Belgijska organizacja konsumencka non-profit Test Achats zainicjowała postępowanie prawne przeciwko linii lotniczym Ryanair – informuje austriacki portal branżowy aviation.direct. Skarga dotyczy mylących praktyk biznesowych, które rzekomo naruszają unijne regulacje dotyczące ochrony konsumentów. Irlandzki przewoźnik krytykuje te zarzuty i broni swojej przejrzystości w kwestii cen.
/Sonia Nałęcz /INTERIA.PL
Pozew został złożony do sądu 15 maja, jednak nie ustalono, kiedy można oczekiwać wyroku. Eksperci wskazują, że rezultat sprawy może znacząco wpłynąć na przejrzystość cen w całej branży lotniczej w Europie.
Długa lista zarzutów
Podstawą wniosku, który wpłynął do sądu, jest brak klarowności cenowej linii Ryanair. Test Achats skrytykował opłaty za bagaż podręczny. Przypomniano, że według orzeczeń sądów Unii Europejskiej powinny być one wliczone w cenę biletu. Organizacja konsumencka sprzeciwia się także nieprzejrzystym pakietom cenowym, które – jak twierdzi – ukrywają dostęp do tańszych opcji. Krytykuje również mylące komunikaty o ograniczonej dostępności miejsc.
Reklama
Obrońcy praw konsumentów wskazują na opłaty pobierane od dorosłych za rezerwację miejsc obok towarzyszących im nieletnich pasażerów. Według Test Achats jest to “uznawane za nieuzasadnione”. Przedstawiciele organizacji twierdzą, że wszystkie te praktyki wprowadzają pasażerów w błąd i utrudniają rzetelne porównywanie cen. Grupa konsumencka domaga się wydania nakazu sądowego, który zobowiąże Ryanair do jednoznacznego wyszczególnienia opcjonalnych opłat już na etapie rezerwacji.
Ryanair argumentuje
Ryanair odniósł się do pozwu, odrzucając zarzuty jako “fałszywe” i powtarzając, że jego system rezerwacji oraz zasady dotyczące bagażu są całkowicie zgodne z regulacjami UE (1008/2008). Największy w Europie niskokosztowy przewoźnik podkreślił, że pasażerowie mogą bezpłatnie zabrać ze sobą małą torbę osobistą, a opłaty za dodatkowy bagaż są zgodne z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2014 roku.
Ryanair skrytykował Test Achats za skupienie się na tym, co – według niego – jest zgodne z prawem i przejrzyste, a ignorowanie “rzeczywistej szkody dla konsumentów”. Ryanair wskazuje, że są nią – jak argumentuje przewoźnik – ukryte dopłaty pobierane przez internetowe agencje turystyczne.
Złożenie pozwu zbiegło się z wyrokiem hiszpańskiego sądu w Salamance, który orzekł na korzyść pasażerki i nakazał Ryanair zwrot 147 euro (624 zł) opłaty za bagaż podręczny. Uzasadnienie brzmiało, że bagaż podręczny jest kluczowym elementem podróży lotniczych i nie powinien wiązać się z dodatkowymi kosztami. Wyrok jest ostateczny i nie podlega apelacji. Oskarżającym była hiszpańska organizacja konsumencka FACUA.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL