Według specjalistów z sektora medialnego, 30% zasobów wytwarzanych w internecie za pośrednictwem AI to fikcje, co stwarza ryzyko dla rzetelności treści uzyskiwanych przy pomocy inteligencji sztucznej. Jednym z niebezpieczeństw jest manipulowanie emocjami w celu osiągnięcia korzyści materialnych z użyciem AI.

Specjaliści z dziedziny mediów podczas debaty „Media i AI: Szansa czy zagrożenie” na Igrzyskach Wolności w Łodzi rozmawiali o ryzykach, jakie niesie ze sobą sztuczna inteligencja, oraz o odpowiedzialności konsumentów, w tym dziennikarzy, za wykorzystywanie treści stworzonych przez AI.
W panelu wzięli udział redaktor naczelny Rzeczpospolitej Michał Szułdrzyński, wice redaktorzy naczelni Gazety Wyborczej Roman Imielski i PAP Zuzanna Dąbrowska, a także Marcin Olender, dyrektor ds. Polityki Publicznej w AI Chamber.
Roman Imielski, rozpoczynając panel ekspertów, zwrócił uwagę, że 30% treści generowanych przez AI globalnie to wytwory wyobraźni – informacje niezgodne z prawdą. To wywołuje pytanie o zobowiązania (m.in. dziennikarzy) za używanie tych materiałów.
Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny Rzeczpospolitej, zwrócił uwagę na rozległe następstwa czerpania treści wygenerowanych przez sztuczną inteligencję:
Jeżeli zapytam o recepturę na sernik, zepsuję co najwyżej jajka i ser. Lecz gdy zapytam AI o np. wycieczkę na Orlą Perć, a nigdy nie byłem w górach, lub AI przedstawi mi mylne wiadomości o kryteriach wjazdu do danego kraju, a ja znajdę się na granicy i nie zostanę wpuszczony, to kto poniesie odpowiedzialność za skutki informacji, którą odbiorę z czatu? – spytał Szułdrzyński.
Zuzanna Dąbrowska, wice redaktor naczelny PAP, zaakcentowała odmienne zagrożenie rozwojem AI, mianowicie kwestię zarządzania ludzkimi uczuciami w celu osiągnięcia zysku.
– Dostępne są już narzędzia, które umożliwiają wykreowanie spersonalizowanego doradcy AI przypominającego nam bliską osobę, np. kogoś, kto odszedł. Dzięki AI można nieustannie być z taką osobą w kontakcie. Ludzie przywiązują się do tego rodzaju doradcy i nie mogą się z taką wirtualną postacią pożegnać – oznajmiła Dąbrowska.
Dodała, że z tego typu sytuacjami związane jest ryzyko, że możemy w ten sposób zostać „wykorzystani emocjonalnie” dla zdobycia profitu. – Doradca AI podobny np. do naszej mamy, która zmarła, powie nam: „jesteś zasmucona, idź i kup sobie sukienkę tej konkretnej firmy” – podkreśliła wicenaczelna PAP.
Marcin Olender, dyrektor ds. Polityki Publicznej w AI Chamber, zwrócił uwagę, że od 2-3 lat świat przeobraża się w tempie ekspresowym, a w sferze rozwoju AI panuje ekscytacja, lecz wcześniej czy później nastąpi zawód, gdyż w pewnych gałęziach gospodarki rewolucja technologiczna przyniesie dogodności, aczkolwiek zdewastuje inne biznesy, nie generując tam zysków.
– Rewolucja ma swoje ofiary. W branży mediów sądzę, że te wartościowe media się utrzymają, ponieważ ludzie chcą mieć coś unikalnego, czemu mogą zawierzyć, a one mają renomę i wiarygodność. Większy problem będą miały te media czy portale, które dysponują zastępowalną treścią – sieczką informacyjną – dodał Marcin Olender.
Uczestnicy debaty byli zgodni, że od sztucznej inteligencji nie można uciec. – Musimy jednak rozumieć, gdzie jest źródło informacji i mamy szczególny obowiązek, aby być źródłem, które nie wzbudza niepewności o jakiekolwiek fikcje – rzekła Zuzanna Dąbrowska.
12. Igrzyska Wolności pod tytułem „Czas niepewności” trwały w Łodzi od piątku do niedzieli. W około 170 dyskusjach i spotkaniach uczestniczyło kilkuset prelegentów, w tym ministrowie spraw zagranicznych, finansów, edukacji i sprawiedliwości.(PAP)
jus/ lm/



