Mamy dane o wieku i płci osób korzystających z ulgi na PIT dla seniorów. Zdecydowana większość z nich to kobiety. Eksperci zastanawiają się, czy podnosić wiek czy rozszerzać zachęty. – Proponujemy bonus 12 tys. zł za rok pracy dłużej wypłacany na konto lub jako kapitał na emeryturę – mówi były wiceminister Bartosz Marczuk.
Żeby skorzystać z ulgi, trzeba pracować po przekroczeniu wieku emerytalnego (Adobe Stock, GETTY, amriphoto, ekaterina72)
Poprosiliśmy resort finansów o szczegółowe dane dotyczące korzystania z ulgi na PIT dla seniorów. To rozwiązanie wprowadzone razem z Polskim Ładem od 2022 r. Jego celem była zachęta do dłuższej pracy po uzyskaniu prawa do emerytury.
Żeby skorzystać z ulgi, trzeba pracować po przekroczeniu wieku emerytalnego i nie można wystąpić o świadczenie z ZUS. Jej efektem mają być nie tylko wyższe bieżące dochody pracującego seniora, ale także to, że ostatecznie jego emerytura będzie znacznie wyższa.
Z danych MF wynika, że:
- w 2022 r. z tej ulgi skorzystało 127 tysięcy podatników, którzy wykazali przychody zwolnione od podatku w kwocie 7,2 mld zł;
- w 2023 r. było to już 144 tysiące osób, których przychody wyniosły 8 mld zł.
Najciekawsza była jednak odpowiedź na pytanie, kim są ci podatnicy. Otrzymaliśmy bardziej szczegółowe dane dotyczące i kobiet, i mężczyzn w wieku od 60 do 67 lat, którzy w obu latach skorzystali z odliczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: BIZNES OD ŚRODKA: Jakie zmiany czekają branżę motoryzacyjną?
Szczegóły są ważne
Dane nie pozostawiają wątpliwości. Zdecydowana większość osób korzystających z ulgi to kobiety. Jeśli spojrzeć na dane z siedmiu roczników, kobiety stanowią tu ponad 80 proc. beneficjentów ulgi. Szczegóły pokazujemy na grafice.
To wręcz uderzające. Oznacza, że w dużej liczbie przypadków nie mają one problemu z dłuższą aktywnością zawodową po ukończeniu 60 lat – zauważa Bartosz Marczuk, ekspert Instytutu Sobieskiego, były wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Nie dziwi się temu Łukasz Kozłowski. -To ma oczywisty związek z tym, że kobiety mają niższy wiek emerytalny, więc łatwiej jest im kontynuować z jednej strony aktywność zawodową po prostu w młodszym wieku – zauważa.
Nie mniej ważna jest struktura wiekowa. Najlepiej widać ją w przypadku kobiet. Połowa z nich korzysta z ulgi w ciągu dwóch pierwszych lat po przejściu na emeryturę, potem stopniowo ich odsetek maleje. Kobiety w wieku 65 plus to już zaledwie około 6 proc. podanych roczników.
– Zachęcające jest to, że widzimy przyrosty z roku na rok i to w niektórych grupach nawet kilkunastoprocentowe. Natomiast baza wyjściowa jest ciągle bardzo niska. I wciąż dużo częściej jednak funkcjonuje model pracy na emeryturze niż właśnie odłożenie emerytury na później – mówi Łukasz Kozłowski.
Specjalista od systemu emerytalnego dr Tomasz Lasocki jest sceptyczny wobec tego mechanizmu.
PIT-0 dla seniorów to emerytalne placebo. Sprawdziłem statystyki od 2016 roku do 2023 roku i wprowadzenie w 2022 roku PIT-0 dla seniora absolutnie nie wpłynęło na przeciętny wiek przechodzenia na emeryturę, ani wśród kobiet, ani wśród mężczyzn – zauważa ekspert.
Ulga dla seniorów pojawiła się jako substytut podwyższenia wieku emerytalnego, który po tym, jak obniżył go PiS w 2017 r., stał się politycznie „niepodważalny”. Równocześnie jednak rząd zobowiązał się wobec Brukseli do wprowadzenia rozwiązań, które podwyższą efektywny wiek emerytalny. Czyli sprawią, że mimo przekroczenia granicy ustawowego wieku emerytalnego coraz więcej seniorów będzie aktywnych zawodowo. Dlatego przy okazji zmian w Polskim Ładzie wprowadzono taki instrument jak PIT-0 dla seniorów.
Co dalej?
Najważniejsze pytanie dotyczy tego, w jakim stopniu ulga jest zachętą w obecnym systemie do dalszej pracy i jaki powinien być jej los. Na pełną ocenę skuteczności ulgi dla seniorów zapewne trzeba będzie jeszcze poczekać, bo działa ona zaledwie trzy lata. Natomiast co do recept, to najdalej idzie Tomasz Lasocki. Jego zdaniem ulga w obecnej formie nie jest realną konkurencją dla alternatywnej strategii – pobierania emerytury i dalszej pracy, czyli łączenia dochodów z dwóch źródeł.
Jeżeli chcemy, żeby wiek emerytalny był wyższy niż 60-65 lat, to musimy zacząć go podnosić. Nie ma na to rady. Witaminą C nowotworu się nie zwalczy, a tego typu działania, jak PIT-0, właśnie tak wyglądają – uważa Tomasz Lasocki.
Jego zdaniem można zacząć od podniesienia wieku emerytalnego kobiet o rok, czyli do 61 lat i zbadania, jakie będą reakcje. Zwolennikiem rozpoczęcia podwyższania wieku jest także Bartosz Marczuk, ale z odpowiednim wyprzedzeniem, np. od 2035 r. i w tempie trzech miesięcy na rok, czemu miałyby towarzyszyć działania osłonowe.
Na razie takie pomysły na pewno spotkają się jednak z politycznym wetem, dlatego Marczuk jest też za dodatkowymi zachętami.
– Ulgi działają, choć w ograniczony sposób, gdyż większość osób (ok. 90 proc.) kończących wiek emerytalny odchodzi z rynku pracy najpóźniej w rok po jego ukończeniu. Dlatego trzeba myśleć o dalszych zachętach. Jako Instytut Sobieskiego proponujemy bonus 12 tys. zł za rok pracy dłużej wypłacany na konto lub jako kapitał na emeryturę oraz zamianę 3/4 składki rentowej (6pp z 8pp podstawy wymiaru) pracującego emeryta na składkę rentową, by rosły jego świadczenia w przyszłości – mówi Bartosz Marczuk.
Pozytywnie do tych pomysłów odnosi się Łukasz Kozłowski, choć jego zdaniem powinny być uzupełnione działalnością edukacyjną. – Potrzebujemy większej świadomości wśród osób pracujących na emeryturze czy chcących pracować, że łączenie emerytury z pracą na krótką metę jest atrakcyjne. Natomiast kiedy osiągną już wiek podeszły, kiedy nie będą mogli pracować, to zostaną tylko z tą emeryturą, która będzie po prostu niska – podkreśla Łukasz Kozłowski. W kwestii edukacyjnej Bartosz Marczuk postuluje wdrożenie centralnej informacji emerytalnej, która grupowałaby wszelkie informacje z różnych systemów, takich jak ZUS, OFE, IKZE, IKE czy PPK, o stanie emerytalnych oszczędności obywatela. Pomysł wprowadzenia takiej informacji zastopowała obecna większość, uznała, że koszty budowy takiego systemu w zaproponowanym przez poprzedników kształcie są za drogie. Natomiast w wywiadzie dla money.pl, prezes ZUS Zbigniew Derdziuk przedstawił się jako zwolennik powstania takiej informacji w oparciu o zasoby ZUS.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl