Inflacja przestanie być zmorą Polaków – stwierdził minister Jacek Sasin. Spadnie do 5 proc. – prognozuje premier Mateusz Morawiecki. Eksperci ten optymizm, wywołany najnowszym odczytem, studzą.
Premier Mateusz Morawiecki skomentował najnowsze dane dotyczące inflacji (GETTY, NurPhoto)
Inflacja we wrześniu wyniosła 8,2 proc. – wynika z tzw. szybkiego szacunku GUS. Spadek względem sierpnia jest spory – wówczas odczyt rok do roku wyniósł bowiem 10,2.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Łamanie reguł się mści". Ekspert mówi, co będzie z cenami paliw po wyborach
Dane zaprezentowane w piątek skomentował premier Mateusz Morawiecki oraz inni przedstawiciele obozu władzy. Zdaniem szefa rządu inflacja wkrótce będzie wyraźnie niższa.
Myślę, że po tym bardzo dobrym odczycie, ona może spaść poniżej 6 proc. Może być w okolicach 5 proc. i to już za parę miesięcy, a to oznacza, że bardzo szybko będzie wracała do normy – ocenił.
Jacek Sasin również jest pełen optymizmu. Z jego komentarza płynie jeden wniosek: Polacy najgorsze mają już za sobą.
Rzeczywiście skończyła się groza inflacji (…), która była wynikiem kryzysu wywołanego wojną na Ukrainie i kryzysem energetycznym wywołanym również przez Putina. Udało nam się tę inflację skutecznie zdusić, ona – tak jak zapowiadaliśmy – spadła już do jednocyfrowych wyników, będzie spadać dalej. Według prognoz NBP, ale nie tylko, również inni eksperci wypowiadają się, że inflacja przestanie być zmorą Polaków – mówił w Zambrowie (woj. Podlaskie) szef resortu aktywów państwowych.
Inflacja może zacząć przyspieszać
Wicedyrektor Działu Analiz XTB, nie jest aż takim optymistą. Zwraca uwagę, na problem, o którym przy okazji inflacji pisze wielu ekspertów. Chodzi o ceny paliw. Z danych GUS wynika bowiem, że te spadły rok do roku o 7 proc. W tym samym czasie energia i żywność znacząco podrożały – o ok. 10 proc.
Ceny paliw w Polsce pozostają bardzo niskie jak na fundamenty związane z ropą naftową, co pozwala na utrzymanie inflacji w ryzach. Jeśli jednak ceny ropy dalej będą rosły, a złoty się osłabiał, sytuacja na koniec roku może wymknąć się spod kontroli – pisze analityk.
Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego, również przestrzega przed odtrąbieniem sukcesu.
W kolejnych miesiącach tempo obniżania się wskaźnika CPI będzie już wolniejsze, m.in. w związku z zeszłoroczną „stabilną” baza odniesienia, ale także sezonowo podnoszącymi się już cenami żywności i wysoce prawdopodobnym odbiciem cen paliw. W ostatnim kwartale br. inflacja może kształtować się w okolicach 7.0%r/r. Aktualne prognozy wskazują, że od marca 2024 r. inflacja może ponownie zacząć przyspieszać.