Nadszedł październik, a wraz z nim chłodniejsze dni i noce. Zanim kaloryfery w naszych domach zaczną na dobre grzać, warto przeanalizować, jak obniżyć rachunki za ogrzewanie.
Pierwszy krok to obniżenie zapotrzebowania na energię w budynku, czyli ocieplenie ścian, a czasem i fundamentów oraz poddasza, wymiana okien i drzwi. To warunek podstawowy, bo nie ma sensu wymiana samego źródła ciepła, gdy dom jest energetycznym wampirem i pochłania masę energii. Teraz, by skorzystać z dofinansowania w ramach programu „Czyste powietrze”, którym zarządza Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, najpierw trzeba zrobić audyt energetyczny budynku, który dokładnie wykaże, gdzie są słabe energetyczne punkty nieruchomości, a co za tym idzie, będzie można precyzyjnie określić, jakie inwestycje należy przeprowadzić.
Drugi krok to zastanowienie się nad wentylacja. Wymiana powietrza w budynku musi się odbywać przez całą dobę, jednak warto pamiętać, że przez wentylację tracimy od 30 do nawet 60 proc. ciepła, stąd warto pomyśleć o rekuperacji, czyli mechanicznej wentylacji z odzyskiem ciepła. Rekuperatory nie są już takie drogie jak przed laty, a są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. To nie tylko wymiana powietrza i odzysk ciepła, ale również utrzymywanie stałej wilgotności oraz oczyszczanie powietrza zasysanego z zewnątrz.
Polska jest cały czas krajem spowitym smogiem w okresie grzewczym i nie mamy niestety wpływu na to, czym palą nasi sąsiedzi. Filtr w rekuperatorze pozwala zatrzymać część zanieczyszczeń. Zwracając uwagę na wentylację w poszukiwaniu oszczędności i chęci zatrzymania ciepła w pomieszczeniu, absolutnie nie można zaklejać wywietrznika, bo to nie tylko ryzyko zatrucia się tlenkiem węgla w budynkach opalanych paliwami stałymi, ale również świetne warunki do tworzenia się grzybów i pleśni.
Trzeci krok to wymiana źródła ciepła. W ramach kolejnej edycji programu „Czyste powietrze” możemy otrzymać dotację na zakup pompy ciepła. Osobiście nie zalecam wymiany starego pieca na kocioł gazowy. To nie tylko kwestia ceny surowca, który – jak pokazała jesień 2021 roku – może drastycznie wzrosnąć, ale również wytycznych Komisji Europejskiej. Od 2030 roku nowe budynki nie będą mogły być ogrzewane gazem, a w 2040 r. kotły na gaz i inne paliwa stałe będą musiały zniknąć.
Do tego warto dodać, że w 2027 r. ma wejść w życie system ETS2, który dotyczyć będzie transportu oraz właśnie ogrzewania budynków. Za każdą wyemitowaną tonę CO2 trzeba będzie płacić. W związku z tym, że ogrzewnictwo ma być elektryfikowane, to warto przeanalizować dostępne technologie pomp ciepła. Na rynku są zarówno te, które dadzą energię matom ogrzewania podłogowego, jak i klasycznym kaloryferom.
Czwarty krok to magazynowanie ciepła. Najprostszym rozwiązaniem jest kumulowanie energii cieplnej w wodzie. Mając na uwadze zmienne ceny energii elektrycznej w związku z pojawieniem się taryf dynamicznych, a także dostępnej od lat taryfy G12W dla odbiorców indywidualnych, warto przeanalizować, w których godzinach nagrzewać wodę w buforze, by później oddawała ona ciepło, grzejąc kaloryfery czy dając ciepło ogrzewaniu podłogowemu. Rozpatrując instalacje takiego magazynu, warto pamiętać, że żywotność pompy ciepła jest ograniczona liczbą jej włączeń i wyłączeń. Słowem – im więcej energii zmagazynujemy w buforze, tym pompa rzadziej będzie się włączać i dłużej nam posłuży. Na magazyn ciepła też jest przewidziana dotacja rządowa.
I wreszcie piąty krok – zarządzanie ciepłem. Bez względu na to czy mieszkamy w bloku, czy domu jednorodzinnym warto zróżnicować temperaturę w dzień i w nocy. Podczas snu zdrowsza jest niższa temperatura. Noc może być świetnym czasem do ładowania magazynu ciepła, gdyż wtedy ceny energii są niższe niż w ciągu dnia. Z badań wynika, że nasze domy i mieszkania są przegrzewane, a następnie błyskawicznie schładzane otwieraniem okien przy rozgrzanych kaloryferach. To marnowanie nie tylko energii i naszych pieniędzy, ale i szkodzenie klimatowi.
Zachęcam do skorzystania z nowoczesnych aplikacji sterujących ciepłem w naszych pomieszczeniach. Jak wiemy, labilność naszej pogoda ma coraz większą dynamikę i temperatura na zewnątrz potrafi się drastycznie zmienić w ciągu kilkunastu, kilkudziesięciu minut. Stosując nowoczesne i dostępne rozwiązania technologiczne, warto dopasowywać temperaturę w pomieszczeniach do zmieniającej się pogody.
Najtańsza energia to ta, której nie zużyjemy. Na progu kolejnego sezonu grzewczego zachęcam, by pamiętać o tej efektywnościowej zasadzie.