Piątkowy ranek nie ujawnił istotnych zmian na krajowym rynku wymiany walut. Złoty symbolicznie uszczuplał swą wartość w stosunku do euro oraz dolara. Według ekspertów wpływ wspomnianej waluty będzie w następnych dniach rozstrzygający o przyszłości polskiej waluty.

O godzinie 10:29 notowanie euro wynosiło 4,2438 zł i było o 0,9 grosza większe niż dzień wcześniej. W czwartek euro podrożało o 0,6 grosza, mimo iż jeszcze rano duet euro-złoty nieskutecznie testował barierę 4,2250 zł.


Od początku bieżącego tygodnia kwotowanie EUR/PLN kilkukrotnie mierzyło się ze strefą wsparcia umiejscowioną w przedziale 4,2200-4,2250 zł, która tworzy dolną granicę trwającego od kwietnia trendu bocznego. Jak do tej pory wszystkie próby zakończyły się fiaskiem i wycofaniem wartości euro w rejon 4,24-4,25 zł. Czyli powrotem w obszar środka zakresu konsolidacji.
– W piątek polska waluta będzie reagować na globalne odczucia i trendy, w tym zwłaszcza na to, co będzie się działo z dolarem amerykańskim, którego pośredni wpływ na zachowanie walut z rynków EM jest w ostatnich tygodniach dominujący – napisano w sprawozdaniu PKO BP.
Od dwóch miesięcy dolar umacnia się względem euro po tym, jak w połowie września kurs EUR/USD ustalił 4-letnie maksimum powyżej 1,19 USD. W piątek rano euro wyceniane było na 1,1540 USD. Para euro-dolar porusza się w zgodzie ze zmieniającymi się oczekiwaniami wobec polityki Rezerwy Federalnej. Jeszcze miesiąc temu rynek był w pełni przekonany, że Fed w grudniu zredukuje stopy procentowe o następne 25 pb. Obecnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza szacowane jest zaledwie na 40%.
W konsekwencji dolar na polskim rynku szacowany był na 3,6782 zł, zyskując piątą sesję z rzędu. Mimo to wciąż kurs USD/PLN lokuje się w przedziale 3,60-3,70 zł, w którym w gruncie rzeczy utrzymuje się od sierpnia.
Frank szwajcarski tracił na wartości względem euro, jednak w odniesieniu do złotego zyskiwał ponad grosz, osiągając wycenę 4,5682 zł. Natomiast wciąż kurs CHF/PLN zawiera się w obrębie tegorocznej konsolidacji, czyli w przedziale 4,50-4,60 zł.
Z kolei funt brytyjski podtrzymywał poprawę po tym, jak w środę notowany był najniżej od ponad 6 lat. Rankiem szterlinga można było nabyć za 4,8125 zł, zatem o 1,5 grosza drożej niż w czwartek wieczorem.
KK



