W połowie lipca Straż Miejska w Kościelisku poinformowała o zatrzymaniu osób, które wjechały pojazdem terenowym do rzeki na terenie gminy. Podejrzanymi była rodzina arabska, która podobno wypożyczała quady wraz z innymi osobami. Razem zorganizowali nielegalny rajd. Jak donosiła „Gazeta Wyborcza”, zatrzymano tylko jeden pojazd.
/ Albin Marciniak/East News / East News
Pewna arabska rodzina podobno wypożyczyła quady z lokalnej wypożyczalni i wraz z innymi wzięła udział w nielegalnym rajdzie. Na widok patrolu uczestnicy próbowali uciec przez pola i lasy, ostatecznie wjeżdżając do rzeki.
Turyści arabscy zatrzymani w Kościelisku
Zatrzymano tylko jeden pojazd, w którym, jak wynika z doniesień „Gazety Wyborczej”, przewożono arabskich turystów . Arabowie mieli poinformować straż miejską, że właściciel wypożyczalni zasugerował trasę przez strumień. Właściciel jednak twierdzi, że nie przedstawił takiej rekomendacji. Cudzoziemcy zostali ukarani grzywną, ale sprawa może trafić do sądu. Ustawa o ochronie przyrody zabrania dostępu do dróg wodnych i chronionych terenów zielonych, jak zauważa „Gazeta Wyborcza”.
Reklama
Na Podhalu , w różnych gminach, w tym w Kościelisku , jazda quadami po polach bez zgody właścicieli gruntów jest nielegalna. Lokalne patrole społeczne i straż miejska zatrzymują uczestników nielegalnych rajdów, wykorzystując do pomocy drony. Wspomniana ustawa o ochronie przyrody zabrania wstępu do lasów i strumieni. Dodatkowo, Kościelisko wprowadziło dalsze obostrzenia. Jazda na motocrossie i quadach jest zabroniona w godzinach 19:00-9:00. Jazda w pobliżu zabudowań jest również zabroniona — należy zachować minimalną odległość 500 metrów (dla pojazdów z silnikiem spalinowym) lub 300 metrów (dla pojazdów elektrycznych). Podobne przepisy wprowadziła również gmina Poronin, gdzie odległość od zabudowań wynosi 300 metrów.
Władze Podhala dążą do zmiany przepisów
Samorządowcy na Podhalu apelują do rządu o wprowadzenie przepisów, które umożliwiłyby mieszkańcom lepszą ochronę ich nieruchomości. Obecnie, jeśli kierowca quada wjedzie na teren prywatny , policja może podjąć działania dopiero po otrzymaniu zgłoszenia od właściciela , jak wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”. Obecnie gminy samodzielnie zwalczają nielegalne rajdy terenowe, stosując rezolucje i aresztowania obywatelskie. Jedno z takich zatrzymań miało miejsce w marcu, a kierowcy quadów zostali przekazani policji. Według „Gazety Wyborczej” inicjatywy te już przynoszą rezultaty, zwiększając świadomość polskich turystów. Problemem pozostaje fakt, że zagraniczni turyści często nie zdają sobie sprawy z tego, że takie działania są nielegalne.