Zaledwie kilkadziesiąt lat temu Polska była krajem, z którego ludzie emigrowali w poszukiwaniu lepszego życia. Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła – to do Polski przybywają zarówno uchodźcy, jak i migranci ekonomiczni z całego świata.
Do Polski napływają migranci (GETTY, Anadolu Agency)
Według szacunków obecnie w Polsce przebywa od 2,5 do 2,8 miliona imigrantów, co stanowi od 6,6 do 7,5 proc. populacji kraju. To fundamentalna zmiana w stosunku do okresu powojennego, kiedy to Polacy stanowili 98 proc. mieszkańców. Największą grupę przybyszów, około trzech czwartych, stanowią Ukraińcy, którzy przybywali do Polski jeszcze przed rosyjską inwazją, przyciągani możliwościami zatrudnienia oraz bliskością kulturową i językową.
Głównym magnesem przyciągającym migrantów jest gospodarka Polski. PKB kraju jest obecnie 2,4 razy większy niż w roku przystąpienia do UE i aż 12 razy większy niż w 1989 roku. Prognozy wskazują na wzrost gospodarczy na poziomie 3,6 proc. w tym roku, co plasuje Polskę wśród liderów Unii Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 03.01
Polityczne konsekwencje zmian demograficznych
Napływ migrantów budzi niepokój wśród części społeczeństwa. Według czerwcowego sondażu 42 proc. Polaków opowiada się za zamknięciem granic dla przybyszów. Jedynie 14 proc. wyraża gotowość przyjmowania migrantów z całego świata, podczas gdy 35 proc. popiera przyjmowanie wyłącznie migrantów z Białorusi i Ukrainy.
Premier Donald Tusk, który wcześniej wyrażał przychylne stanowisko wobec migrantów, obecnie prezentuje bardziej restrykcyjne podejście. Rząd kontynuuje politykę budowy zabezpieczeń na granicy polsko-białoruskiej, mimo protestów organizacji ekologicznych wskazujących na szkody w obszarach chronionych.
Eksperci wskazują, że przy spadającej dzietności (obecnie 1,16 dziecka na kobietę) i prognozach demograficznych przewidujących spadek populacji poniżej 20 milionów do końca wieku, imigracja może być kluczowa dla utrzymania wzrostu gospodarczego.