Na koniec 2024 r. liczba spraw sądowych dotyczących sankcji kredytu darmowego przekroczyła zapewne 11 tys., szacuje Związek Banków Polskich. Bankowcy wskazują, że obecne regulacje to wynik nieprawidłowego przełożenia unijnej dyrektywy i proponują m.in. obniżanie odsetek o połowę za niedopatrzenia w informowaniu konsumentów.
Chociaż na pierwsze miejsce w sporach banki kontra kredytobiorcy nadal zasługują „franki”, to druga lokata przypada zdecydowanie sprawom tzw. sankcji kredytu darmowego. Są one pochodną fragmentu ustawy o kredycie konsumenckim, gdzie przewidziano, że za zaniedbanie niektórych obowiązków informacyjnych, bank może zostać „ukarany” brakiem prawa do prowizji i odsetek. Wystarczy, że klient złoży odpowiednie oświadczenie i zwróci pożyczony kapitał. Pod warunkiem, że kredytodawca uzna rację kredytobiorcy.
Przez lata hasło sankcji kredytu darmowego niemal nie pojawiało się w szerszym obiegu. Okazję dostrzegła jednak branża, która wyspecjalizowała się w sporach z bankami dotyczącymi kredytów frankowych i wcześniejszych spłat „gotówek”. Prawnicy zwietrzyli szansę na otwarcie nowej niszy. Owoce tego trendu podsumował właśnie Związek Banków Polskich.
Pozwów przybywa i będzie przybywać
Na koniec III kw. 2024 r. w sądach toczyło się ok. 10 tys. spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego, wskazała na konferencji prasowej Agnieszka Wachnicka, wiceprezeska ZBP. Bankowcy szacują na podstawie niepełnych danych, że na koniec 2024 r. liczba ta przekroczyła 11 tys.
Sprawy sądowe to jednak nie pierwszy etap sporu o darmowy kredyt. Najpierw pojawić się musi żądanie ze strony klienta, zwykle odrzucane przez bank. Na tej podstawie ZBP wskazuje, że lada moment można oczekiwać kolejnej fali pozwów. W bankach widać, sięgający nawet 30 proc. kwartał do kwartału, przyrost liczby reklamacji. To przełoży się na sprawy trafiające później na wokandę.
Bankowcy zwracają uwagę na specyficzną strukturę spraw. Ponad połowa postępowań sądowych wszczęta została na podstawie cesji. To oznacza, że pierwotny kredytobiorca „odstąpił” roszczenie specjalistom (np. kancelariom prawnym). W przypadku reklamacji 80 proc. składanych jest przez nie-klientów.
Spośród ok. 1000 zakończonych spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego, ponad 80 proc. zakończyło się na korzyść banków, wskazuje Wachnicka. „Świadczy to o tym, że ten problem, został w dużej mierze wykreowany przez kancelarię, które masowo pozywają banki” – skomentowała przytoczone wyniki wiceprezes ZBP.
Bankowcy: w Polsce jest najsurowsze rozwiązanie w UE
Bankowcy porównali przepisy obowiązujące w 26 państwach członkowskich Unii Europejskiej i podkreślają, że tylko w Polsce przyjęto tak zero-jedynkowe rozwiązanie. Sankcja, zdaniem ZBP, ma charakter nieproporcjonalny. Nie uwzględnia się m.in. zakresu wpływu naruszenia obowiązków na sytuację konsumenta.
„Skutkiem tego jest łatwość wykorzystywania tej instytucji przez kancelarie odszkodowawcze, które multiplikują potencjalne zarzuty dotyczące umów kredytowych, bez względu na to, czy miały one wpływ na możliwość podjęcia decyzji przez konsumenta. Przy obecnej konstrukcji sankcji wpływ naruszenia na konsumenta nie ma żadnego znaczenia” – wskazano w prezentacji przedstawionej na konferencji.
Półdarmowy kredyt – na czym miałby polegać?
Związek Banków Polskich przygotował propozycję zmiany artykułu regulującego sankcję darmowego kredytu. Główne elementy pomysłu to:
- Naruszenie przez kredytodawcę obowiązków, które dziś „uruchamiają” sankcję kredytu darmowego miałoby skutkować zobowiązaniem klienta do zwrotu kredytu z odsetkami w wysokości połowy odsetek umownych, bez innych kosztów.
- Sankcja miałaby być stopniowana. Np. jeśli naruszenie dotyczy opłat i prowizji, konsument miałby prawo do zwrotu kredytu bez kosztów pozaodsetkowych.
- Sam katalog obowiązków informacyjnych powiązanych z sankcją zostałby ograniczony do tych kluczowych dla interesów konsumenta (z uwzględnieniem orzecznictwa TSUE).
Przypomnijmy, że trwają w międzyczasie prace nad nową wersją ustawy o kredycie konsumenckim. Wymusza je konieczność wdrożenia drugiej wersji dyrektywy o kredycie konsumenckim do polskiego prawa. Zdaniem bankowców temat jest jednak pilny, stąd propozycja wprowadzenia zmian już teraz, bez czekania na nową wersję ustawy.
Bankowcy odnieśli się jednak przy okazji również do założeń projektu ogłoszonych przez UOKiK. Zdecydowanie negatywnie oceniono pomysł powiązania sankcji kredytu darmowego z oceną zdolności kredytowej, czyli „karania” kredytodawcy za naruszenie wymogów dotyczących zasad badania tejże zdolności.
„Ocena zdolności kredytowej ma zawsze charakter oceny. Na podstawie obiektywnych informacji o sytuacji ekonomiczno-finansowej czy też historii kredytowej kredytodawca podejmuje decyzję, czy takiego kredytu udzielić, czy też nie. Możemy sobie wyobrazić sytuację, że każdy konsument, który zaprzestanie spłaty kredytów z różnych przyczyn, będzie mógł wystąpić o sankcję kredytu darmowego. (Uzasadniając), że ocena zdolności kredytowej nie została przeprowadzona prawidłowo. Jest to bardzo niebezpieczny przepis, który rodzi bardzo negatywne skutki” – podkreśliła Wachnicka.
Wkrótce kolejne orzeczenia TSUE
Przed kilkoma dniami Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowiedział się w sprawie słowackiej, dotykającej sankcji darmowego kredytu. Omawiając rozstrzygnięcie wskazaliśmy, że to początek „miniserialu”. Przed TSUE toczy się 6 postępowań zainicjowanych przez polskie sądy.
Najbliższy wyrok zapaść ma 13 lutego, a trybunał wypowie się m.in. w kwestii szczególnie interesującej bankowców – proporcjonalności sankcji kredytu darmowego w polskim „wykonaniu”.