Walki o miasto Pokrowsk w obwodzie donieckim weszły w kluczową fazę. Wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) oddelegował do działań w Pokrowsku część swoich formacji specjalnych, w tym oddział specjalny Timur. Od co najmniej paru tygodni sytuacja wojsk ukraińskich w tym rejonie jest nadzwyczaj trudna.

„Po udanej operacji desantowej zespoły specjalne wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) były w stanie wypracować lądowy szlak, którym mogły przedostać się na miejsce siły wsparcia” – napisano w oświadczeniu HUR w komunikatorze Telegram. Biuro prasowe ukraińskiego wywiadu zawiadomiło także o zaciętych starciach trwających w Pokrowsku.
Położenie wojsk ukraińskich na odcinku pokrowskim pozostaje niezmiernie trudne od co najmniej kilku tygodni: jak donosiły wcześniej kanały obserwujące rozwój sytuacji na linii frontu (np. ukraiński DeepState na Telegramie), rosyjska armia usiłuje otoczyć aglomerację pokrowsko-myrnohradzką i odciąć wojska ukraińskie broniące pozycji w tym rejonie. Od drugiej połowy października spora część miasta Pokrowsk stała się tzw. szarą strefą, czyli obszarem, gdzie rozgrywają się bezpośrednie konfrontacje między siłami obu stron; aktywne są również drony. Kluczowa dla ukraińskiej logistyki droga M30, łącząca oba miasta z zlokalizowanym w obwodzie dniepropietrowskim Pawłohradem, znalazła się tym samym pod kontrolą ogniową wojsk rosyjskich, a bezpieczne używanie jej stało się niemożliwe.
W ubiegły piątek (31 października) w ukraińskich mediach społecznościowych pojawiły się wiadomości o desancie ukraińskiej jednostki specjalnej w Pokrowsku – ich potwierdzeniem był zapis wideo, ukazujący lądowanie helikoptera UH-60 (element lotniczy HUR ma dysponować dwoma takimi maszynami) i desant żołnierzy. Jak wynika z późniejszego komunikatu HUR, byli to żołnierze z jednostki o nazwie Timur.
O tym oddziale ukraińskiego wywiadu wojskowego wiadomo niewiele: jego celem jest realizacja działań dywersyjnych, lądowych i morskich w głębi ugrupowania wroga. W jego skład wchodzi kilkanaście pomniejszych pododdziałów, pełniących zarówno role szturmowe, jak i dywersyjne oraz wywiadowcze, także z wykorzystaniem bezzałogowców. Od chwili powstania w 2022 r. jednostka zrealizowała wiele operacji specjalnych, m.in. na okupowanym Krymie i na Morzu Czarnym (m.in. przejęcie kontroli nad Wyspą Węży i platformami wiertniczymi, tzw. wieżami Bojki). Według ukraińskiego portalu Kyiv Post jednostka Timur prowadziła działania także poza granicami Ukrainy, m.in. w 2024 r. w Sudanie, gdzie jej żołnierze prowadzili szkolenia i uczestniczyli w operacjach lokalnych sił powstańczych, walczących m.in. z rosyjską najemniczą Grupą Wagnera. Nazwa jednostki pochodzi od imienia jej dowódcy.
Obszarem działania sił HUR w Pokrowsku ma być węzeł dróg w zachodniej części miasta. Panowanie nad tym miejscem jest newralgiczne dla dalszej obrony Pokrowska. Delegowanie do działań na tym odcinku pododdziałów wywiadu wojskowego Ukrainy najpewniej było podyktowane dwoma przyczynami:
- brakiem dostępnych rezerw, które mogłyby być oddelegowane do takiego zadania,
- charakterem toczących się walk.
Z dostępnych informacji i materiałów wideo, udostępnianych przez stronę ukraińską, wynika, że starcia toczą się aktualnie przede wszystkim o kontrolę nad budynkami w południowej części Pokrowska. Jednostki HUR miały zostać wysłane na ten odcinek w celu oczyszczenia zabudowań z sił rosyjskich, co jest zadaniem, do którego bardzo dobrze nadają się pododdziały tego typu, wyspecjalizowane w walce na bliski dystans w budynkach (ang. CQB – Close Quater Battle). Charakterystyczne jest także użycie helikopterów jako środka transportu sił – może to potwierdzać, że lądowe połączenie Pokrowska z resztą Ukrainy było przez pewien czas przerwane lub zbyt niebezpieczne do wykorzystania ze względu na aktywność rosyjskich dronów i artylerii. Analogiczne działania jednostka Timur przeprowadzała wcześniej, w czasie walk o Bachmut (na przełomie 2022 i 2023 r.) i Awdijiwkę (2023/24).
Nie zmienia to faktu, że sytuacja taktyczna na tym odcinku frontu jest dla strony ukraińskiej wybitnie ciężka.
Specjalsów przerzucono do Pokrowska, by zabezpieczali odwrót. Inna możliwość to zadanie wywiezienia z miasta czegoś/kogoś ważnego; jakakolwiek inna operacja byłaby stratą potencjału – ocenił w komentarzu dla PAP Marcin Ogdowski, dziennikarz „Polski Zbrojnej”. – To już się Ukraińcom w przeszłości przydarzało, więc, ostatecznie, nie potrafię wykluczyć opcji desperackiej próby utrzymania linii obronnych z pomocą elitarnych formacji – dodał.
Do działań na tym odcinku frontu ukraińskie dowództwo oddelegowało także inne jednostki: m.in. 7. Korpus szybkiego reagowania wojsk powietrznodesantowych Ukrainy oraz 1. Korpus Azow. Ta ostatnia formacja prowadzi działania w pobliżu Dobropilla na północ od Pokrowska i Myrnohradu. We wtorek punkt dowodzenia 1. Korpusu odwiedził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Znaczenie obrony na odcinku pokrowskim jest ważne z punktu widzenia całej linii frontu. – Rosjanie, gdy tylko zdobędą ruiny Pokrowska, mogą rozpocząć natarcie na różne kierunki: od Zaporoża do Charkowa, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że będą usiłowali kontynuować natarcie na Dobropillę i Konstantynówkę – pisze w analizie Michał Bruszewski, dziennikarz i analityk Defence24.pl. Zajęcie Konstantynówki, która jest już zresztą atakowana (walki rozgrywają się na obrzeżach miasta), otworzyłoby rosyjskiej armii drogę do ataku na Kramatorsk i Słowiańsk, a tym samym – do opanowania tej części Donbasu, którą wciąż kontroluje Ukraina.
Dariusz Materniak (PAP)
mad/ kbm/ mhr/



