Wiosną sprzedawcy węgla wyrażają obawy dotyczące spadku ruchu klientów, a okres od kwietnia do lipca jest często najkorzystniejszym czasem na zakup węgla do użytku domowego. Zazwyczaj nie ma długich kolejek, a ceny mogą być niższe w porównaniu do cen w miesiącach jesiennych i zimowych. W tym roku jesteśmy świadkami rzeczywistej obniżki cen — ceny węgla są znacznie niższe niż w latach ubiegłych, na które najpierw wpłynęły niedobory dostaw w czasie pandemii, a następnie wybuch wojny na pełną skalę na Ukrainie. Od kwietnia 2025 r. cena węgla groszkowego zaczyna się od 1050 zł za tonę, podczas gdy nieco grubsze odmiany, takie jak węgiel orzechowy i kostka, zaczynają się od 1150 zł za tonę.
/ Canva Pro / INTERIA.PL
Węgiel klasy „groszek” (luzem) można nabyć w sklepie Polskiej Grupy Górniczej już za 1050 zł za tonę. Natomiast ten sam „groszek” pakowany w worki 20-kilogramowe będzie znacznie droższy — około 1400 zł za tonę — jednak większość klientów ogrzewających domy jednorodzinne woli kupować węgiel luzem, kierując go bezpośrednio do kotłowni w piwnicy.
Nowy „rodzaj” węgla, który niedawno pojawił się w sklepie PGG (i u innych sprzedawców), wydaje się być znacznie droższy. Sprzedawcy zapewniają nas, że jest bezdymny i zawiera minimalną ilość cząstek powodujących smog. Za 750 kg workowanego „blue plus” od PGG klienci muszą zapłacić 1500 zł (2000 zł za tonę), ale jak reklamowano, otrzymujemy „innowacyjny produkt na bazie polskiego węgla”.
Reklama
Sezon przełomu – ceny węgla spadły do poziomu sprzed pandemii koronawirusa
Warto przypomnieć, że w szczytowym momencie kryzysu zakłóceń w łańcuchu dostaw, spowodowanego najpierw pandemią, a później wojną na Ukrainie, tona węgla kosztowała 4000 zł (wówczas zakup węgla był niemal niemożliwy). Po takim „skoku” ceny spadły do około 2500 zł, a prawdopodobnie wielu właścicieli domów dostosowało się już do wyższych kosztów ogrzewania, gdy ceny węgla zaczęły znacząco spadać. Analitycy rynku określili nawet sezon grzewczy 2024/2025 jako okres transformacji, w którym „ceny węgla załamały się”, chociaż nie powróciły do poziomów sprzed pandemii, tj. 850–900 zł za tonę.
Obniżka cen węgla opałowego dostępnego dla indywidualnych odbiorców jest ułatwiona przez warunki na szerszym rynku, gdzie trendy są dyktowane przez węgiel energetyczny , wydobywany i sprzedawany do elektrowni i elektrociepłowni. Na początku tego roku na rynku tym wystąpiła nadpodaż, która skutecznie obniżyła ceny. W swoich raportach Agencja Rozwoju Przemysłu zauważyła, że ceny węgla w transakcjach spot w całej Europie spadały z powodu znacznych poziomów zapasów, wzrostu wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych i spadkowego trendu na rynku gazu, który jest alternatywnym źródłem energii dla węgla.
„Główne rynki spot dla węgla wysokoenergetycznego straciły na wartości. Rynki te wykazywały tendencję spadkową przez cztery kolejne miesiące, odzwierciedlając stale niedźwiedzi sentyment” – skomentowali eksperci ARP.
Polskie górnictwo „ponosi straty”. Kopalnie „na minusie”
Polski sektor górniczy zmaga się obecnie ze stratami finansowymi – strata netto branży górnictwa węgla kamiennego w 2024 r. wyniosła 11,06 mld zł. Całkowite koszty dla kopalń wyniosły 53,6 mld zł, przy czym same wynagrodzenia pochłonęły ponad 12,2 mld zł, a dodatkowe 1,5 mld zł przeznaczono na świadczenia pracownicze.
Polskie kopalnie wydobyły w ubiegłym roku prawie 44 mln ton węgla (32,6 mln ton węgla energetycznego i 11,3 mln ton węgla koksowego). Jednocześnie rezerwy kopalni na koniec poprzedniego roku wynosiły 5 mln ton (głównie węgiel energetyczny).
Dla kontekstu ważne jest, aby zauważyć, że polskie górnictwo konsekwentnie wydobywa mniej węgla każdego roku. W 2023 r. wydobycie przekroczyło 48 milionów ton, podczas gdy dekadę temu nasze operacje górnicze wydobywały ponad 70 milionów ton węgla.
Planowana likwidacja kopalni będzie kosztować ponad 9 mld zł
Ministerstwo Przemysłu opracowuje nowelizację ustawy regulującej górnictwo węgla kamiennego . Nowa wersja tego projektu pojawiła się w tym tygodniu.
Szacunkowy koszt likwidacji kopalń węgla kamiennego w ciągu najbliższej dekady oszacowano na 9,125 mld zł (z czego 8,347 mld zł będzie pochodzić bezpośrednio z budżetu państwa).
Główne cele tego projektu obejmują zabezpieczenie finansowania i uzasadnienie przed Komisją Europejską wsparcia finansowego na świadczenia dla pracowników zamkniętych kopalń (należy pamiętać, że likwidacją kopalni zajmą się spółki górnicze, które będą uprawnione do otrzymania państwowych dotacji na ten cel, a nie jak dotychczas – spółka restrukturyzacyjna).
Ministerstwo Przemysłu poinformowało, że w nowym projekcie ustawy o górnictwie zwiększono kwotę jednorazowych odpraw z 120 tys. zł do 170 tys. zł,