Wtorkowa sesja na nowojorskich parkietach giełdowych zaprezentowałakontynuację zwyżek rozpoczętych w piątek. Inwestorzy pokładają wiarę w to, że Bank Centralny USA pospieszy im z pomocą i w grudniu ponownie zredukuje stopy procentowe.

Indeks S&P500 we wtorek powiększył się o 0,91%, a pod koniec sesjiznalazł się na poziomie 6 765,88 punktów. Nasdaq Composite wzrósł o 0,67% izakończył dzień na pułapie 23 025,59 pkt. Dla obu indeksów była totrzecia sesja wzrostowa z rzędu, co umożliwiło zakończenie korekty spadkowej,która rozwijała się od początku listopada. Średnia przemysłowaDow Jonesa zyskała 1,43% i zakończyła notowania z rezultatem 47 112,45 pkt.


Argumentacja stojąca za zmianą kierunku na Wall Street odkilku dni jest niezmienna. Chodzi o to, że rynek znów ufa, żew grudniu Rezerwa Federalna zredukuje pułap stóp procentowych. Do czasu październikowegoposiedzenia FOMC (gdy stopy zgodnie z oczekiwaniami zmniejszono o 25 pb.) rynek byłprawie w 100% przekonany, że identyczne obniżenie będzie miało miejsce także wgrudniu. Alebrzmienie wypowiedzi szefa Powella, a następnie treśćpaździernikowych „minutek” udowodniły, że grudniowecięcie nie jest wcale pewne. Rynkowa ocena szans na przedświątecznąobniżkę zmalała do zaledwie 30%.
Ale w piątek nadzieje te ponownie ożywił prezesnowojorskiego Fedu John Williams mówiący o „możliwym dalszym dopasowaniu”stóp procentowych w „niedługim czasie”. W rezultacie rynek kontraktówterminowych na 83% wycenia prawdopodobieństwo grudniowej obniżki. A po 2008roku FOMC ani razu nie podjął decyzji odmiennej od przewidywań rynku. Jestzatem duża możliwość na to, że rynek „wyprosi” od Powella i spółki świątecznyupominek w postaci mniejszej stopy dyskontowej i – ceteris paribus – większych cenakcji na koniec 2025 roku.
W międzyczasie na obszarze makroekonomicznym poznaliśmy kolejne „spóźnione”( z powodu październikowego paraliżu rządu) dane z gospodarki USA. I takwrześniowa sprzedaż detaliczna wypadła raczej słabo, ponieważ wzrosła tylko o 0,2% mdmwobec oczekiwanego progresu o 0,4% mdm. Wrześniowa inflacja produkcyjna (PPI)pozostała bez zmian na poziomie 2,7%. W żadnym wypadku nie jest to zatempoziom zgodny z 2-procentowym celem Fedu (jednak ten dotyczy cen dóbrkonsumpcyjnych – CPI).
– Oczywiście te informacje odzwierciedlają wrzesień, a jesteśmypod koniec listopada, niemniej jednak trend wydaje się być taki, że inflacja się niepogarsza, pozostawiając otwartą drogę dla grudniowego obniżenia stóp procentowych –tak próbował interpretować wtorkową odpowiedź rynku Peter Cardillo, głównyanalityk ekonomiczny w nowojorskim Spartan Capital Securities wypowiadający się dlaagencji Reuters.
Co więcej, bez zmian pozostały ceny domów, a listopadowy raportConference Board ukazał raptowny regres nastrojów konsumentów. Poza tym ostatnim wszystkie poprzednie raportydotyczyły września – a zatem z perspektywy inwestora giełdowego już bardzo odległejhistorii. Aktualnie zmartwieniem są fatalne nastroje Amerykanów oraz ryzykopojawienia się nadchodzącej bessy na amerykańskim rynku nieruchomości mieszkaniowych.Szczególnie że niebawem w Ameryce rozpoczyna się okres świątecznego szału zakupowego,od którego są uzależnione dochody największych sieci handlowych.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na blisko 40-procentowe progresy notowańakcji Kohls oraz Abercrombie & Fitch. Obaj detaliści podwyższyli całoroczneprognozy wynikowe w oczekiwaniu na udane święta Bożego Narodzenia w sprzedaży. Zkolei w sektorze AI ponownie wyróżniały się zyskujące o 1,5% akcje Alphabetu.Ponownie w dół – tym razem o 2,6% – powędrowały walory Nvidii, które pomimofenomenalnych wyników kwartalnych od początkulistopada potaniały o ponad 15%.
KK



