Wielton, polski producent naczep, a jednocześnie jeden z liderów branży w Europie, narzeka na spadek klientów. W tym roku, w porównaniu do zeszłego, liczba zamówień zmniejszyła się niemal o 40 proc. Firma bierze pod uwagę zwolnienia – donosi Business Insider Polska. Podobne problemy ma w Europie cały sektor. Wynikają one m.in. z ograniczeń w transporcie spowodowanych trwającą w Ukrainie wojną.
/vitpho /123RF/PICSEL
Wielton z Wielunia w woj. łódzkim to producent naczep ciężarowych, budowlanych, przyczep i wywrotek. Z raportu za I kwartał 2024 r. Grupy Kapitałowej Wielton wynika, że jest trzecią firmą w Europie i dziesiątą na świecie.
W rankingu najlepszych przyczep i naczep z 2022 r. Wielton zajął drugie miejsce po niemieckim Schmitz Cargobull. Przed dwoma laty obroty polskiego giganta wciąż rosły. Jak wtedy podkreślano, marce z Wielunia przypadło najwięcej rejestracji na kontynencie – 2526.
Spadek popytu, spadek obrotów
Już wtedy, przed dwoma laty, można było zaobserwować spadek popytu na nowe naczepy. Eksperci branży zauważyli, że nawet najpopularniejsi producenci zanotowali spadki – Schmitz Cargobull o 13 proc., Krone o 33 proc., a Koegel o 2 proc. – informował portal europa-ciężarówki.pl. Podkreślano, że na całym rynku wzrost i to aż o 36 proc. zanotował tylko jeden producent – firma z Wielunia.
Reklama
Zła passa dotarła również do Polski. Od stycznia do lipca Wielton zarejestrował 1441 nowych przyczep i naczep. To o prawie 40 proc. mniej (39 proc.) niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W pierwszym kwartale przychody ze sprzedaży wyniosły 548,3 mln zł – o 300 mln mniej niż w tym samym okresie 2023 r. – wynika z opublikowanego raportu.
Podobno polski producent nie wyklucza zwolnienia części załogi. Business Insider Polska informuje, że dotarł do dokumentów potwierdzających taki scenariusz. Przedstawiciele firmy wskazują na skomplikowaną sytuację rynkową nie tylko w Polsce, ale na całym kontynencie. „Schłodzenie zapotrzebowania na usługi transportowe, będące konsekwencją m.in. niestabilnego otoczenia gospodarczego, ma wpływ na znaczny spadek popytu na naczepy i przyczepy w Europie” – cytuje przedstawicieli firmy Business Insider.
Branża odczuwa wojnę w Ukrainie
Na pogorszenie sytuacji branży wpłynęła m.in. agresja Rosji na Ukrainę. Przez wojnę, która trwa od lutego 2022 r. spadło zapotrzebowanie na transport. Nałożone przez Brukselę sankcje mocno ograniczyły wymianę handlową Unii Europejskiej z Rosją i zmniejszyły zapotrzebowanie na naczepy. Firma wskazuje też na nierówną konkurencję, jaką są tańsi ukraińscy przewoźnicy. Według Wieltona, rynek naczep i przyczep w większości krajów europejskich skurczył się o 15-50 proc.
W grudniu 2023 r. polski producent naczep zatrudniał 3448 osób. Ich przyszłośc zależeć będzie od nadchodzących wyników. Business Insider Polska informuje, że dalsze działania w zakresie zatrudnienia w grupie „uzależnione będą od sytuacji rynkowej w kolejnych miesiącach bieżącego roku”.
Informacja o problemach wpłynęła na cenę akcji spółki. Od pięciu dni notują one spadki. Teraz za jedną trzeba zapłacić 6,31 zł – o ponad 1 zł mniej niż w czerwcu.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News