Hakerzy powiązani z Chinami nasilają ataki na tajwański sektor półprzewodników i tajwańskich analityków inwestycyjnych, jak donosił w czwartek Reuters, powołując się na badanie firmy zajmującej się cyberbezpieczeństwem Proofpoint. Ambasada Chin w Waszyngtonie zdementowała te doniesienia.
„Zaobserwowaliśmy, że organizacje, które wcześniej pozostawały nietknięte, teraz stały się celem ataków” – zauważył Mark Kelly z Proofpoint, zaznaczając, że działalność grup chińskich udokumentowano głównie w okresie od marca do czerwca.
Hakerzy rzekomo skupili się na około 20 średnich i dużych przedsiębiorstwach, których tożsamości Proofpoint nie ujawnił, a także na analitykach finansowych z firm z siedzibą w USA i Azji. Ataki polegały na rozpowszechnianiu złośliwego oprogramowania podszywającego się pod zapytania o pracę lub przesyłaniu ofert od agencji inwestycyjnych chętnych do współpracy.
Incydenty te nasilają się w momencie, gdy Waszyngton wprowadza bardziej rygorystyczne ograniczenia dotyczące eksportu amerykańskich chipów do Chin.
Agencja Reuters nie była w stanie skontaktować się z głównymi tajwańskimi firmami produkującymi półprzewodniki, takimi jak Taiwan Semiconductor Manufacturing Co (TSMC), MediaTek, United Microelectronics Corp, Nanya Technology i RealTek Semiconductor, aby uzyskać ich opinię.
Anonimowy przedstawiciel ambasady Chin w Waszyngtonie podkreślił, że cyberataki „stanowią wspólne zagrożenie dla wszystkich narodów, w tym Chin”. Zapewnił, że Pekin „zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim rodzajom cyberataków i cyberprzestępczości” i jest zdecydowany zwalczać takie działania. (PAP)
krp/ szm/