Jeden post Donalda Trumpa w sieciach społecznościowych wywołał lawinę strachu, która w ciągu doby pochłonęła z rynku kryptowalut przeszło 650 miliardów dolarów. Gdy rzesze inwestorów z trwogą śledziły kurczące się oszczędności, a platformy wymiany odmawiały współpracy, ktoś w cieniu tej hekatomby pomnożył majątek. To opowieść o "Czarnym Piątku" – dniu, który przeszedł do historii jako największa jednodniowa masakra na rynku kryptowalut.
Cichypiątkowy poranek 10 października 2025 roku nie wróżył nadchodzącej tragedii.Ceny bitcoina i ethereum utrzymywały się na stabilnych, wysokich poziomach.Bitcoin jeszcze w poniedziałek 6 października osiągał rekordowy poziom, aethereum oscylowało w pobliżu rekordu wszech czasów. Wszystko uległo zmianie wnagłej chwili.
Zapalnikiem,który uruchomił globalną pożogę, był tweet Donalda Trumpa na platformie społecznościowejTruth Social. Głowa państwa USA obwieścił zamiary wprowadzenia 100% ceł na całe"kluczowe oprogramowanie" oraz produkty z Chin, które miałyby wejść w życie 1listopada 2025 roku. Była to riposta na zaostrzenie przez Pekin restrykcji eksportu pierwiastków ziem rzadkich, niezbędnych dla globalnej branży technologicznej.
Reakcja byłabłyskawiczna. Inwestorzy, zaniepokojeni perspektywą eskalacji konfliktu handlowegomiędzy dwiema potęgami gospodarczymi świata, zaczęli masowo pozbywać sięaktywów wysokiego ryzyka. O tym, co działo się na parkiecie, pisał w raporciez piątkowej sesji na Wall Street Krzysztof Kolany.
Krwawa jatka w liczbach: Bezprecedensowa fala likwidacji
To, copotem nastąpiło, można opisać tylko jednym słowem: rzeźnia. W przeciągu zaledwie24 godzin łączna kapitalizacja rynku kryptowalut, jak informuje CoinMarketCap,zmniejszyła się z 4,3 biliona dolarów do 3,65 biliona, co oznacza, że z rynkuulotniło się blisko 650 miliardów dolarów.
Bitcoin,lider kryptowalut, runął w dół. Jego wartość na moment spadła poniżejpsychologicznej bariery 110 000 dolarów. W zależności od płynności danejplatformy handlowej, zdarzały się rynki, gdzie cena bitcoina była bliska nawetpoziomu 100 tys. dolarów.
Bankier.pl
Na przykład, naplatformie Bitfinex najniższa odnotowana cena bitcoina to 103 310 dolarów,co stanowiło spadek o 15%. Na Coinbase najniższe notowanie to 107 tys.dolarów, a na Binance 107,5 tys. dolarów. Inne czołowe kryptowaluty ucierpiałyjeszcze bardziej: Ethereum w najgorszym momencie traciło nawet 20%.
Bankier.pl
Jednakautentyczny dramat rozegrał się na rynku kontraktów terminowych. Tam strachprzerodził się w czystą panikę. Inwestorzy, którzy spekulowali na wzrostyz wykorzystaniem lewarowania, zostali zmieceni z rynku przez falęautomatycznych likwidacji. Serwis The Block raportował o likwidacjachsięgających blisko 10 miliardów dolarów, natomiast inne źródła, takie jak FinancialExpress, odwołując się do danych z CoinGlass, mówiły o 19 miliardachdolarów zlikwidowanych pozycji. Było to, jak zgodnie podkreślają eksperci, największejednodniowe wydarzenie likwidacyjne w historii kryptowalut.
Wyobraźmysobie emocje tradera, który spogląda na ekran i widzi, jak jego pozycja,zabezpieczona oszczędnościami życia, zostaje zamknięta ze stratą, a on nie możenic zrobić. Tego dnia, jak podaje serwis The Block, zlikwidowanopozycje ponad 1,6 miliona takich traderów. W ciągu jednej, najbardziejdramatycznej godziny po wpisie Donalda Trumpa, z rynku wyparowało 7 miliardówdolarów. To finansowa trauma, która może naznaczyć całe pokolenie inwestorów.
Apokalipsa pomniejszych tokenów
Jeślispadki na bitcoinie i ethereum można było określić mianem krwawej łaźni, to to,co działo się na rynkach mniej znanych tokenów, było prawdziwą katastrofą.Funkcjonuje stara zasada rynkowa: gdy bitcoin ma katar, altcoiny dostają zapaleniapłuc. W miniony piątek ta maksyma zamanifestowała się w całej swojej bezwzględności.
Podczasgdy inwestorzy instytucjonalni i poważni gracze skupili się na ochronie pozycji nagłównych aktywach, ogarnięci paniką inwestorzy indywidualni masowowycofywali się z mniejszych, bardziej ryzykownych przedsięwzięć. W tych segmentachrynku, odznaczających się niższą płynnością, nawet drobne zlecenia sprzedażypotrafią wywołać efekt domina. I tak właśnie się stało.
Wykresywielu tokenów z obszaru GameFi, zdecentralizowanych finansów (DeFi) czypopularnych memecoinów zmieniły się w niemal pionowe, czerwone linie. Schematy niektórych mniejszych tokenów przybrały kształt pionowych linii, a niektóre zmierzały bezpośrednio do zera. Tam, gdzie Bitcoin tracił kilkanaście procent, onepikowały o 30, 40, a często ponad 50%. W ciągu paru godzin całeekosystemy, budowane miesiącami, przekształcały się w strefy spopielone. To byłacałkowita kapitulacja.
Zjazdy po 50-60 czy nawet 70 prochttps://t.co/3hBIA5QrkKpic.twitter.com/8aPtjsoXMn
—Daniel Kostecki, CAI (@Dan_Kostecki) October10, 2025
Inwestorzyw swoich relacjach z minionego piątku nie unikają porównań do strat poniesionychw trakcie takich znamiennych wydarzeń, jak bankructwo FTX, krach Covidowy czyzałamanie z 2018 roku. Według jednego z nich, wszystkie te sytuacje razem wzięte nie przyniosły takiego spustoszenia, jakie miało miejsce 10 października 2025r.
What happened now will be rememberedfor years.
The largest liquidation event in crypto historyworse than #FTX,#COVID,or #2018 combined.
Altcoins dropped 60–80%, some nearly tozero. A pure leverage massacre.
Yet, every such brutal flushhas led to the next major rally.… pic.twitter.com/2JV5VYAiyh
—Marzell (@MarzellCrypto) October11, 2025
Podejrzane transakcje poprzedziły załamanie
Kiedygwałtowny szok opadł, zaczęły wychodzić na światło dzienne fakty, które kładą sięcieniem na całe to zdarzenie. Jak drobiazgowo raportuje serwis Mitrade,piątkowa panika mogła nie być zaskoczeniem dla wszystkich. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że ktoś doskonale wiedział, co się zbliża i z lodowatym spokojem przygotował się, aby zarobić na piątkowym krachu.
Zgodnie z analizami, na które powołuje się serwis, już dwa dni przedkrachem jeden z dużych graczy (w żargonie giełdowym zwanych wielorybami), zaczął otwierać olbrzymie pozycje krótkie (czyli zakłady na spadek ceny) na bitcoinie i ethereum. Zaledwie pół godziny przed tym, jak Donald Trump opublikował swój wpis na TruthSocial, ten sam inwestor podwoił swoje zaangażowanie na spadek. To niemalidealnie dopasowane w czasie posunięcie sugeruje, że nie mogło być dziełem przypadku.
Gdywpis prezydenta spowodował falę panicznej wyprzedaży, te wcześniej otwartepozycje zostały zamknięte, a zysk tego jednego gracza z tej operacji mógłsięgnąć niemal 200 milionów dolarów.
Zarobione? Zarobione czyli terazmożna wszystko odwołać. 😆 https://t.co/cMdL2WZyqopic.twitter.com/7bgoc3pKND
—Ergorg (@Ergorg) October10, 2025
Chaos na giełdach: Technologia dolewa oliwy do ognia
Jak gdyby tegomało, w samym apogeum chaosu zawiodła technologia. W chwili, gdyinwestorzy najbardziej potrzebowali dostępu do swoich zasobów – aby zamknąćpozycje, ograniczyć straty lub po prostu opuścić rynek – największe platformytransakcyjne zaczęły borykać się z problemami.
Szczególniebolesne były one na giełdzie Binance. Jak czytamy w serwisie The Block,użytkownicy masowo informowali o awariach systemu i, co gorsza, o "depeg" –czyli utracie powiązania cen niektórych instrumentów z ceną instrumentów, z którymi były bezpośrednio powiązane. Dotyczyło to m.in. USDE, BNSOL i WBETH.
Dlatysięcy inwestorów była to istota koszmaru: obserwowali, jak ich portfelekurczą się w oczach, będąc jednocześnie "uwięzionymi" w systemie, który odmówił wykonywania poleceń. Giełda Binance później publicznie przeprosiła, obiecującrekompensaty niektórym poszkodowanym użytkownikom. Jak można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu giełdy, przeprowadzaona analizę przymusowych likwidacji na parach USDE, BNSOL oraz WBETH i zamierza zrekompensować poniesione przez klientów straty.
Natomiastw komunikacie opublikowanym na oficjalnym profilu Binance na portalu X(dawny Twitter), giełda zachęca również innych swoich klientów, którzydoświadczyli problemów technicznych, do zgłaszania reklamacji do działu obsługiklienta. Zastrzega jednak, że rekompensatom nie będą podlegały straty wynikającez wahań rynkowych oraz niezrealizowanych zysków. Jak zawsze w takichsytuacjach, dochodzenie swoich praw nie będzie zbyt proste.
Towydarzenie po raz kolejny unaoczniło, że w momentach wysokiej zmiennościna rynku, infrastruktura giełd kryptowalutowych nie jest w stanie udźwignąćnatężenia aktywności indywidualnych inwestorów.
Gdy kurz po piątkowejpotyczce powoli opada, rynek leczy rany. Bitcoin zdołał w sobotę iniedzielę nieznacznie odbić, powracając powyżej 111 tys. dolarów, a cena ethereumprzekroczyła w niedzielne popołudnie pułap 4 tys. dolarów. Jednak strach wciążunosi się w powietrzu.
10października 2025 roku to był dzień, który stał się bolesną nauką. Rynekponownie obnażył niebezpieczeństwa związane z posługiwaniem się nadmiernymlewarowaniem, które działa jak miecz obosieczny – zwielokrotnia zyski, ale wchwilach paniki prowadzi do katastrofalnych, kaskadowych strat.