Złoto odzyskuje monetarną dominację. Przebito barierę 4000 dolarów za uncję.

Po raz pierwszy w dziejach ujrzeliśmy cenę złota na poziomie 4 000 USD/oz. Ten gwałtowny wzrost wartości królewskiego metalu sugeruje, że sfera finansów coraz prędzej zatraca wiarę w dolara i obligacje rządowe USA. Złoto w gruncie rzeczy powraca do systemu jako jedyny pewny środek płatniczy.

Zoto Wraca Na Monetarny Tron Pado 4 000 Usd Za Uncj 88647d8, NEWSFIN

fot. edwardolive / / Shutterstock

W środę o 9:14 kurs najaktywniejszej umowy terminowej na złoto na nowojorskiej giełdzie towarowej był wyceniany na 4 058,50 USD za uncję trojańską. Wcześniej sięgał nawet 4 059,30 USD/oz. i był to nowy absolutny rekord.  Pierwszy razwartość z cyfrą 4 z przodu widzieliśmy jednak we wtorkowe popołudnie.

Na uwagę zasługuje nie tylko pokonanie następnegookrągłego poziomu, ale także tempo, w jakim złoto pnie się w górę. Zaledwie w połowie marca – czyli niecałe 7 miesięcy temu – celebrowaliśmyosiągnięcie pułapu 3 000 USD/oz. Od początku 2025 roku notowania złota w dolarach wzrosły o ponad 53%. Jeżeli taki wynik udałoby się „dowieźć” (lub nawet poprawić) do końca roku, to „barbarzyński relikt” zanotowałby najwyższą roczną stopę zwrotu od 46 lat. Czyli od roku 1979, kiedy to w atmosferze gorączki spekulacyjnej więcej niż dwukrotnie zwiększył się w cenie.

Zresztą już obecnie znajdujemy się w sytuacji, gdy cena złota w dolarach poszła w górę o przeszło 100% w stosunku do stanu z lutego zeszłego roku. Innymi słowy uległa podwojeniu w niecałe 20miesięcy. Co więcej, złoto jest w tym roku jak dotąd najlepszą klasą aktywów, zdecydowanie wyprzedzając nawet zdominowany przez akcje technologicznych gigantów Nasdaq 100 (+18% YTD) czy nasz WIG (+36%).

Początek epoki złota czy kres ery dolara?

Analitycy próbują tłumaczyć dzisiejszy wzrost cen złota niebezpieczeństwem związanym z „paraliżem rządu” w Stanach Zjednoczonych. To pierwszy „shutdown” od 2018 roku i wynika z faktu, iż w Kongresie nie znalazła się większość, aby zatwierdzić budżet federalny.

Przeczytaj także

Od standardu złota do końca ery dolara. Czy złoto może zastąpić "zielonego"?

W minionych miesiącach tak potężną zwyżkę na rynku królewskiego metalu usiłowano wyjaśnić zmianą polityki monetarnej Rezerwy Federalnej, która we wrześniu po 9-miesięcznej przerwie powróciła do cyklu obniżek stóp procentowych. Rynek spekuluje, że już w nadchodzącym roku stopy w Fedzie mogą obniżyć się do okolic 3% i niemal wyrównają się z aktualną inflacją CPI w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób dolarowe stopy procentowe znalazłyby się blisko zera. A złoto na ogół dobrze sobie radzi w środowisku niskich lub malejących realnych stóp procentowych w USA. Niższe stopy redukują bowiem koszt alternatywny posiadania złota, które nie generuje odsetek.

Obecny chaos polityczny w USA, zmiana polityki Fedu czy osłabienie dolara to jednak tylko wierzchnia warstwa „podwalin” stojących za trwającą od kilku lat hossą na rynku złota. Coraz więcej inwestorów dywersyfikuje się w kierunku metali szlachetnych w obawie o długotrwałą stabilność dolara i światowego systemu finansowego.

– Naszym zdaniem triumf cen złota w ostatnich latach jest przejawem utraty zaufania. (…) W ostatnich latach nastąpiła utrata wiary w pieniądz fiducjarny, ale na szczeblu międzynarodowym i instytucjonalnym, co przyśpieszyło zmiany w międzynarodowym systemie finansowym. Ich rezultatem jest odwrót od tradycyjnych bezpiecznych aktywów i poszukiwanie alternatywnego medium transakcyjnego i tezauryzacyjnego (tzn. służącego do akumulacji majątku) przez państwa i ich organy (banki centralne, zarządzających aktywami, itp.) – napisali w poniedziałkowym raporcie ekonomiści Banku Pekao (pogrubienia od redakcji).

Przeczytaj także

Chiny nie przestają kupować złota. Tyle kupiły we wrześniu 2025

I trudno się z nimi nie zgodzić. Od ponad trzech lat banki centralne na potęgę powiększają rezerwy kruszcowe, nabywając po przeszło tysiąc ton złota rocznie. Robią to nie tylko z obaw o stabilność dolara i amerykańskich obligacji skarbowych, ale także chcąc uniknąć następstw, jakie dotknęły Rosję, kiedy w marcu 2022 roku Zachód przekroczył Rubikon i zamroził rosyjskie rezerwy walutowe. A złota trzymanego w krajowych skarbcach „zamrozić”, ani skonfiskować nie był w stanie.

– Ostatnie kilkanaście lat przyniosło bowiem znaczny wzrost częstotliwości i zasięgu stosowania sankcji finansowych. Dominacja w sferze finansów była w ostatnich dwóch dekadach coraz chętniej przekształcana w broń, a jej kulminacją były sankcje wprowadzone przez państwa rozwinięte na Rosję od 2022 r., włącznie z konfiskatą rezerw walutowych tego państwa trzymanych zagranicą. Stwarza to jasny i silny bodziec dla rywali USA i reszty Zachodu do odłączenia się od zachodniego systemu finansowego – zauważają analitycy Pekao.

Kto ureguluje długi Wuja Sama?

Na korzyść zwiększonych zakupów złota przemawia również galopujący wzrost długu publicznego we wszystkich największych gospodarkach świata. Dzieje się to w warunkach niskiego wzrostu gospodarczego, co wzbudza obawy o utrzymanie przez banki centralne podwyższonej inflacji w perspektywie reszty tej dekady. Złoto jest więc tutaj swoistym zabezpieczeniem systemowym i jedyną drogą ucieczki przed przyspieszonym spadkiem siły nabywczej fiducjarnego pieniądza.

Natomiast czynnikiem, który bezpośrednio napędza złotą hossę w ostatnich tygodniach, jest zmasowany napływ gotówki do funduszy typu ETF/ECN. Teraz w złoto wchodzi „ulica” z Zachodu, inwestująca przede wszystkim w „papierowe złoto” w postaci jednostek ETF. We wrześniu do „złotych” ETF-ów napłynęło 26 miliardów dolarów – wynika z danych Światowej Rady Złota. To nominalnie największy miesięczny napływ w historii. W rezultacie fundusze giełdowe  tylko we wrześniu nabyły 145,6 ton złota. Dla porównania, przez poprzednie osiem miesięcy zakupiły 472 tony kruszcu. Przyspieszenie popytu ze strony ETF-ów było więc bardzo dynamiczne.

Przeczytaj także

Przewidział hossę na rynku złota. Dziś mówi, co czeka ceny kruszcu

Nie bez powodu napływ świeżej gotówki pochodzi przede wszystkim z Ameryki Północnej. Amerykańscy inwestorzy coraz silniej niepokoją się o kondycję finansów publicznych USA. Wujek Sam zadłużony jest już na blisko 38 bilionów dolarów, czyli równowartość ponad 120% PKB. Dług ten szybko rośnie i administracja w Waszyngtonie zdaje się już nie kontrolować tego procesu, rok w rok zadłużając się na ok. 6% PKB.

– Mówiąc wprost, USA wydają obecnie o 40% więcej niż zbierają w podatkach. Taka akumulacja kosztów obsługi długu zaczyna wypychać z budżetu inne wydatki. Sytuacja zadłużeniowa Stanów Zjednoczoncyh jest bardzo poważna – ostrzegł we wtorek Ray Dalio, legendarny zarządzający funduszem hegdingowym Bridgewater i pionier funduszy typu risk parity.

Złoto wraca do systemu finansowego. I to w wielkim stylu

Inni finansiści zwracają także uwagę, że galopujące notowania złota są reakcją na kryzys wiarygodności amerykańskich obligacji skarbowych. Przez poprzednie sto lat były one postrzegane jako instrument wolny od ryzyka kredytowego, gdyż nikt nie wyobrażał sobie nawet bankructwa rządu Stanów Zjednoczonych. Dlatego też były powszechnie przyjmowane jako zabezpieczenie (ang. collateral) we wszelakich transakcjach finansowych.

W przypadku tego typu zabezpieczeń podstawą jest pełne zaufanie i wysoka płynność. I Treasuries właśnie tracą to pierwsze. Na to miejsce może powrócić złoto, które w ramach trzeciej wersji reguł bazylejskich zostało zrównane w regulacjach bankowych z gotówką i obligacjami skarbowymi. Ale to dotyczy tylko złota alokowanego – czyli trzymanego w bankowym skarbcu fizycznego metalu. I właśnie o taki towar konkurują dziś banki centralne, banki komercyjne i prywatni inwestorzy.

– Złoto po 4 000 USD jest jasnym sygnałem, że świat przewartościowuje hierarchię bezpiecznych zabezpieczeń. Chodzi o utratę zaufania przez system w neutralne aktywa papierowe i zwrócenie się w stronę czegoś, czego nie da się dodrukować, nałożyć na to sankcji czy na tym zbankrutować. I dlatego złoto jest wyceniane coraz wyżej jako jedyne prawdziwie neutralne aktywo, jakie pozostało w świecie upolitycznionego pieniądza i fragmentarycznego zaufania – napisano na x-owym profilu EndGame Macro.

Przeczytaj także

Kiedy złoto po 9 000 dolarów? Gdzie jest złoto i dokąd zmierza?

– Amerykańska polityka celna AD 2025 i jej otoczka stanowią największe jak dotąd wyzwanie dla światowego ładu handlowego i finansowego pochodzące z jego wnętrza, z państwa będącego dotąd jego największym beneficjentem, czempionem i twórcą. Chroniczne instytucjonalne problemy Stanów Zjednoczonych (których objawem jest trwające właśnie zawieszenie funkcjonowania rządu federalnego) również pogarszają percepcję USA jako dostarczyciela wysokiej jakości aktywów finansowych. Wszystko to stawia pod znakiem zapytania to, czy ten kraj będzie skłonny w dalszym ciągu podtrzymywać światowy porządek – dodają ekonomiści Pekao.

Nawet jeśli obserwowany przez ostatnie tygodnie i miesiące rajd notowań złota jest być może przesadzony i zbyt szybki, to stoją za nim potężne i głęboko zakorzenione fundamenty. Świat po prostu znów potrzebuje złota jako oparcia i zabezpieczenia w obliczu rosnącej niepewności i ryzyka związanego z sytuacją w finansach Stanów Zjednoczonych.  Stąd też wszelkie prognozy dotyczące tego, jak daleko zajdą dolarowe ceny złota, w mojej ocenie nie mają w tej chwili większego sensu.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *