Część potencjalnych kredytobiorców wstrzymuje się z zakupem mieszkania, a tym samym z zaciąganiem kredytu mieszkaniowego, w oczekiwaniu na spadek cen. Wskazują na to dwa sygnały: spadek wniosków kredytowych i rekordowo wysoka liczna ofert na portalach sprzedażowych.
/ Arkadiusz Ziolek /East News
W listopadzie 2024 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 27 tys. osób w porównaniu do 40 tys. rok wcześniej, ale co istotniejsze i bardziej miarodajne (ubiegły rok był napompowany „kredytem 2 proc.”) listopadowy spadek pogłębił się także w relacji do października 2024 r., bo wnioskujących o kredyt mieszkaniowy było o 22 proc. mniej niż miesiąc wcześniej.
/Źródło: BIK /
– Po październikowym powiewie optymizmu związanego z rosnącą miesiąc do miesiąca liczbą wnioskodawców nie ma już jednak śladu. W listopadzie liczba osób wnioskujących spada zarówno w porównaniu rocznym jak i miesięcznym. Z uwagi na niższą aktywność na rynku deweloperskim, rosnącą liczbą ofert i spadkiem sprzedaży mieszkań, część z potencjalnych kredytobiorców może obecnie wstrzymywać się z zakupem nieruchomości, a tym samym z zaciąganiem kredytu mieszkaniowego, w oczekiwaniu na spadek cen – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
Reklama
Wyhamował także wzrost średniej kwoty kredytu. W listopadzie br. wyniosła ona 436,2 tys. zł – to kwota o 1,5 proc. wyższa niż przed rokiem, lecz o 1 proc. niższa od tej z października. Zdaniem analityka BIK może być to zwiastun stabilizacji cen na rynku nieruchomości, wyhamowała bowiem dynamika wzrostu średniej kwoty wnioskowanego kredytu mieszkaniowego.
Jednocześnie jest wysyp ofert sprzedaży mieszkań, które czekają na chętnych. Przykładowo na koniec listopada w serwisie Otodom było ich aż 180 tys.
Duży spadek wniosków o kredyt hipoteczny
– Dane o liczbie ofert na Otodom pokazują pośrednio to, co inne źródła sygnalizują od miesięcy przybywa oferty na rynku pierwotnym i wtórnym (m.in. Rynek Pierwotny, Tabele Ofert, Otodom, Unirepo), a mianowicie najwyższy od kilku, a nawet kilkunastu lat poziom jeśli chodzi o liczbę aktywnych ofert mieszkań wystawionych do sprzedaży. Definitywnie ugruntowuje to tezę, że obecnie mamy rynek kupującego, który będzie sprzyjać stabilizacji cen ofertowych i nawet spadkowi cen transakcyjnych – mówi Jan Dziekoński, analityk rynku mieszkaniowego, założyciel portalu FLTR.
Podobnie sytuację ocenia Krzysztof Bontal, pośrednik kredytowy pośrednik kredytowy Proferto i redaktor portalu Pierwszemieszkanie.com.pl.
Rekordowo dużo ogłoszeń „sprzedam mieszkanie”
– Może dochodzimy do odwrotnej sytuacji, niż mieliśmy przed i w trakcie działania Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Wtedy bombardowani informacjami o wzrostach cen nieruchomości, klienci przyspieszali decyzje o zakupie. Dziś coraz częściej słysząc o stabilizacji i spadkach mogą już zaczynać podejmować decyzje o poczekaniu, na to co się wydarzy. Tym bardziej, że już mieszkania „nie uciekają” – tłumaczy. Jego z daniem na wynik w jakimś stopniu mógł wpłynąć także Black Friday z końca miesiąca. – Od początku listopada deweloperzy reklamowali rabaty. Niewykluczone, że część klientów mogła przeczekać te pierwsze tygodnie w oczekiwaniu na lepszą ofertę – dodaje.
Dane o cenach transakcyjnych poznajemy z opóźnieniem, ostatnio za trzeci kwartał opublikowano w raporcie AMRON Sarfin.
Monika Krześniak-Sajewicz
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News