Adam Woźniak
To nowy rekord: po raz pierwszy produkcja z pierwszego półrocza przekroczyła poziom 100 mld zł, a w ujęciu r./r. zwiększyła się o 21,4 proc. To efekt wzrostu popytu na nowe samochody za granicą, gdyż Polska należy do największych w Europie poddostawców części i komponentów do produkcji aut. Jak podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, w pierwszych trzech kwartałach 2023 r. sprzedaż samochodów osobowych w UE zwiększyła się w ujęciu rocznym o prawie 17 proc., do 8 mln sztuk. Choć to wciąż poziom niższy niż przed pandemią o blisko jedną piątą, z wyjątkiem Węgier urosły wszystkie unijne rynki, w tym znacząco cztery największe: Włochy o 20,5 proc., Hiszpania o 18,5 proc., Francja o 15,9 proc. i Niemcy o 14,5 proc.
W rezultacie dynamicznie rósł polski eksport sektora. W pierwszych sześciu miesiącach jego wartość wzrosła rok do roku o 46,1 proc., do 26,1 mld euro, co dla tego okresu stanowi nowy rekord. – W I półroczu 2023 roku dwucyfrowe wzrosty eksportu miały niemal wszystkie grupy produktów motoryzacyjnych, choć nadal największy wpływ na osiągane wyniki mają producenci części, akumulatorów do aut elektrycznych oraz pojazdów – mówi Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl.
Wartość zagranicznej sprzedaży części i akcesoriów to jedna trzecia całego eksportu – zwiększyła się r./r. o przeszło jedną piątą, do 8,7 mld euro. Jeszcze szybciej rósł eksport akumulatorów litowo-jonowych, stanowiących nową polską specjalność eksportową: o 111 proc., do 6,4 mld euro. Mocno zwiększył się także eksport samochodów osobowych i lekkich dostawczych, który w pierwszym półroczu osiągnął wartość 3,4 mld euro, co w porównaniu z ubiegłorocznym jest wynikiem o przeszło jedną trzecią lepszym. To m.in. efekt zwiększenia produkcji w fabryce Stellantis w Tychach, gdzie z linii zjeżdża nowy model – Jeep Avenger. Wzrósł także eksport pojazdów ciężarowych.
Na koniec pierwszego półrocza polski przemysł motoryzacyjny zatrudniał 201 tys. osób, o przeszło 5 tys. więcej niż rok wcześniej, przy tym zatrudnienie rosło trzeci kwartał z rzędu. – Nadal jest jeszcze daleko do rekordu, który był osiągnięty w analogicznym okresie 2019 r., gdy zatrudnienie wyniosło 210,3 tys. – dodaje Orłowski. W dodatku przyszły rok może przynieść spadki ze względu na zamknięcie fabryk autobusów w Słupsku i we Wrocławiu oraz ograniczeniu produkcji w fabryce autobusów w Starachowicach. Szacuje się, że spowoduje to likwidację ok. 3 tys. miejsc pracy.
Duże wzrosty produkcji sprzedanej i eksportu w pierwszej połowie roku zapowiadają kontynuację dobrych wyników w kolejnych sześciu miesiącach. Należy jednak zaznaczyć, że porównania r./r. odnoszą się do stosunkowo niskiej ubiegłorocznej bazy, gdy przemysł samochodowy walczył z problemami braków w zaopatrzeniu, spowodowanymi zerwaniem łańcuchów dostaw wojną w Ukrainie.
Problemem jest także słaby polski rynek wewnętrzny, na którym sprzedaż nowych samochodów osobowych rośnie znacznie wolniej niż średnia UE. Jak podał Instytut Samar, po trzech kwartałach 2023 r. zwiększył się r./r. o nieco ponad jedną dziesiątą, do poziomu 350,3 tys. aut. Wciąż pozostaje osłabiony pandemią, kryzysem wywołanym brakiem komponentów, a przede wszystkim wzrostem cen.
O sytuacji na rynku wciąż decydują klienci flotowi, których udział wynosi prawie 60 proc. Kolejne 10 proc. rejestracji to dealerzy. Pozostała część należy do klientów indywidualnych, wśród których są jednak osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą oraz spółki cywilne. Według Samaru w 2024 roku sprzedaż samochodów osobowych zwiększy się w porównaniu z rokiem obecnym o niespełna 5 proc. Najnowsza prognoza zakłada, że obecny rok zamknie się rejestracjami 465 tys. aut, podczas gdy w 2024 r. liczba zarejestrowanych nowych samochodów osobowych zwiększy się do ok. 485 tys.
Słaby jest także rynek wtórny, choć po trzech kwartałach rejestracje sprowadzonych z zagranicy używanych samochodów zbliżyły się do 545,8 tys. sztuk. Nadal niekorzystnie przedstawia się struktura ich wieku: auta liczące powyżej 10 lat mają w prywatnym imporcie udział 62,2 proc.