40-60 tys. zł brutto. Za tyle lekarze byliby skłonni pracować na UoP

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zaapelował do lekarzy, aby rozważyli zmianę formy zatrudnienia na etat. OZZL podkreślił, że zatrudnienie na kontrakcie jest bardziej ryzykowne w sytuacji postępowania restrukturyzacyjnego szpitala. Czy jednak medycy są gotowi przejść na umowy o pracę, a jeśli tak to za ile? Kwoty powalają.

40 60 Tys Zl Brutto Za Tyle Lekarze Byliby Sklonni Pracowac Na Uop 50a236e, NEWSFIN

fot. TippaPatt / / Shutterstock

Przewodnicząca Zarządu Krajowego OZZL Grażyna Cebula-Kubat w czwartkowym stanowisku zarządu podkreśliła, że deficyt budżetowy NFZ powoduje, że coraz więcej szpitali będzie musiało przeprowadzać postępowanie restrukturyzacyjne, by ratować placówkę przed zamknięciem.

Zaznaczyła, że w takiej sytuacji zatrudnienie na kontrakcie jest dla medyków bardzo ryzykowne i wiąże się z niemal natychmiastowym wypowiedzeniem umowy i zatrzymaniem wypłaty wynagrodzenia.

"W obliczu aktualnej sytuacji szpitale mogą tracić płynność finansową, co będzie skutkował koniecznością ich restrukturyzacji" – podkreślił OZZL. Związek zaapelował do lekarzy o rozważenie zmiany formy zatrudnienia na etat z uwagi na niestabilną sytuację w polskim systemie ochrony zdrowia.

Lekarze pracują bez zabezpieczenia, a ich umowy zaliczane są drugiej kategorii należności

OZZL zauważył, że lekarze kontraktowi nie są chronieni przez przepisy związane z niewypłacalnością pracodawcy. Zaznaczył, że wierzytelności takich lekarzy traktowane są jak wszystkie inne zobowiązania przedsiębiorstwa i zaliczane do drugiej kategorii należności, co oznacza niższy priorytet przy ich zaspokajaniu. OZZL zaznaczył w stanowisku, że dochodzenie roszczeń przez lekarza kontraktowego odbywa się w postępowaniu gospodarczym, które jest bardziej rygorystyczne i formalne niż postępowanie dotyczące stosunku pracy.

OZZL podał przykład szpitala w Świętochłowicach, który wprowadził sanację w ramach procesu restrukturyzacji. OZZL zaznaczył, że szpital w trakcie postępowania sanacyjnego jest zabezpieczony przed wierzycielami, w tym także przed lekarzami, którzy wystawili faktury za swoją pracę. Związek podkreślił, że zaległości mogą być wypłacone dopiero za kilka lat, czyli po przeprowadzeniu restrukturyzacji.

Związek podkreślił też, że lekarz zatrudniony na kontrakcie nie może liczyć na ochronę ze strony Państwowej Inspekcji Pracy.

Lekarze gotowi przejść na UoP, ale stawiają warunki

Lekarze, którzy obecnie w znakomitej większości pracują na kontraktach, a więc powiązaniu są ze szpitalami oraz przychodniami formułą B2B, gotowi są przejść na umowę o pracę pod warunkiem, że zagwarantowania zostanie im pensja minimalna i to wynosząca wielokrotność tej rynkowej. 

"Głównym postulatem NRL jest płaca minimalna dla lekarza w wysokości trzech średnich krajowych" – mówi Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski. 

Średnie krajowa, według najnowszych danych za grudzień, to już ponad 8820 złotych brutto, co oznacza, że minimalna lekarska powinna wynieść blisko 26,5 tys. zł brutto. 

Z badania przeprowadzonego wśród lekarzy wynika, że zdecydowana większość (64,9%) byłaby gotowa zmienić formę zatrudnienia, ale jednocześnie oczekuje naprawdę dużych pieniędzy, dużo wyższych niż te proponowane przez Naczelną Radę Lekarską. Na kwotę poniżej 30 tys. zł zgodziłoby się jedynie 5 procent ankietkowanych lekarzy, a aż 20 procent z nich rozważałoby etat dopiero od 60 tys. zł brutto. 

Najwięcej, bo aż 36 procent, lekarzy pomyślałoby o zmianie zatrudnienia dopiero przy pensji na poziomie 40-60 tys. zł brutto.

Lekarze nie będą mieli wyjścia? W NFZ brakuje środków

Zarząd Krajowy OZZL zaznaczył, że rok 2024 pokazał, że sytuacja finansowa polskiego systemu ochrony zdrowia jest bardzo niestabilna. "W Narodowym Funduszu Zdrowia brakuje środków nie tylko na nadwykonania, które jak tłumaczył prezes NFZ podczas spotkania z OZZL, zgodnie z prawem nie muszą być płacone" – podkreślono.

OZZL zwrócił uwagę, że Polska od lat przeznacza na opiekę zdrowotną stosunkowo niski procent PKB o ok. 3-4 punkty procentowe mniej niż średnia w krajach OECD. Zaznaczył, że spowolnienie gospodarcze i demografia potęgują narastający od wielu lat problem niedostosowania systemu do rzeczywistych uwarunkowań. OZZL podkreślił, że potrzeby zdrowotne i koszty działania systemu rosną, a dodatkowo część świadczeń, do tej pory finansowanych z budżetu państwa, zostało przesuniętych do NFZ. OZZL zaznaczył, że ograniczone środki finansowe skutkują brakiem bieżącego pokrycia wszystkich kosztów i zakłóceniami w płynnym finansowaniu świadczeń.

"Nie ma pomysłu na tę sytuację, a to godzi w bezpieczeństwo zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego. Już w 2024 roku pojawiło się realne zagrożenie niewypłacania należnych wynagrodzeń, zmniejszenia dostępności do świadczeń zdrowotnych dla chorych" – podkreślił OZZL.

W 2024 r. Ministerstwo Zdrowia musiało dodać blisko 24 mld zł do budżetu NFZ, by sfinansować leczenie. Pieniądze trafiły m.in. do szpitali na pokrycie kosztów świadczeń nielimitowanych. Po informacji, że NFZ nie zapłaci za świadczenia limitowane wykonane ponad limit określony w kontrakcie, niektóre szpitale zaczęły przekładać planowe operacje pacjentów.

Plan finansowy NFZ na 2025 r. nie został zatwierdzony przez ministra finansów.

Wiceszef NFZ Jakub Szulc pod koniec roku w wywiadzie udzielonym PAP powiedział, że plan finansowy NFZ na 2025 r. nie uwzględnia m.in. podwyżek wynagrodzeń minimalnych w lipcu 2025 r. 

AO/pap

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *