część analityków pozostaje pozytywnie nastawiona. „W drugiej połowie 2025 r. wyceny mogą wzrosnąć, uwzględniając perspektywy zysków na 2026 r., wspierane potencjalnymi cięciami stóp i klarownością w polityce handlowej” – argumentuje Schwartz.
Wątpliwości podsycają jednak opinie takie jak Sama Altmana, współtwórcy OpenAI, który dostrzega analogie między obecną dynamiką rynku a bańką dot-comów z przełomu wieków. Z kolei Torsten Slok z Apollo Global Management wskazuje, że przewartościowanie dziesięciu największych spółek S&P 500 przekracza poziom z końca lat 90., sugerując większą skalę obecnej bańki AI.