Zamiar zwolnienia 126 osób zgłosiła do Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie firma Collins Aerospace. Jeszcze nie wiadomo, ile osób straci pracę w zakładzie w Krośnie, a ile w Tajęcinie – pisze Wyborcza.pl.
Collins Aerospace produkuje m.in. elementy podwozia B737 (Getty Images, MSCTpics)
– Firma Collins Aerospace zgłosiła nam zamiar zwolnień grupowych w obydwu zakładach, czyli w Krośnie i Tajęcinie. Zwolnionych ma zostać 126 osób, 101 z produkcji i 26 osób ze stanowisk nieprodukcyjnych. W obydwu zakładach zatrudnionych jest 1056 osób, zwolnienia obejmą 12 procent załogi – mówi serwisowi Regina Chrzanowska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie.
W zakładzie Collins Aerospace w Krośnie pracuje 577 osób, a w Tajęcinie 484 osoby. To przedsiębiorstwo z branży lotniczej, należące do RTC Corporation. Ta firma z kolei powstała w 2020 r. w wyniku fuzji United Technologies i Raytheon Company.
Zakłady w Krośnie i Tajęcinie produkują komponenty podwozia do samolotów, m.in. Boeinga 737 oraz Airbusa A350. Powstają tam także części do samolotów wojskowych F16, F18 i F35.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Dzień z mistrzem – Dawid Kubacki
Problemy w przemyśle lotniczym
„Kryzys, który kilka lat dotknął branżę lotniczą, a zwłaszcza problemy, z którymi wciąż boryka się Boeing, a później pandemia koronawirusa, odbiły się na sytuacji obydwu zakładów. W 2020 roku pracę straciło blisko 200 osób. Boeing nadal ma problemy. Prawdopodobnie zmniejszone zamówienia mają wpływ na to, co dzieje się w obydwu podkarpackich zakładach” – czytamy.
Konsultacje ze związkami zawodowymi w Collins Aerospace mają się zakończyć we wtorek, 4 lutego. Po tym terminie może ruszyć procedura zwolnień.
PUP w Krośnie deklaruje pomoc dla zwalnianych z Collins Aerospace. Nie spodziewa się jednak, by ustawiła się kolejka chętnych. – Po poprzednich zwolnieniach do urzędu zgłosiło się niewiele osób. W takim zakładzie jak Collins pracują osoby o bardzo wysokich kwalifikacjach. Sądzę, że bez większych problemów znajdowali pracę w innych zakładach. Jak będzie tym razem, nie wiadomo – mówi „Wyborczej” dyrektor Regina Chrzanowska.