Platforma Docer.pl oferuje dostęp do licznych poufnych dokumentów należących do obywateli Polski, w tym skanów dowodów osobistych, praw jazdy, umów, aktów notarialnych, a także ksiąg wieczystych. Ponadto pliki te zostały zindeksowane przez wyszukiwarki, co oznacza, że potencjalnie każdy użytkownik Internetu może uzyskać do nich dostęp. Incydent ten stanowi jeden z najpoważniejszych skandali tego typu w Polsce, który może mieć poważne konsekwencje dla osób dotkniętych.
Zaskakujące jest, że skany dokumentów zawierających poufne informacje są dostępne publicznie. Wśród tych dokumentów znajdują się wyciągi z transakcji z kart mBanku i Santander Bank Polska, decyzje kredytowe z Alior Banku i wypełnione formularze PIT. Każdy dokument zawiera skomplikowane dane klientów. Docer.pl służy jako platforma do przechowywania i udostępniania plików. Niestety, okazuje się, że w wielu przypadkach pliki zawierające dane osobowe użytkowników są widoczne dla wszystkich . Naruszenie zostało odkryte przez użytkowników witryny niebezpiecznik.pl.
„Kolejny pośrednik kredytowy udostępnił dostęp do swojego Google Drive za pośrednictwem usługi Docer, ujawniając tym samym dane finansowe swoich klientów . Użytkownik Wykopu zgłosił setki wyciągów z mBanku, a także innych” – czytamy we wpisie na platformie X. Rzeczywiście, wyszukując nazwy banków lub tytuły dokumentów, można odkryć całkowicie niezaszyfrowane pliki.
Reklama Zobacz takżePolecamy: do 600 zł premii i brak opłat za aktywne korzystanie z konta osobistego w Santander Bank Polska. Sprawdź >>
Lista dokumentów dostępnych na stronie obejmuje między innymi:
- Skany dowodów osobistych,
- Prawo jazdy,
- Umowy kredytowe i leasingowe,
- Akty notarialne,
- Wnioski kredytowe,
- Księgi wieczyste i hipoteczne,
- Wyciągi bankowe.
Zagrożone dane mogą zostać wykorzystane do kradzieży tożsamości, przejęcia pożyczki lub przejęcia nieruchomości . Nadal nie jest jasne, jak długo pliki były publicznie dostępne i ile osób mogło mieć do nich dostęp.