Od drugiej połowy 2024 r. będzie obowiązywać maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh, czyli 0,5 zł za kWh (0,6115 zł/kWh brutto) – takie rozwiązanie zawiera projektowana ustawa o bonie energetycznym. Jak to wpłynie na inflację?
Podwyżka cen prądu wpłynie na inflację (GETTY, Future Publishing)
Ceny prądu wzrosną. Wkrótce w porównaniu do obecnie obowiązujących stawek – 412 zł netto za MWh (0,412 zł za kWh), mogą być wyższe o 20 proc. dla odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów zużycia. W jakim stopniu wzrośnie przez to inflacja? Oszacowali to ekonomiści banków.
Citi Handlowy: Inflacja może wynieść 4,4-5,1 proc. w grudniu
Według szacunków Citi Handlowy, wzrost ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców w gospodarstwach domowych do 500 zł/MWh doda do inflacji konsumenckiej 0,6-1,2 pkt proc.
Analitycy banku wskazują, że „powrót stawki VAT na żywność do 5 proc. od kwietnia wraz z odmrożeniem cen energii elektrycznej od lipca spowoduje, że inflacja CPI wzrośnie do 4,4-5,1 proc. r/r na koniec 2024 r., w zależności od zmian w opłatach dystrybucyjnych”.
„Ceny energii elektrycznej zostaną odmrożone w lipcu, najprawdopodobniej dodając 0,6-1,2 pkt proc. do głównego wskaźnika CPI. Biorąc to pod uwagę, a także już podwyższony VAT na żywność (~+0,5-0,6 pkt proc.) widzimy inflację na poziomie 4,4-5,1 proc. do końca roku” – czytamy w komentarzu Citi Handlowy.
Bank zaznacza, że ostateczny wpływ podwyżek na rachunki gospodarstw domowych będzie zależał również od opłat dystrybucyjnych, które są nieznane na tym etapie. „Ogólnie rzecz biorąc, zapowiedź rządu zmniejsza niepewność co do przyszłego poziomu inflacji, ale wciąż pozostawia kilka pytań bez odpowiedzi” – podkreślono w komunikacie.
Według analityków Citi Handlowy inflacja w przedziale 4,4-5,1 proc., będzie na tyle wysoka, aby „utrzymać jastrzębi ton RPP w nadchodzących miesiącach”. Oczekują jednocześnie, że stopy procentowe w Polsce pozostaną na niezmienionym poziomie 5,75 proc. przez cały rok.
PKO BP: Inflacja nie przekroczy 5 proc. na koniec roku
Analitycy PKO BP oceniają z kolei, jak już pisaliśmy, że propozycje częściowego mrożenia cen energii przełożą się na wzrost CPI o 0,5-0,6 pkt. proc., a inflacja na koniec roku nie przekroczy 5 proc.
„Propozycje energetyczne rządu (wzrost maksymalnej ceny prądu dla gospodarstw domowych do maksymalnie 500 PLN/MWh z obecnych 412 PLN/MWh) oznaczałyby wzrost cen energii elektrycznej o ok. 21 proc., co przy uwzględnieniu, że cena prądu stanowi ok. połowy rachunku za prąd (pozostałe składniki to m.in. opłaty dystrybucyjne) oznacza wzrost rachunku o 10-13 proc.” – napisali analitycy PKO BP w porannej nocie.
Ekonomiści szacują, że „przy założeniu utrzymania pozostałych składowych rachunku bez zmian, wzrost cen w kategorii 'nośniki energii’ w CPI zostanie podbity o 4,1-4,8 pkt. proc. rok do roku, co przełożyłoby się na wzrost inflacji CPI ogółem o 0,5-0,6 pkt. proc. rok do roku„. „W takim scenariuszu szacujemy, że inflacja CPI na koniec roku nie przekroczyłaby 5 proc. rok do roku, czyli byłaby zdecydowanie niższa niż w najbardziej pesymistycznym scenariuszu NBP (powyżej 8 proc. rok do roku)” – dodano.
Pekao: CPI może wzrosnąć powyżej 1 pkt proc.
Główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk ocenia natomiast, że proponowane niepełne odmrożenie cen prądu podbije CPI o około 1 punkt procentowy, lub „może powyżej”. Jego zdaniem, inflacja na koniec roku będzie wynosić około 4 proc., „a więc skrajne scenariusze się nie sprawdzą„.
Sam efekt zejścia z pełnego mrożenia cen energii podbije inflację „o ok. 1 punkt procentowy, może powyżej 1 punkta procentowego” – powiedział Pytlarczyk.
Odnosząc się do wpływu budżetowego rozwiązań proponowanych przez rząd, główny ekonomista Pekao ocenił, że szacowany koszt 4,2 mld zł „nie jest bardzo duży”. „Wcześniej mówiliśmy nawet o dwucyfrowych wartościach, to zależy od tego, jaka jest sytuacja na rynku energii, a ta sytuacja się znacznie poprawiła” – zaznaczył.