Jak co roku temat Burgera Drwala wzbudza emocje nie tylko u nabywców, ale również u ekspertów od ekonomii. Powodem jest fakt, że ta popularna kanapka może być traktowana jako szacunkowy wskaźnik inflacji w Polsce.

W tegorocznej ofercie Burger Drwala w wydaniu podstawowym kosztuje 25,90 zł – taką informację uzyskaliśmy w środę rano. To wartość o złotówkę większa niż dwanaście miesięcy temu. Można odnieść wrażenie, że zwyżka o 1 zł nie jest duża. Jednak w odniesieniu procentowym oznacza to podniesienie ceny o 4,02% r/r.
Co istotne, rok temu McDonald’s zaskoczył ekspertów i nie zwiększył ceny swojej sezonowej kanapki. Natomiast dwa lata temu jej cena także poszła w górę o złotówkę. Wtedy to konsumenci przyjęli ten fakt ze spokojem po tym, jak w roku 2022 cena na poziomie 23,90 zł wywołała niezadowolenie wśród części społeczeństwa. Wówczas był to skok aż o 37,4% r/r.


W ciągu ostatnich 13 lat wartość Burgera Drwala zwiększyła się o 117,65%, przeszło dwukrotnie w porównaniu do propozycji z roku 2014. Choć ciężko w to obecnie uwierzyć, to inauguracyjna edycja tej kanapki w 2012 roku kosztowała 11,90 zł. Rok później utrzymała tę samą cenę, w roku następnym cena powiększyła się o złotówkę, a w 2015 o kolejne 70 groszy. Jednakże prawdziwy wzrost cen Drwala zaczął się w roku 2020, kiedy to jesienno-zimowa kanapka podrożała o 12,7%. Rok później wartość podstawowej wersji została podniesiona o 3,0%, a w roku 2022 o szokujące 37,4%.
Kanapkowa inflacja w oczach ekonomistów
W cenę każdego burgera wliczonych jest mnóstwo uwarunkowań. Pomijając bariery popytowe, jego dystrybutor musi uwzględnić koszty komponentów (czyli dość szerokiego asortymentu produktów spożywczych), siły roboczej, energii elektrycznej, opłaty za lokal, opakowania, zużycia sprzętu kuchennego i samej restauracji. Nakładów tych jest tak dużo, że taki wyrób w jakimś stopniu może służyć jako pewnego rodzaju miernik inflacyjny.
Niemniej jednak ten wyraźnie odbiega od oficjalnie podawanego przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) – przez minione 13 lat podniósł się on o 57,3%, podczas gdy „inflacja Drwala” wyniosła niemal 118%. Jednakże trudno porównywać te dwa wskaźniki: jeden obejmuje tysiące wyrobów i dziesiątki tysięcy punktów ich sprzedaży, a drugi jest ceną jednej kanapki w największej w Polsce sieci fast food.
To wszystko nie powstrzymuje jednak ekonomistów przed tworzeniem „kanapkowych analiz”, takich jak na przykład mający kilkadziesiąt lat tradycji „indeks Big Maca”, mający za zadanie mierzyć parytet siły nabywczej walut krajowych za pomocą cennika restauracji McDonald’s. A tak na marginesie, to wartość tej ostatniej kanapki w Polsce przez ostatnie 10 lat poszła w górę o 116%. Jak widać, w dłuższej perspektywie inflacja burgerowa trzyma się mocno. I to znacznie bardziej niż oficjalna inflacja CPI, która w październiku 2025 roku wyniosła 2,8% w ujęciu rocznym. Warto jednocześnie pamiętać, że w ciągu poprzednich 6 lat nawet oficjalny wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o niemal 50%.



