Administracja Joe Bidena zaleciła ograniczenie eksportu zaawansowanych chipów niezbędnych do rozwijania sztucznej inteligencji. Polska znalazła się wśród krajów drugiej kategorii. „Temat wcześniej nie był konsultowany z Ministerstwem Cyfryzacji, na żadnym etapie. Będziemy mobilizować MSZ do podjęcia pilnych działań w tej sprawie” – słyszymy w resorcie.
USA wpisały Polskę na listę krajów objętych restrykcjami dotyczącymi importu chipów (GETTY, Chris Kleponis, CNP, Bloomberg, Mapa: Bloomberg)
Od wtorku głośno o tym, że amerykański Departament Handlu o opublikował zasady ograniczające eksport zaawansowanych chipów. Polska wraz z częścią krajów naszego regionu znalazła się w drugiej – gorszej – kategorii i została objęta restrykcjami, podczas gdy nasi zachodni sąsiedzi mogą korzystać z amerykańskiej technologii bez ograniczeń.
Na decyzję administracji Joe Bidena ostro zareagowała Komisja Europejska. „Jesteśmy zaniepokojeni przyjętymi dziś środkami USA ograniczającymi dostęp do eksportu zaawansowanych chipów AI dla wybranych państw członkowskich UE i ich firm” – napisali we wspólnym oświadczeniu wiceprzewodnicząca Henna Virkkunen i komisarz Maroš Šefčovič. „Podzieliliśmy się już naszymi obawami z obecną administracją USA i nie możemy się doczekać konstruktywnej współpracy z następną administracją” – dodali.
W wydanym wcześniej przez Biały Dom oświadczeniu administracja Joe Bidena wyjaśnia, że decyzja o nałożeniu restrykcji wiąże się z kwestią bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Wojskowy ostrzega ws. Rosji. "To moja największa obawa"
W Polsce zaskoczenie i oburzenie
Bez restrykcji, a zatem z dostępem do amerykańskich technologii bez ograniczeń, pozostaje 18 krajów, głównie Europy Zachodniej. Waszyngton w oświadczeniu wyjaśnia, że są to „kluczowi sojusznicy i partnerzy”. Polski w tym gronie nie ma.
Zaklasyfikowanie Polski jako kraju 'drugiej kategorii AI’ – państwa będącego wiernym sojusznikiem USA, walczącym ramię w ramię na wielu frontach, a jednocześnie kształcącego jednych z najlepszych informatyków na świecie – informatyków często zasilających amerykańskie firmy AI – może stać największą zdradą sojuszniczą od czasów II wojny światowej – ocenia w rozmowie z money.pl Jarosław Królewski, założyciel i prezes Synerise, firmy technologicznej, która działa w obszarze AI.
Jak podkreśla, technologie militarne, czy dostęp do surowców, a właśnie rozwój AI jest areną nowego wyścigu zbrojeń i drogą do zapewnienia pozycji na arenie międzynarodowej dla każdego kraju. – Wojna konwencjonalna i dostęp do surowców naturalnych tracą na znaczeniu w obliczu całkowitej transformacji przemysłu i gospodarki, jakiej może dokonać AI. Rozczarowanie to za mało powiedziane – stwierdza.
Będzie interwencja. „Decyzja niezrozumiała”
Poprosiliśmy zarówno resort cyfryzacji, jak i polski MSZ o komentarz w tej sprawie. – Decyzja administracji Stanów Zjednoczonych jest dla nas niezrozumiała i nie opiera się na żadnych merytorycznych przesłankach – wskazał Marek Gieorgica, dyrektor Biura Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji.
Jak się dowiedzieliśmy, resort cyfryzacji zwrócił się do ministra spraw zagranicznych o podjęcie stanowczych działań w sprawie zasad eksportu mikroprocesorów typu GPU opublikowanych przez amerykański rząd.
Temat wcześniej nie był konsultowany z Ministerstwem Cyfryzacji, na żadnym etapie. Ministerstwo będzie mobilizowało MSZ do podjęcia pilnych działań w tej sprawie. Mamy nadzieję że wszystkie państwa Unii Europejskiej będą w relacjach z USA traktowane w ten sam sposób i oczekujemy również zdecydowanych działań w tej sprawie – przekazał nam Marek Gieorgica.
Co decyzja USA oznacza dla Polski? „Nasz rozwój technologiczny może być spowolniony”
Zgodnie z dokumentem opublikowanym przez administrację Bidena kraje, które znalazły się w „drugiej kategorii” będą mogły importować amerykańskie mikroprocesory typu GPU do limitu 50 tys. dla całego kraju. To ma wystarczyć do zwykłych zastosowań AI np. w usługach medycznych czy przez lokalne firmy, ale już nie do rozwoju superinteligencji.
Jarosław Królewski nie przebiera w słowach. Uważa, „że releguje nas to do pozycji co najwyżej ćwierć-inteligentów, którzy nowe technologie mogą jedynie kupić z Zachodu, a nie rozwijać niezależnie”. Przypomina, że sam Elon Musk buduje klaster zawierający 200 tys. GPU, a wiele firm amerykańskich posiada już klastry po 100 tys. GPU.
Nasz rozwój technologiczny może być spowolniony. Bez dostępu do nowoczesnych komponentów trudno będzie konkurować z krajami, które mają dostęp do tych technologii, co może skutkować wypadnięciem z globalnego wyścigu w kluczowych branżach, takich jak AI, robotyka czy zaawansowana automatyka przemysłowa – wylicza nasz rozmówca.
Może to również zniechęcać międzynarodowe firmy do budowania dużych centrów obliczeniowych i realizacji dużych projektów z zakresu sztucznej inteligencji w kraju objętym ograniczeniami. Bo jest większe prawdopodobieństwo, że wybiorą te, które znajdują się „pierwszej kategorii”. – Polska jest koniem pociągowym europejskiego IT. Podział na kategorie państw wydaje się niesprawiedliwy, biorąc pod uwagę potencjał technologiczny i intelektualny Polski – ocenia prezes Synerise.
Jego zdaniem niezaliczenie Polski do 18 najważniejszych sojuszników to jasny sygnał, jak narzędziowo jesteśmy traktowani.
Polska za „technologiczną żelazną kurtyną”
To niejedyny taki głos. Wśród przedstawicieli polskiej branży technologicznej, w szczególności zajmującej się systemami AI, a także naukowców i ekspertów, zawrzało.
Prof. Piotr Sankowski z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego na platformie X stwierdza, że ograniczenia te mogą wpłynąć na globalne ambicje Polski w zakresie AI.
Artur Kurasiński, znany przedsiębiorca i inwestor, wprost stwierdza, że tę decyzją USA dają do zrozumienia, że jesteśmy krajem peryferyjnym. „Nie jesteśmy za to krajem, który uznawany jest za perspektywiczny i rozwojowy. Nie opłaca się nam udostępniać technologii, która może zmienić naszą gospodarkę i pozwoli liczyć się w bliskiej przyszłości” – napisał na LinkedInie.
Biden na odchodne umieścił Polskę za nową 'żelazną kurtyną’, tym razem technologiczną – ocenia Kurasiński.
Dr hab. Aleksandra Przegalińska z Akademii Leona Koźmińskiego zwróciła się w mediach społecznościowych bezpośrednio do prezydenta elekta Donalda Trumpa.
Klasyfikowanie Polski, a także wielu naszych sąsiadów z Europy Środkowej, jako krajów 'drugiej kategorii’ w dostawach chipów podważa tę relację i ignoruje zaangażowanie Polski w innowacje technologiczne i globalną współpracę gospodarczą. Mamy szczerą nadzieję, że decyzja obecnej administracji USA zostanie uchylona – napisała.
W ogniu krytyki
Działania amerykańskich władz skrytykowało też Stowarzyszenie Producentów Czipów, Semiconductor Industry Association, zrzeszające m.in Nvidię, AMD, Intel, Marvell czy Broadcom.
Stwierdza ono, że „nowe przepisy grożą niezamierzonymi i trwałymi szkodami dla amerykańskiej gospodarki i globalnej konkurencyjności w półprzewodnikach i sztucznej inteligencji, ponieważ oddają strategiczne rynki naszym konkurentom. Stawka jest wysoka, a czas napięty”.
Krytyki nie szczędzi też sama Nvidia, gigant na rynku producentów mikroprocesorów. „Zamiast łagodzić jakiekolwiek zagrożenie, nowe zasady Bidena jedynie osłabią globalną konkurencyjność Ameryki, podważając innowacyjność, która utrzymuje USA na czele” – napisał na oficjalnym blogu Ned Finkle, który jest wiceprezesem ds. rządowych w Nvidii. „Chociaż przepis nie jest będzie egzekwowany przez 120 dni, już teraz podkopuje interesy USA” – wskazał.
– Ograniczając rynek docelowy Nvidii do 18 państw, USA w dłuższej perspektywie doprowadzą do utraty przez tę firm pozycji monopolisty w dziedzinie AI. Dla chińskich producentów chipów AI – dotychczas niechętnie kupowane – ten ruch może być impulsem, który ich wypchnie na nowy poziom – mówi w rozmowie z money.pl Królewski.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl