Po triumfie ETF-ów opartych na Bitcoinie, fundamentalnej zmianie przepisów i ogłoszeniu utworzenia krajowej rezerwy BTC w USA, adopcja Bitcoina wydaje się nie do zatrzymania. Niezależnie od tego, czy są to inwestorzy prywatni, fundusze emerytalne, czy dostawcy usług finansowych – wszyscy chcą uszczknąć kawałek tortu Bitcoina. Napędzana nadzieją na obniżkę stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, cena BTC ponownie przekracza poziom 112 000 dolarów. Czy to oznacza, że wiodąca kryptowaluta jest gotowa na kolejny rajd, osiągając nowe rekordowe poziomy? Czterech ekspertów ds. kryptowalut ujawnia w wywiadzie dla BTC-ECHO, na jakie ryzyko powinni zwrócić uwagę nawet zagorzali posiadacze.
„Bitcoinowi grozi zagrożenie na poziomie ludzkim”
Leon Wankum jest ekspertem od nieruchomości i entuzjastą Bitcoina. Uważa cyfrowe złoto za doskonały środek przechowywania wartości. Ostrzega przed konfliktami wewnątrz społeczności w nadchodzących latach:
„Niezgoda i konflikty między użytkownikami Bitcoina stanowią poważne zagrożenie. Podobnie jak powtarzające się próby przejęcia kontroli nad Bitcoinem, które w dłuższej perspektywie jedynie zwiększają odporność sieci. Wierzę, że ta tendencja jest wrodzona u ludzi. Właśnie dlatego istnieje system walut fiducjarnych – ludzie chcą kontrolować, a w przypadku Bitcoina czasami wydaje się, że niektórzy chcą sprawować pewną kontrolę. Ponieważ jednak to nie ma sensu, Bitcoin pójdzie własną drogą i dotrze do ludzi tam, gdzie chce. Jest to zatem zagrożenie, które nie ma korzeni w sieci Bitcoin, ale raczej na poziomie ludzkim”.
„Pomimo dobrych intencji, regulatorzy mogą zaszkodzić adopcji Bitcoina”
Igor Neumann jest współzałożycielem Firefish, platformy pożyczkowej opartej na BTC z siedzibą w Pradze. Opierając się na własnych doświadczeniach, krytykuje negatywny wpływ ścisłych regulacji na młody ekosystem Bitcoina:
Jesteśmy firmą skoncentrowaną na Bitcoinie i uważamy, że to wspaniale, że rządy starają się chronić inwestorów detalicznych przed oszustwami i wszelkimi innymi nieuczciwymi praktykami biznesowymi na rynku. Jednocześnie obciążenia biurokratyczne dla firm zajmujących się kryptowalutami, a w szczególności Bitcoinem, są bardzo wysokie. Musimy więc wykorzystać wiele naszych wewnętrznych zasobów i przekierować je z prowadzenia działalności i rozwoju produktu na zadania regulacyjne.
Przeczytaj także
Wywiad z założycielami Firefish, Igorem i Martinem Uważajcie, posiadacze bitcoinów: Jak zdobyć euro, nigdy ich nie sprzedając
„Moim zmartwieniem jest zatem to, że ten ciągły rozwój, pomimo dobrych intencji regulatorów, może stłumić wysiłki i osiągnięcia wszystkich kreatywnych osób w ekosystemie Bitcoina. W szczególności mniejsze firmy i startupy mogą odczuć negatywne skutki, co może również spowolnić ogólną adopcję Bitcoina i rozprzestrzenianie się nowych pomysłów”.
„Bitcoin nie jest determinizmem”
Rahim Taghizadegan, filozof ekonomiczny i dyrektor prywatnej instytucji edukacyjnej Scholarium, zajmuje się Bitcoinem od ponad dekady. Nie wierzy jednak w utopijne marzenia niektórych entuzjastów BTC:
„Zbytnie oderwanie się od rzeczywistości i zaślepienie – to niebezpieczeństwo, jeśli wierzysz, że jako posiadacz Bitcoina, tak naprawdę nie musisz już nic robić. Założenie, że Bitcoin rozwiązuje wszystkie problemy i jest ostatecznie nieunikniony, może prowadzić do utopijnego myślenia. Niebezpieczeństwo w tym tkwi zawsze w tym, że staje się mniej realistyczny. Oznacza to, że sprawy mogą pójść nie tak, jak się spodziewałeś, i podejmujesz błędne decyzje. Reakcją na to jest rozczarowanie, które ujawnia, że oszukiwałeś sam siebie. A ten proces może być bardzo bolesny i doprowadzić do fazy, w której wiele zaufania zostanie złamanych”.
„Komputery kwantowe nie są aż tak dużym zmartwieniem dla BTC, jak wielu uważa”
Adam Back jest prezesem Blockstream i uważany jest za współtwórcę mechanizmu konsensusu Proof-of-Work, dlatego Satoshi wymienił go w białej księdze. Jest optymistą co do nadchodzących dekad:
„Ryzyko regulacyjne zmalało, podobnie jak ryzyko technologiczne, wraz z poprawą testów, naprawianiem błędów i poprawą użyteczności. Oczywiście są też rzeczy, o których ludzie słyszą i które budzą obawy, ale które moim zdaniem nie są aż tak niepokojące, jak na przykład wpływ komputerów kwantowych na bezpieczeństwo podpisów. To obszar badań fizycznych dla określonego typu architektury komputerowej, ale prawdopodobnie jesteśmy od jednej do trzech dekad od tego, co uznawano by za istotne z punktu widzenia kryptografii”.
Przeczytaj także
Hossa na BTC nabiera rozpędu Adam Back: Dlaczego cena Bitcoina może wzrosnąć o 1000 procent
W Stanach Zjednoczonych istnieje organizacja normalizacyjna, Narodowy Instytut Technologii Standardów (NITS), która ustala międzynarodowe standardy kryptografii. W listopadzie ubiegłego roku ustanowiono standard dla SLH-DSA, bezpiecznego systemu podpisów postkwantowych. Dzięki temu standardowi, a także innym podobnym, Bitcoin może teraz oferować opcjonalną metodę wydawania BTC, umożliwiającą wydawanie BTC w standardowy sposób, a także alternatywny sposób wydawania BTC w odległej przyszłości. Dzięki temu, gdy komputery kwantowe w końcu staną się rzeczywistością, nie będziesz musiał przenosić wszystkich swoich monet, a jedynie porzucić stary system.
Polecany film: Powrót kryptowalut? Bitcoin i spółka są zależne od Rezerwy Federalnej USA!
Eine Quelle: btc-echo.de